plus ultra
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


my hero academy
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier

Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyWto Paź 22, 2019 9:25 pm

Rozległy system podziemnych korytarzy, tuneli i pomieszczeń o różnych zastosowaniach. Został zbudowany podczas II Wojny Światowej i początkowo znajdował się poza terenem Musutafu, ale od tego czasu miasto rozrosło się na tyle, że bunkier został wchłonięty przez slumsy. Obiekt zbudowano, by móc pomieścić tutejsze jednostki rządowe, stąd jego wysoki standard nawet pomimo upływu lat.
Bunkier ma dość przerażającą historię, ponieważ został wybudowany w dużej mierze przez koreańskich niewolników, z czego część z nich zmarła z wycieńczenia podczas wykańczającej pracy.
W chwili obecnej system bunkrów służy gangowi Blighters za kwaterę główną i chociaż nie mówi się o tym głośno, to mieszkańcy slumsów doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zapuszczanie się do podziemnych korytarzy może się źle skończyć. Delikatną podpowiedzią może być wielki czerwony napis na białych cegłach tuż nad wejściem - SMILE ROOM.
Zgoda administracji na założenie tematu: Supernova.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyCzw Paź 24, 2019 10:45 pm

Kazał zająć Veles przednie siedzenie pasażera tuż obok Puzzle, która kierowała pojazdem. On sam usiadł za nieznajomą, by móc w każdej chwili posmyrać ją lodowatą, metalową lufą (jej) pistoletu wzdłuż karku, a wszystko to w ramach przypomnienia, że żadne kombinowanie nie wyjdzie jej na dobre. Proszę, proszę, taki był z niego groźny typ i musiał przyznać, że sprawiało mu satysfakcję obserwowanie, jak na skórze kobiety pojawia się gęsia skórka. Za to do Kay, która siedziała z nim na tylnym siedzeniu, miał całkiem inne podejście. To nic, że trzymał w ręku broń, przynajmniej nie celował nią w blondynkę! Posyłał jej tylko co jakiś czas jeden z szerokich uśmiechów, jakby to miało ocieplić jego wizerunek, albo umilić dziewczynie podróż.
Droga z uliczki, w której zgarnęli hakerkę do siedziby ich gangu była na szczęście śmiesznie krótka, a styl prowadzenia Quinzy dodatkowo skracał im czas podróży do minimum. Thank fuck for that. Ta grobowa i napięta atmosfera wcale nie była dobrym wstępem do interesów, a krzyki i przekleństwa kierowcy wcale nie pomagały. Nie żeby Jajkowi robiło to jakąkolwiek różnicę. Dla niego ta sytuacja była całkowicie normalna.
Zatrzymali się tuż przed wejściem do bunkra. Wzorowe parkowanie, Quinzy. Może i widok drogiego auta z przyciemnianymi szybami w takim miejscu był dość podejrzany, jednak najwyraźniej parka złoli nic sobie z tego nie robiła. Była u siebie. Policja nie zapuszczała się do slumsów, a co dopiero tutaj - na totalne obrzeża miasta, z których mogliby w ogóle nie wrócić. Dodatkowo na dworze było już całkowicie ciemno, a w okolicy nie można było uświadczyć nawet pojedynczej latarni, dlatego gdy światła reflektorów zgasły, zrobiło się dość strasznie. Jedynie światło księżyca pozwalało im jako-tako widzieć gdzie idą.
Wysiadł z auta, a potem otworzył przednie drzwi pasażera, aby wypuścić z niego ich zakładnika. Szarmancko, co nie? To nic, że po prostu ktoś musiał jej pilnować, aby nie zwiała w pole. Gdy już cała czwórka znalazła się na zewnątrz, Jajcarz mógł poprowadzić ich małą drużynę do wejścia.
- Oczywiście czujcie się jak u siebie i takie tam – otworzył przed nimi niepozorne, drewniane drzwi prowadzące do wnętrza. Za nimi znajdowała się klatka schodowa prowadząca w dół, która wydawała się nie mieć końca, a wszystko to dawało mocno piwnica vibes. Na szczęście korytarz był całkiem dobrze oświetlony, dlatego ryzyko potknięcia się i skręcenia karku było minimalne. Zaprosił swoje towarzyszki do środka gestem ręki, w której oczywiście trzymał pistolet. Świetny był z niego gospodarz. Miał plan, żeby wejść do środka jako ostatni. - Wiem, wiem, zaraz mi powiecie: „Ej, Jajcarz, to strasznie oklepany motyw na siedzibę super złoczyńcy” – mówił do nich, wywracając przy tym oczami. - I lepiej tak nie mówicie, bo zrobi mi się przykro.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Puzzle

⋆ członkini gangu Blighters ⋆
żywa tarcza

Puzzle

Imię i nazwisko : Unknown {Quinzy Bolton}
Liczba postów : 13

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyCzw Paź 24, 2019 11:37 pm

Quinzy nienawidziła prowadzić, nawet nie miała prawka (ale czy jakikolwiek młodociany złoczyńca je posiadał?). Mimo tego, ostatnio robiła to ciągle! Jednak zgodnie z zasadą "mój szef, mój pan" nie marudziła na tę fuchę za bardzo. Po prostu jadąc wyżywała się na wszystkim dookoła, taranując pordzewiałe znaki drogowe i rzucając mięsem na wszystkie strony. Veles miała więc piękne widoki i jazdę pełną wrażeń, nie wspominając o Kay. Każdy wie, że z tyłu auta zawsze najbardziej rzuca.
W końcu jednak zajechali bez szwanku i ruszyli do siedziby. Obie kobiety szły dość potulnie, nie trzeba było ich łapać ani torturować, jeszcze, mimo wszystko Quinzy miała je na oku.
Zawsze wydawała się rozkojarzona, w świecie swoich fantazji, oraz oddana szaleństwu. W rzeczywistości jednak zawsze czujna, wykorzystywała to, że wrogowie jej nie doceniali. Jakże kochała ich zaskoczenie na twarzach, gdy wbijała im znienacka nóż w bebechy!
Schodząc po schodach, nachyliła się do Veles i spytała szeptem - Masz może obie nerki? - łapiąc przy tym kobietę oburącz za sztywne ramiona. A potem napawała się w duchu jej przerażoną miną. Bezcenne! Aż przez resztę drogi nie mogła powstrzymać chichotu.
Przed drzwiami, pchnęła jeszcze obie kobiety wgłąb otwartych drzwi, a sama przemknęła do środka tuż przed szefem. Szczerząc kły w szerokim uśmiechu, od razu skoczyła na swoje ulubione miejsce nieopodal, siadając wygodnie. Wzięła do ręki jakąś pokaźną rozmiarowo broń, pewnie jako straszak i położyła na kolanach, zupełnie jakby to był mały, puchaty kotek. Let the show begin...
Powrót do góry Go down
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyPią Paź 25, 2019 12:15 am

W końcu znaleźli się w aucie we czwórkę. "J" obok niej z tyłu, z przodu ta tajemnicza kobieta, która rzuciła się jej do pomocy, a wariatka z niebieskimi warkoczami za kółkiem...
Kayleigh nie wiedziała czy jest bardziej przerażona tą całą sytuacją, czy zwyczajnie wkurwiona. Z jednej strony właśnie znalazła się w jadącym cholera wie gdzie samochodzie z dwoma kryminalistami, z których jedno zaraz pewnie ich rozbije o jakiś śmietnik, a drugie siedzi tuż obok i celuje lufą pistoletu w głowę towarzyszki niedoli nastolatki. Z drugiej jednak aż się w niej gotowało. Nie dość, że jak zwyczajna idiotka wpakowała się w taką sytuację, to jeszcze ta mała świruska zabrała jej telefon! A rodzice powtarzali, nie ufaj poznanym w sieci znajomym, nigdy nie wiesz czy na pewno są tymi, za których się podają...
Dziewczyna siedziała więc grzecznie na tylnym siedzeniu auta, niemalże przytulona do drzwi, kurczowo trzymając się krawędzi siedziska. Milczała, ignorując nawet Jajcarza, który co jakiś czas posyłał jej dziwne uśmiechy.
Po chwili zatrzymali się przed wejściem do czegoś, co wyglądało jak stary, powojenny bunkier. Wokół było pusto, ciemno i cicho, nie dało się usłyszeć nawet poszczekiwań bezpańskich psów, tak powszechnych przecież w slumsach. Nastolatka nie miała jednak okazji dłużej porozglądać się po okolicy. Razem z ciemnowłosą kobietą zostały zaproszone do środka. Jako, że niegrzecznie jest odrzucać takie super propozycje, zeszły schodami w dół, żeby już po chwili znaleźć się we wnętrzu bunkra.
Kayleigh rozejrzała się, szukając wzrokiem czegokolwiek, co mogłoby im pomóc w ewentualnej ucieczce. Póki co jednak jakakolwiek próba wyrwania się nie miała sensu. Rudzielec wciąż trzymał w dłoniach pistolet, a ta kolorowa świruska bawiła się jakąś pokaźnych rozmiarów bronią. Trzeba będzie grać na zwłokę, przecież chyba od razu ich nie zastrzelą, co nie?
- Dobra, czy ktoś może mi w końcu łaskawie powiedzieć co tu się dzieje? - spytała przesadnie pewnym siebie głosem, krzyżując ramiona na piersi. Wkurw jednak pomagał i mimo przerażenia dziewczyna faktycznie sprawiała wrażenie zniecierpliwionej.
Spojrzała najpierw na Puzzle, potem na Jajcarza. Wyraźnie liczyła na odpowiedź.
Takie kozaczenie zaprowadzi cię do grobu, idiotko..
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Veles

⋆ dziennikarka ⋆

Veles

Imię i nazwisko : Raisa Vyacheslavovna Medvedeva-Togashi
Liczba postów : 32

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyPią Paź 25, 2019 12:35 am

Jechali więc tak dalej, raczej nie rozmawiając za dużo. Rosjanka zacisnęła usta w wąską kreskę i wyglądała przez okno, z niedowierzaniem. Powinna była tylko oprzeć się o nie głową jak padał deszcz i miałaby świetny kadr do nowego teledysku.
Poruszyła się nerwowo, kiedy Jajcarz dotknął jej szyi pistoletem. W sumie nie bała się, że strzeli jej w głowę w ciągu najbliższych minut - pewnie żal by mu było tapicerki. Jednak zimny dotyk broni nie działał na nią relaksująco. Mimo wszystko, na swój dziwny sposób było to "kinky" - przynajmniej w jej odczuciu. Szkoda tylko, że aktualnie nie wyglądało to zbyt romantycznie, ani nawet bezpiecznie. Boże - co by jej mąż na te jej przemyślenia powiedział?
Generalnie, podróż spędziła nie tylko na odskakiwaniu od zimnej lufy, ale także na modleniu się o brak czołowego zderzenia z innym samochodem, drzewem lub słupem. Kilka razy pisnęła cicho. Kto tej gówniarze dał prawo jazdy?!
Kiedy w końcu się zatrzymali, nie wiedziała, czy zaraz zemdleje, zwymiotuje czy co w sumie się z nią stanie. Siedziała tak spokojnie, oddychając głęboko. Nie mogła jednak powiedzieć, że to, jak Jajcarz ją potraktował po przyjeździe, jej się nie podobało. Udając, że z jej wnętrznościami wszystko jest okej, wysiadła z godnością, rzucając mężczyźnie spojrzenie będące jednocześnie mieszanką wdzięczności ale i pewnego rodzaju złości. Takiej trochę pogardy. Następnie spojrzała przed siebie i z lekko uniesioną brodą ruszyła ze wszystkimi. Nie rezygnowała z bitch vibesów, ale jak niebieskowłosa ją zaczęła zaczepiać o jej nerki, wystraszyła się i odruchowo pacnęła ją dłonią. A następnie głośno zrugała po rosyjsku, bo straszenie ją na schodach mogło doprowadzić do wypadku i wybicia zębów.
- Jak masz mnie molestować to chociaż na płaskiej powierzchni. - warknęła, piorunując ją wzrokiem.
Kiedy już pojawili się na miejscu, pokiwała głową, słuchając blondynki.
- Można robić zdjęcia? Jestem z prasy. - tak jak na wojnie dziennikarzy się nie zabija, tak oczekiwała fajnego materiału za zgodą złoczyńców.
Nie zapomni o swojej robocie, to na pewno!
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t134-under-construction
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyPią Paź 25, 2019 1:40 pm

Na takie spotkania zawsze najlepszym było pomieszczenie, które w czasach działania schronu miało służyć za mini centrum dowodzenia. Dużo przycisków, biurek, ekranów, duża sofa pod ścianą i stały dostęp do internetu. Kilka ciężkich, staromodnych monitorów poustawianych na sobie nadawało coś, co najprawdopodobniej było odbiorem na żywo z kamer poustawianych na całym terenie. Goście, którzy przyszli tu dzisiaj wbrew swojej woli, dzięki tym nagraniom mogli być pewni, że ich czwórka nie jest jedyna w bunkrze – sporo przeróżnie wyglądających osób kręciło się niemal na każdym nagraniu. Byli oni najprawdopodobniej członkami gangu gotowymi, żeby zareagować, gdy usłyszą dźwięki świadczące o rozróbie. Czy warto kombinować i podejmować ryzyko?
Ale Jajcarz nie planował dziś żadnej burdy. Miał cel, a do osiągnięcia go potrzebne były mu umiejętności zdolnego hakera, co wykluczało krzywdzenie go. Może w takim wypadku nie powinien brać Quinzy do tej roboty, ale jak na razie niebieskowłosa wydawała się być do opanowania. Na szczęście. Dodatkowo była świetnym, zawsze uzbrojonym po zęby straszakiem.
Jajcarz zdjął z siebie płaszcz i rzucił go niedbale na jedno z biurek, a pistolet odłożył tuż obok na blacie. Teraz dopiero było widać co miał na sobie – bordową koszulę, czarno-biały krawat i czarną kamizelkę, przez co wyglądał może zbyt elegancko jak na taką okazję. Skrzyżował dłonie na piersi i wpatrzył się w blondynkę, która zadała właśnie pytanie.
- Warczysz na mnie nawet kiedy jestem w stanie zabić cię w każdej chwili, podoba mi się to – wskazał na młodszą z kobiet palcem, uśmiechając się przy tym złowrogo. - No więc, pewnie zastanawiacie się dlaczego was tu wszystkich zebrałem – druga z kobiet odezwała się niemal w idealnym momencie, czyli zanim Jajcarz przeszedł do meritum sprawy. Biedna Kayleigh, znowu będzie musiała poczekać zanim dowie się o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. - Przepraszam na momencik – mężczyzna posłał hakerce ostatni uśmiech.
Rudzielec przeniósł wzrok na ich zakładniczkę, a jego usta wykrzywiły się w grymasie niezadowolenia, co wyglądało dość zabawnie w kontraście z bliznami wyciętymi na kształt uśmiechu. Dziennikarka? Dobra, tego się nie spodziewał i szybko musiał zrobić sobie przerwę na kalkulacje. Na zdrowy rozum, nie było mu zbyt na rękę, żeby wszystko, co miało tutaj miejsce ujrzało światło dzienne. Pytanie tylko, czy w tym pomieszczeniu jakiś zdrowy rozum się znajdował.
- Pobawmy się – wyprostował się i podszedł bardzo powoli w stronę miejsca, w którym siedziała starsza z kobiet. Rozcierał przy tym ręce, jakby właśnie odpłynęło z nich całe krążenie. Nie wyglądał jednak na zdenerwowanego, że wszystko mu się rozjeżdża, a miało pójść tak sprawnie. - Lepiej powiedz, czy jest mi to na rękę, żeby cię tu trzymać, bo w tym momencie jestem przekonany, że wcale nie jesteś nam tu potrzebna – nachylił się do siedzącej kobiety tak, że jego twarz znajdowała się może metr od jej. Przymknął powieki na tyle, że patrzył właśnie w oczy dziennikarki spod wąskich szczelinek. Zacisnął wargi. - Quinzy na pewno chętnie się tobą zajmie, nie? Ona lubi takie zabawy – to był ten moment, w którym najprawdopodobniej kobieta licytowała swoje życie.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Puzzle

⋆ członkini gangu Blighters ⋆
żywa tarcza

Puzzle

Imię i nazwisko : Unknown {Quinzy Bolton}
Liczba postów : 13

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyPią Paź 25, 2019 3:47 pm

Puzzle trzymała się na uboczu, wiercąc na krześle i obserwując dwie zakładniczki oraz przysłuchując rozmowom szefa. Była tak obwieszona wszelkimi nożami, granatami i giwerami, że w każdej sekundzie mogła zareagować, gdyby intruzi coś odwalali. Ku jej zawiedzeniu, niestety kobiety wydawały się zbyt przerażone, przez co nawet nie próbowały uciekać. NUUUUUDAAAAA.
Niebieskowłosa nawet nie ukrywała znużenia, ani głębokiego ziewnięcia. I wtedy ją olśniło. Może Kay była za grzeczna, ponieważ bała się o swój telefon? Zabawna mała, mięciutka istotka. Z ust Quinzy znowu wyrwał się randomowy śmiech, żaden z gangsterów jednak nie zwracał już na to już uwagi, z Jajcarzem na czele.
- Szefieee - przerwała im, nawet nie obchodziło jej w którym momencie.
- Zwinęłam młodej telefon - dodała, szczerząc się do Kay w psychodelicznym uśmiechu. Wolała powiedzieć to teraz, niż wylądować z komórką młodej za karę głęboko w gardle. Dla potwierdzenia swoich słów, wyjęła z kieszeni spodenek przedmiot i pomachała nim w stronę "J". Jedno jego słowo wystarczy, aby przeważyć los cennej zdobyczy.
W sumie, na swój chory sposób, Puzzle polubiła Kay. Zwłaszcza za tego faka na ulicy. Trzeba mieć jaja, żeby wykonać taki gest w stronę totalnej psycholki, a to imponowało Quinzy. Strach jest dobry, ale tylko wtedy, kiedy nie powoduje, że lejesz w majtki jak niektórzy.
Rozmowa toczyła się dalej, a niebieskowłosa znowu wycofała się z przedstawienia. Uaktywniła się dopiero, gdy Jajcarz skierował uwagę na Veles i zaczął się do niej zbliżać. Wreszcie może będzie można kogoś skrzywdzić!
Dla podkreślenia groźby szefa, oraz zaznaczenia swojej obecności, co miało siąść na psychikę Veles, Quinzy podjechała do kobiety na obrotowym krześle, zatrzymując się tuż za nią. Po chwili, bardzo powoli zaczęła "iść" palcami po jej plecach, aż do ramion brunetki. Tam zatrzymała dłonie i ścisnęła ją mocno. Dziennikarka mogła poczuć się jak w potrzasku, między dwoma psycholami, gotowymi wyrwać jej serce gołymi rękami. Nie musiała odpowiadać na pytanie Jajcarza - każdy z obecnych wiedział, że chętnie by się zabawiła z młodą Veles.
Powrót do góry Go down
Veles

⋆ dziennikarka ⋆

Veles

Imię i nazwisko : Raisa Vyacheslavovna Medvedeva-Togashi
Liczba postów : 32

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyPią Paź 25, 2019 10:31 pm

Ostatecznie zaprowadzili ją i blondynkę do jakiegoś pomieszczenia, w którym obie zajęły miejsca. Tam też mężczyzna zdjął z siebie płaszcz, co sprawiło, że wzięła na chwilę głębszy oddech. No, wyglądał hot. Podobała jej się jego stylówka, w związku z czym, jak to sobie uświadomiła, znowu ochrzaniła się w myślach.
Następnie Rosjanka wysłuchała gróźb ze strony Jajcarza w kierunku porwanej dziewczyny, jednak po wypowiedzi Raisy, skierował się do niej. Na chwilę zamarła, patrząc, jak ten szedł w jej kierunku. Cholera, co teraz? Skręci jej kark? Zawód dziennikarki miał ją ratować w takich sytuacjach, nie skłaniać do zabicia jej! Rozchyliła lekko usta w nieco zmieszanej minie.
- Cóż, dzięki mnie możecie całkiem sporo zyskać. Rozgłos, sława... Kto jeszcze o was nie wie, może się dowie i zaproponuje jakąś korzystną ofertę współpracy. Kto wie? Może nawet ktoś zza granicy? - odparła pewnym siebie tonem, patrząc mężczyźnie prosto w oczy.
Z jednej strony była to wyjątkowo niekomfortowa i przerażająca sytuacja - oko w oko z jednym z najgorszych kryminalistów w Musutafu. Z drugiej jednak strony, jak można się domyślić, podobała jej się ta bliskość. Mimowolnie prawy kącik ust poszedł lekko do góry, w związku z czym na jej twarzy pojawił się tzw. "smirk".
Nie potrwał on jednak długo, bo niebieskowłosa wariatka znów ją zaczęła molestować. Kiedy ta złapała Raisę mocniej za ramiona, dziennikarka wzdrygnęła się i ponownie zjechała nastolatkę od góry do dołu po rosyjsku, używając mnóstwa "blyatów".
- Odrobiłaś już lekcje, że masz tyle czasu na to wszystko? - spytała zdenerwowanym głosem.
Miała dość bycia obmacywaną i zastraszaną przez jakąś gówniarę. Wydałą z siebie krótki dźwięk niezadowolenia i lekko przechyliła głowę w lewą stronę, wciąż obserwując Jajcarza.
- Ale zanim pojawicie się na okładkach magazynów, może wyjaśnij i mi i tej tu - w tym momencie wskazała ruchem głowy na czwartego uczestnika konwersacji - o co tu w ogóle chodzi.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t134-under-construction
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyPią Paź 25, 2019 11:15 pm

Nie miała pojęcia co się dzieje.
Najpierw super tajemnicza, anonimowa wiadomość, że jest robota, będzie z tego dobry hajs, potem spotkanie z dwójką... ciekawych postaci w zaułku w slumsach i nagłe porwanie. Brzmi jak scenariusz dobrego filmu akcji, prawda? W tym momencie powinna poznać motywację swoich porywaczy, może usłyszeć jakieś chwytające za serce backstory, dowiedzieć się, że rząd kłamie, politycy są skorumpowani a jedyną szansą na lepsze jutro jest ona sama i jej skille... Nic takiego jednak się nie stało. Zaskok, co nie?
Wyglądało na to, że dwójce gangsterów zależało tylko na tym, żeby przyprowadzić ją do tego bunkra - jak tylko weszli do środka, Jajcarz i Puzzle zupełnie stracili zainteresowanie jej osobą, skupiając się na tej drugiej porwanej - kobiecie, która wyskoczyła na nich z pistoletem.
- Oddawaj - zażądała, widząc jak Puzzle bawi się jej telefonem. Mimo przerażenia i świadomości, że w każdej chwili może skończyć z kulką między oczami, głos dziewczyny brzmiał wręcz zadziwiająco stanowczo. W jej życiu było przecież kilka świętości, w stosunku do których żartów nie akceptowała. Jedną z nich był jej smartfon.
Oczywiście, jej prośba została totalnie zignorowana. Niebieskowłosa wariatka postanowiła pójść w ślady swojego eleganckiego kolegi i skupić całą swoją uwagę na drugiej porwanej. Pięknie, po prostu pięknie.
Kayleigh westchnęła teatralnie, omiatając pomieszczenie szybkim spojrzeniem. Raz jeszcze próbowała ocenić swoje szanse. Monitory wyraźnie pokazywały, że po bunkrze kręci się cała masa złoczyńców tylko czekających na sygnał od swojego szefa, a drzwi przez które tu weszli na bank zatrzasnęły się za nimi. Jeszcze oboje porywacze byli uzbrojeni. Super.
- Właśnie - podłapała, słysząc jak ciemnowłosa kobieta podejmuje jedyny temat, który tak bardzo interesował Kay. - Dowiemy się w końcu co tu się dzieje?
Jednocześnie dziewczyna zanotowała sobie w głowie, żeby uważać na słowa. Ta babka była z prasy, a przynajmniej tak twierdziła. Nie byłoby zbyt ciekawie gdyby jej twarz trafiła na okładkę jakiegoś brukowca z napisem "UCZENNICA SHIKETSU SPOUFALA SIĘ Z NAJGROŹNIEJSZYM GANGIEM W MIEŚCIE. ZOBACZ MEMY".
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptySob Paź 26, 2019 11:51 am

- Huh? – wyprostował się i obrócił przez ramię w stronę Quinzy, która właśnie się do niego zwróciła. Aktualnie znajdował się już przy pani dziennikarce i zastanowiło go co było tak ważne według niebieskowłosej, że musiała mu aż przerywać. Oby było. Jego brwi unosiły się wyżej i wyżej, wraz z ilością słów, które wypowiadała dziewczyna. Wyglądał, jakby nie dowierzał w to, co zrobiła. - To go oddaj – odpowiedział jej niemal od razu i to tonem nie znoszącym sprzeciwu. Przetarł dłonią twarz, jakby miał już dość. Jego cierpliwość była już na wyczerpaniu, a lampka na rezerwie świeciła się od dawna. - Nie tak traktujemy gości. Nie chcemy przecież, żeby czuła się jak jakaś zakładniczka, prawda? – nieświadomie uniósł głos. Spojrzał na Quinzy z dezaprobatą. Zabrzmiał, jakby w ogóle nie był świadomy jak to wszystko mogło wyglądać dla najmłodszej ze znajdujących się tu kobiet. Według niego było to kolejne spotkanie biznesowe, które wyglądałoby zdecydowanie przyjemniej, gdyby nie pojawienie się dziennikarki. - Trzymajcie mnie...
A propos dziennikarki – przyglądał się jej uważnie, gdy ta mówiła co ma im do zaoferowania. Wrócił do pozycji, w której jego twarz znajdowała się tak niebezpiecznie blisko twarzy kobiety. Zastanawiał się. Rozważał co jest czego warte i czy w ogóle oferty zza granicy są mu do czegokolwiek potrzebne. Jedno było pewne – miał niewiele do stracenia. Już w tym momencie był szeroko poszukiwanym złoczyńcą, który co chwila wplątywał się w jakieś potyczki z superbohaterami. Jedna dziennikarka, która ewentualnie opowie ze szczegółami o swoim porwaniu i o tym, co miało miejsce podczas niego raczej niewiele zmieni w tej materii.
- Zajmiemy się tobą później – odpowiedział zagadkowo i krótko, co mogło być dość mylące w sytuacji, gdy dziennikarka wygłosiła elaborat na temat plusów utrzymania jej przy życiu. Czyżby nie był zainteresowany i właśnie postanowił, że po pożegnaniu z hakerką odstrzelą dziennikarkę i zostawią ją w jakimś rowie? Jedno było pewne – nie mogła mieć pojęcia na temat tego, co zamierzają zrobić z nią kryminaliści. Mogła się jedynie domyślać.
Zanim rudzielec wyprostował się i zostawił kobietę „na dobre”, mogła ona dostrzec, jak jego wzrok wyłapuje ten jej „smirk”. Chłopak przyglądał mu się przez dobrą chwilę, a potem znów spojrzał jej w oczy. Odwzajemnił jej uśmiech podobnym, by zaraz odwrócić się do niej plecami i wrócić do Kayleigh.
Pojawiało się coraz więcej pytań ze strony obu gości, a on sam też powoli zaczynał być zmęczony. Wrócił na swoje miejsce przy blacie. Po uśmiechniętym Jajku nie było już śladu. Był raczej podkurwiony, ale jeszcze nie na tyle, by robić jakieś sceny. Trzeba było ubić ten interes, czy coś. Wyjął z kieszeni płaszcza papierosy i wsunął sobie jednego do ust. Odpalił go zapalniczką, a potem rzucił paczkę hakerce. Refleks!
- Znudziło mi się siedzenie na dupie – zaczął niespiesznie. W jego wypowiedzi pojawiło się wiele przerw, bo rudzielec często zaciągał się dymem tytoniowym. Nie trzymał papierosa palcami, bo zajął dłonie i wzrok rolowaniem rękawów swojej koszuli. - Jesteś mi potrzebna, żeby sprawdzić gdzie dokładnie siedzą moi kumple. Tyle – kolejna dawka nikotyny znalazła się w płucach Jajka. - Porozrzucali ich po wszystkich więzieniach w tym spieprzonym kraju. Niemiłe z ich strony, co? – dopiero teraz uniósł wzrok na blondynkę, kiedy skończył już podwijać rękawy. Czekał na reakcję.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Puzzle

⋆ członkini gangu Blighters ⋆
żywa tarcza

Puzzle

Imię i nazwisko : Unknown {Quinzy Bolton}
Liczba postów : 13

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyNie Paź 27, 2019 1:10 pm

Autoreklama Veles, łagodnie mówiąc, nie przypadła Quinzy do gustu. Chwalenie się swoim dziennikarskim zawodem a nawet proponowanie fotorelacji z ich TAJNEJ BAZY nie było zbyt dobrym posunięciem. W przebłysku inteligencji niebieskowłosa zauważyła, że powinni byli założyć kobiecie czarny worek na łeb podczas trasy. Well, zawsze można się jej pozbyć, na co sama by nie narzekała. Trzeba naprawiać swoje błędy, co nie?
- Nie wiem co tam pierdolisz, ale podoba mi się - skomentowała rosyjską wiązankę kobiety, po czym puściła ją z impetem i podjechała z krzesłem do siedzącej nieopodal Kayleigh. Podała nastolatce jej telefon, a gdy ta po niego sięgnęła, podroczyła się z nią jeszcze przez moment, kilka razy zabierając przedmiot z jej zasięgu tuż przed oddaniem. Na koniec puściła jej buziaczka w powietrzu i odpychając się nogami od ziemi, ponownie odjechała w swój bezpieczny kąt. Reprymenda od szefa zawsze była bolesna, choć bardziej chodziło o ból który mógłby jej zadać, aniżeli strach przed popsuciem relacji.
Na wszelki wypadek jednak postanowiła się nieco opanować i zwyczajnie obserwować rozwój sytuacji z odległości.
- Mała chciała zadzwonić na psy - mruknęła jeszcze tylko na swoją obronę, po czym zajęła się rozkładaniem pomazanego niebieskawym sprayem karabinu, który sięgnęła przed momentem z jednego blatu. Zarzuciła nogi na pobliskie biurko i zaczęła czyścić lufę, dmuchając w nią kilkakrotnie, zanim zabrała się za pracę porządnie.
Szefowi ewidentnie kończyła się cierpliwość, więc nie chcąc zostać potraktowana prądem, psychozą czy innym gównem, starała się robić za tło, a jedynie w razie potrzeby interweniować. Dała o sobie znać jedynie, gdy roześmiała się na słowa Jajcarza. Było to istotnie bardzo niemiłe, że pozamykali ich znajomych po całym mieście, choć w głębi jej chorej świadomości coś mówiło, że taki właśnie był cel policjantów. Uniemożliwienie im wydobycia wszystkich złoczyńców na raz, a nie wywołanie uśmiechu na twarzy wariatki.
Powrót do góry Go down
Veles

⋆ dziennikarka ⋆

Veles

Imię i nazwisko : Raisa Vyacheslavovna Medvedeva-Togashi
Liczba postów : 32

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyNie Paź 27, 2019 9:42 pm

Zmarszczyła lekko brwi, słysząc, że "zajmą się nią później". Co to do cholery miało znaczyć?! Raisa zaczęła wyobrażać sobie tysiące scenariuszy, a każdy z nich kończył się tym samym - jej śmiercią. No, może w jednym Jajcarz zaproponował jej randkę. Ale raczej te pozostałe miały większe szanse sprawdzenia się. Już chciała zacząć robić awanturę, rozważała zamianę w muchę i ucieczkę pierwszą lepszą klimatyzacją, ale w tym momencie rudzielec uśmiechnął się do niej. Wait, what?! Nie wiedziała, czy sobie z niej (hehe) jaja robił, czy też on to właśnie zrobił, czy ona miała jakieś przewidzenia czy coś mu strzeliło w twarzy i wcale tego nie chciał. Oof. Na szczęście odwrócił się od niej więc nie miał czasu popatrzeć na jej skonsternowaną minę. Ponownie przygryzła dolną wargę i nieco opuściła głowę, że niby taka przerażona i w ogóle ale w rzeczywistości prowadziła dogłębną analizę sytuacji.
- No mam nadzieję, że ci się podoba, bo jeszcze pewnie nie raz to usłyszysz! - dobra, Veles ogarnęła dupę i postanowiła odpowiedzieć niebieskowłosej w nieprzyjemny sposób.
Następnie w milczeniu obserwowała resztę wydarzeń. Jajcarz odpala papierosa (a Veles się jara), ta sobie jeździ na krześle, Jajcarz coś tłumaczy, blondynka dostaje ponownie swój telefon, Jajcarz dalej coś tłumaczy, a niebieskowłosa poleruje broń. Dzień jak co dzień, nie?
- I co dalej? - spytała zainteresowana, po tym, jak mężczyzna opowiedział blondynce, co ma zrobić - I kim ona w ogóle jest? - dodała po chwili, wskazując na nieprzyjemnego przydupasa zbrodniarza.
Przeniosła swój wzrok na blondynkę i oceniła jej wiek w myślach.
- A ty to nie jesteś w jakimś liceum przypadkiem?
Wow, kryminaliści musieli na prawdę nisko upaść, jeżeli porywali nastolatki do takiej roboty.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t134-under-construction
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyNie Paź 27, 2019 10:15 pm

Przez chwilę, która ciągnęła się w nieskończoność Puzzle bawiła się telefonem nastolatki, co niemal doprowadziło Kay do furii. Pewnie gdyby nie to całe przerażenie i świadomość, że jest zamknięta kilka metrów pod ziemią, w towarzystwie dwójki uzbrojonych po zęby, gotowych na wszystko kryminalistów, blondynka by wybuchła. Dziewczynie udało się zachować spokój, czuła jednak, że cała twarz jej płonie, nie była jednak pewna czy to zwykłe rumieńce, czy gorąc wywołany podświadomym użyciem swojego daru.
Kiedy w końcu łaskawie dostała telefon z powrotem, szybko obejrzała urządzenie. Wyglądało na to, że było całe i działało bez zarzutów. Odetchnęła z ulgą i wsunęła komórkę do kieszeni dżinsów, notując w myślach, żeby nie odwracać się do tej niebieskiej wariatki tyłem.
- Na drugie masz pies - rzuciła półgłosem, słysząc uwagę kobiety. Halo. Jakie psy. Halo. Szanujmy się, okej?
Kiedy odwrócił się do niej Jajcarz, dziewczyna poczuła dreszcz niepokoju przebiegający jej po kręgosłupie. Coś się w nim zmieniło, i to wcale nie na dobre. Podświadomie czuła, że mężczyzna zaczyna tracić cierpliwość a ona musi zacząć uważać na swoje słowa.
Złapała paczkę papierosów. Nie sięgnęła jednak po fajkę. Spokojnie wysłuchała (W KOŃCU) szczegółów zlecenia, jednocześnie analizując jak bardzo skomplikowane jest to, czego od niej wymagano. Cóż... Nie było aż tak źle. Zadanie nie należało do najłatwiejszych, nie było jednak niewykonalne. A przynajmniej nie dla niej.
- To się da zrobić - odparła w końcu, kiwając głową. - Będę potrzebować szczegółów, najlepiej nazwisk bądź pseudonimów, czegokolwiek co pozwoli mi zidentyfikować tych...kumpli - dodała z charakterystyczną dla siebie rzeczowością. Powoli nawet zaczynała się uspokajać. W końcu przeszli przecież do konkretów.
- Ach, i to niestety trochę potrwa - rzuciła, zresztą zgodnie z prawdą. Nawet jeśli tutejsza policja składała się praktycznie z samych idiotów, to jednak ich baza danych miała jakieś zabezpieczenia, a przebicie się przez na pewno zajmie trochę czasu.
Dziewczyna miała teraz nadzieję, że mężczyzna rzuci coś w stylu "a, okej, dobra, to masz tu listę więźniów i widzimy się za tydzień, okej?".
I w tym momencie pani dziennikarka rzuciła zdaniem, które zmroziło krew w żyłach nastolatki. Kayleigh spojrzała na nią, przez moment w jej oczach dało się dostrzec panikę. Co jak co ale bardzo nie chciała, żeby pismaki zaczęły wokół niej grzebać.
- Nope - rzuciła krótko. - Ale dzięki, wszyscy mi mówią, że młodo wyglądam.
Musiała utwierdzić kobietę w przekonaniu, że jest starsza niż w rzeczywistości. Przecież w momencie, kiedy przyzna, że chodzi tu do liceum, to dziennikarka będzie miała praktycznie wszystko podane na tacy. Obcokrajowiec w wieku licealnym w Japonii? I to jeszcze nastolatka z darem w mieście, gdzie były aż dwie szkoły dla superbohaterów? Przecież to było oczywiste...
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptyWto Paź 29, 2019 9:39 pm

Wypuścił głośno i powoli dym z płuc. Chociaż pomieszczenie było całkiem nieźle wentylowane, to dla niepalących zapach tytoniu mógł nieprzyjemnie dawać o sobie znać, drażniąc w nos i szczypiąc w oczy. Kwestią czasu było, aby z tego miejsca zrobiła się istna hasz komora.
Dobra, sam Jajcarz został już podkurwiony, a to nieprzyjemne uczucie nie opuszczało go tak łatwo i szybko, jak inne. Czuł ciepło w klatce piersiowej, które kumulowało się niebezpiecznie z każdym jazgotem Puzzle, czy pytaniami dziennikarki. Tylko blondynka w jakiś dziwny sposób nie działała mu na nerwy, bo kiedy usłyszała na czym ma polegać jej zadanie, od razu skupiła się na konkretach.
- Ty – wskazał na niebieskowłosą żarzącym się papierosem i chociaż zwracał się do kogoś, kto jest po jego stronie, brzmiał dość złowrogo. Dla pozostałych pań mogło to być dość jasnym znakiem. Nawet dla swoich podwładnych nie miał taryfy ulgowej. - Nie obchodzi mnie to – wyjaśnił ją szybko. Tak jakby policja kiedykolwiek robiła im problemy, no błagam! Chociaż oficjalnie nie było wiadomo, kto ostatnio załatwił funkcjonariuszy w ciemnej uliczce, zapewne ludzie mieli swoje podejrzenia. Psy na pewno nie wyjeżdżały już tak chętnie, żeby ganiać złoczyńców. W tym momencie Jajcarz mógł obawiać się jedynie któregoś z profesjonalnych superbohaterów, ale oni też nie garnęli się do roboty. Mówiąc krótko – rudy czuł się bezkarny.
- Ty – tym razem żar został skierowany na dziennikarkę, podobnie, jak wzrok Jajcarza. - Jeszcze jedno pytanie, a daję słowo! Daję słowo, że wepchnę ci tego papierosa w gardło razem z moją ręką – nie brzmiał, jakby było mu już do śmiechu. Skończyło się babci sranie, mówiąc dość kolokwialnie.
Wypuścił głośno powietrze przez usta, jakby właśnie wykonywał jakieś techniki oddechowe, które miałyby go uspokoić. Ściągnął ostatniego bucha i rzucił peta nie ziemię. Zgniótł go podeszwą swoich eleganckich butów. Był u siebie, więc mógł śmiecić. Sięgnął do kieszeni spodni, żeby wyjąć z nich swój telefon. Odblokował go w milczeniu, poprzesuwał palcem po ekranie, żeby zaraz podsunąć go hakerce po powierzchni blatu. Urządzenie wyświetlało listę ośmiu nazwisk i imion. Nic więcej.
- Voila. Nie będę cię poganiał – wzruszył lekko ramionami. Nie wydawał się taki podkurwiony, kiedy rozmawiał z blondynką. W tym momencie tylko ona nie wyprowadzała go z już i tak chwiejnej równowagi.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Puzzle

⋆ członkini gangu Blighters ⋆
żywa tarcza

Puzzle

Imię i nazwisko : Unknown {Quinzy Bolton}
Liczba postów : 13

{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier EmptySro Paź 30, 2019 4:34 pm

Quinzy dalej siedziała w kącie, będąc istnym mistrzem kamuflażu. Właściwie nawet na moment się wyłączyła, zbyt skupiona czyszczeniem giwery. Veles pieprzyła coś bez sensu, jak na nudną dziennikarkę przystało. Już od tej młodej blondyny bił większy potencjał! Rosjanka zaś strasznie się interesowała ich jestestwem oraz planami, chciała robić foty w tajnej kryjówce i odzywała się wobec samej Puzzle z totalnym brakiem szacunku. Nic dziwnego, że działała niebieskowłosej na nerwy. A te były baaardzo delikatne...
Omawianie z małolatą przez szefa interesów także nie interesowały Quinzy nawet w najmniejszym stopniu. Z każdą sekundą była coraz bardziej znudzona, a na horyzoncie majaczyła wizja wszczęcia przez nią, czy kogokolwiek, jakiejś afery.
Przeniosła mętny wzrok na szefa dopiero, gdy usłyszała jak się do niej zwraca. Tak, Puzzle już rozpoznawała, które "Ty" skierowane jest konkretnie do niej. A to "Ty" brzmiało niepokojąco złowrogo, dlatego chwilowo postanowiła się opanować przed jakimikolwiek gwałtownymi reakcjami.
Czekała w napięciu na jakiekolwiek słowa z jego ust. Na szczęście skończyło się na krótkim wyjaśnieniu, jak bardzo interesuje go kwestia dzwonienia na policję, a z Puzzle zszedł chwilowy stresik.
Całe spięcie i niedawną nudę wynagrodziły jej za to kolejne słowa Jajcarza. Szeroki uśmiech ponownie pojawił się na twarzy niebieskowłosej, kiedy mężczyzna groził dziennikarce. Niestety, możliwe że skończy się jedynie na groźbach, bo rudowłosy przeniósł uwagę na Kayleigh i ich nudziarskie interesy. Quinzy wydęła usta w geście niezadowolenia, rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegokolwiek, czym mogłaby zająć ręce. Poskładała już swojego ukochanego gnata, ale Veles była kilka kroków przed nią i kusiła, aby coś jej zrobić.
Wreszcie w głowie Puzzle pojawił się iście szatański pomysł, aż zachichotała sama do siebie. Sięgnęła ze stolika obok po atrapę granatu. Tak, niekiedy zdarzało się, że członkowie Blighters nosili przy sobie fałszywe bronie i noże z chowanym ostrzem, tak dla postrachu i aby nie marnować na plebs prawdziwych sprzętów.
Podjechała do Veles najciszej jak umiała i wetknęła jej w ręce granat.
- Baw się dobrze - szepnęła do ucha kobiety wyciągając z atrapy zawleczkę i z uśmiechem odjeżdżając z powrotem na swoje miejsce, ciesząc się na nadchodzący spektakl.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty
PisanieTemat: Re: {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier   {siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier Empty

Powrót do góry Go down
 
{siedziba gangu Blighters} Opuszczony bunkier
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Opuszczony magazyn
» Gang Blighters
» Wzór agencji/gangu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
plus ultra :: Musutafu :: Slumsy-
Skocz do: