|
| Mieszkanie Dani | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Dani
⋆ kurtyzana ⋆
Imię i nazwisko : Danijeła Lubenova Liczba postów : 36
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Wto Lis 05, 2019 5:30 pm | |
| Gdy bezpardonowo pchnął Dani na stół do masażu, z jej ust wydobył się cichy jęk. Chwilę później nogi kobiety wylądowały nad, a następnie za głową. Szczęśliwie dla niej dość regularnie się rozciągała, dzięki czemu ta nieoczekiwana, mocno perwersyjna pozycja nie była żadnym większym wyzwaniem. Jego ręce znalazły się po obu stronach jej korpusu, a twarz była na wyciągnięcie dłoni, które to obie miała w obecnej sytuacji wolne. Zdecydowane wtargnięcie w nią spowodowało kolejny głęboki jęk, który wręcz wydarł się z jej piersi. Chwyciła jedną dłonią za kark mężczyznę, przybliżając go nieznacznie i w dodatkowym geście asekuracyjnym. Jego członek mocno napierał na ścianki jej pochwy, przy okazji ocierając o mityczny punkt G. Uczucie rozkoszy rozlewało się po każdym zakątku jej ciała, dając niesamowitą przyjemność. Uderzając o nią, uda Cole’a tworzyły miarowy, jednostajny rytm, ona zaś w duchu błagała, by przyspieszył. Poddając się chwili trwającej w zawieszeniu, przybliżyła się do twarzy kochanka i mocno go pocałowała. Chcąc wprawić swe ciało w ostateczny stan ekstazy, skorzystała z wolnej dłoni i zaczęła pocierać, najpierw delikatnie, po czym coraz szybciej, intensywniej swoją łechtaczkę. Głośne jęki zagłuszały uderzenia męskich, twardych ud o stół. Gdy była już na skraju potężnego orgazmu, nieoczekiwanie poczuła, że Cole wysunął się z niej. Otworzyła zamknięte w porywie namiętności oczy i spojrzała na niego z wyrzutem. – Gdzie ty idziesz? – Nie doczekawszy się satysfakcjonującej, a zasadniczo żadnej, odpowiedzi, ze zdziwieniem patrzyła na jego sylwetkę znikającą w kuchni. Uszu dobiegło ją trzaśnięcie drzwiczkami lodówki i okrzyk triumfu. Wyraz zdumienia na jej twarzy przekształcił się w zrozumienie, gdy ujrzała w dłoni mężczyzny buteleczkę wypełnioną sosem czekoladowym. Zdjęte w międzyczasie nogi zza głowy ponownie zostały zań zarzucone. Musiała zaprzeć się rękami o stół do masażu, jako że naprędce uniósł jej miednicę, po czym, klękając, wszedł w nią gotowym do działania i nabrzmiałym od libida członkiem. Żądza, która zdążyła już nieco ostygnąć, gdy Cole był w kuchni, powróciła ze zdwojoną mocą. Niecodzienna pozycja, w której się znajdowała jedynie wzmogła przepływ krwi, a tym samym zwiększyła doznania fizyczne. Minimalne opory przed wybrudzeniem się czekoladą odeszły w niebyt natychmiast, gdy doleciał ją zapach gęstego, słodkawego sosu, a po chwili płynna słodycz spłynęła na jej ciało, zostawiając subtelne smugi na brzuchu, podskakujące w rytm piersi. Rozchylone w ekstazie usta skosztowały delikatnie słodyczy. Dani spojrzała prosto w pałające pożądaniem zielone oczy mężczyzny i seksownie zlizała językiem nadmiar czekolady z warg. Następnie przymknęła leniwie powieki i odchyliła do tyłu głowę, zdając się całkowicie na partnera, a samej zanurzając się w intensywnych doznaniach fizycznych, które objęły jej rozpalone ciało i zamknęły w gorącym, żelaznym uścisku. Nie miała wątpliwości, że jej nadmiernie rozbuchane pożądanie odbije się z impetem od Cole’a. Było jej to na rękę, dzięki temu mężczyzna wyniesie z dzisiejszego spotkania o wiele więcej, niż gdyby miało to miejsce ze zwykłą prostytutką. Nie na darmo nazywano ją najlepszą kurtyzaną w mieście.
|
| | | Jacob
⋆ niezrzeszony złoczyńca ⋆
Imię i nazwisko : Jacob Cole Liczba postów : 42
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Wto Lis 12, 2019 5:23 pm | |
| Malutki strumyczek czekolady leciała na kobietę, która bez większego oporu poddała się nowej zabawie ze strony swojego klienta. Ruchy Jacoba stawały się mocniejsze i silniejsze co zresztą mogła spokojnie odczuć. Najwidoczniej każda dodatkowa stymulacja była dla niego motywacją, choć mogło to grozić zmniejszonym czasem na całą akcję. Po upływie minuty wstał, zeskoczył z łóżka do masażu łapiąc przy okazji Dani za pośladki by nie wywaliła się boleśnie o podłoże. Kiedy plecami całkowicie znajdowała się na przedmiocie własnym językiem przejechał jej po jej brzuchu do piersi aż po same usta. Nie przejmował się sosem i w zasadzie sam się przez to ubrudził. Co zaś miał dalej w planach? Złapał ją za rękę i zaprowadził pod prysznic. Trzeba było się umyć i tutaj nikt wątpliwości w tym nie miał. Po włączeniu ciepłej wody zaprosił ją do środka, a następnie w kabinie klęknął przed nią na jedno kolano. Uśmiechnął się delikatnie, ale z dużą pewnością, nakazując jej by osiadła mu na barkach w tym właśnie kierunku. Po kilku chwilach wstał, pozwalając by powoli mogła zacząć odchylać głowę aż do samej ziemi. Brał poprawki na możliwości przestrzenne. Prawą ręką objął jej brzuch dla podtrzymania ciężaru, palcami lewej zaś stymulował łechtaczkę. Strumień uderzał o ich ciała a on sam skupił się teraz nad jej strefą intymną. Bawił się językiem jak na prawdziwego entuzjastę przystało. Wpierw samym czubkiem a później całą siłą i długością narządu, później dodał do tego swoje własne usta, angażując się całkowicie. Tempo także dobierał odpowiednie, budując napięcie. Ciekawiło go, z którego pomieszczenia jęki właścicielki mieszkania były bardziej słyszalne dla sąsiadów. Kiedy czekolada już zeszła, mogli wyjść, wytrzeć się i powrócić do tego, co jakiś czas temu zaczęli. Można spróbować kanapy w salonie, odsłaniając szyby by byli widoczni choćby dla niewielkiego przypadkowego grona... bądź powrócić do sypialni. Dał jej wolną rękę w tej materii, żadnego przymusu. Sięgnął jednak po kolejną prezerwatywę, poprzednią wyrzucił przed wejściem do łazienki. Woda akurat słabo działała na lateks i zwiększała zagrożenie pęknięcia. Nie miał zamiaru jak na razie bawić się w ojca. Wątpił, żeby był dobrym materiałem na stały związek. Nie wiedział jaki stosunek miała Dani, ale mógł podejrzewać. Jaką pozycję zaś obiorą następnie? Brunetka miała wystawić się jak na standardowego pieska, nogi jednak miały być złączone, tyłek podniesiony wyżej, ręce wystawione przed siebie, by opierać się na łokciach. A on? Wsunął się, tak by własnymi pośladkami wylądować na jej łydkach, ręce wyciągnął do tyłu, by dzięki nim zachować równowagę a swoje własne stopy wysunął do przodu by znalazły się obok jej głowy po bokach. Dalej Dani mogła podnosić miednicę i opuszczać ją, Cole natomiast wykonywał ruchy odwrotne. Największą zaletą bądź wadą tego układu był dźwięk głośnego uderzania się o sobie ciał. Dorzucał do orkiestry, chcąc rano widzieć minę części ludzi mieszkających w tym budynku. |
| | | Dani
⋆ kurtyzana ⋆
Imię i nazwisko : Danijeła Lubenova Liczba postów : 36
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Pią Lis 15, 2019 12:41 pm | |
| Jego usta, które splądrowały jej ciało wzdłuż, zagarniając wszystko po drodze i smakujące czekoladą były wprost zniewalające. Niemniej zabawy ze słodkościami skończyły się niemal tak szybko, jak się zaczęły. Mężczyzna zeskoczył ze stołu do masażu, i asekurując Dani, pomógł jej ułożyć się w wygodną i fizycznie poprawną pozycję. Silna, emanująca ciepłem dłoń Cole’a schwyciła ją za rękę, i pociągnęła w kierunku przytulnie oświetlonej, neutralnie stonowanej łazienki, nie dając kobiecie chwili wytchnienia. Podwyższony poziom serotoniny i oksytocyny zaczął z wolna stabilizować się w jej organizmie. Dani w duchu cieszyła się, że klient nie jest jednym z tych, którzy stają się nadmiernie gadatliwi podczas upojnych chwil. Lakoniczność, a raczej esencjonalność wypowiedzi była dla niej cenniejsza. Pozwalało to niekiedy na odpłynięcie myślami poza złączone w uścisku ciała, co zdarzało się, gdy odczuwała głęboką niechęć do aktualnego klienta. Wśród nich bywali mężczyźni bogaci, żonaci, wysoko postawieni w hierarchii miasta, żądni władzy nad sytuacją, zawsze niezwykle brutalni. Dani była dla nich jedynie żywą, ciepłą w dotyku lalką, której można było zrobić na co tylko miało się ochotę. Ponieważ w tym świecie wszystko miało swoją cenę. Jednak zwykle sytuacje mają dwie strony medalu. W chwilach namiętności mężczyźni stawali się również słabi, ich zewnętrzny mur zdawał się rozpadać pod naporem delikatnych palców Dani, jej jedwabny, cichy głos wabił ich w sidła, rozbrajał doszczętnie. To opuszczenie gardy, porzucenie czujności na rzecz całkowitego skupienia na fizycznych doznaniach było momentem, gdy kobieta przypuszczała atak. Będąc pochłoniętymi przez własną przyjemność, bez wahania poddawali się jej, zdradzając wiele sekretów, tajemnic, nierzadko o wysokiej wartości. A uszy kurtyzany chętnie wychwytywały każde padające słowo, każdą informację. Mężczyzna niemalże barbarzyńsko wciągnął ją do kabiny i puścił gorący strumień wody. Zlatujące krople wody muskały ich ciała, czyszcząc ze wszelkich zabrudzeń. Widząc nieznaczny, szelmowski uśmiech, a jednocześnie nieme zaproszenie, ułożyła uda na jego barkach, podtrzymując się bezpiecznie za uchwyt od słuchawki prysznica. Gdy jednak Cole zaczął się niespiesznie unosić, sama ostrożnie opuściła w dół głowę. W tej niebanalnej pozycji przed oczami miała dumnie prężące się prącie mężczyzny. Czując pierwsze, delikatne pieszczoty z jego strony, wydała z siebie głębokie westchnienie rozkoszy. Stanowczym ruchem zagarnęła do ust całe przyrodzenie i szybkimi, gwałtownymi manewrami pieściła jego główny narząd płciowy. Raz za razem z jej ust wydobywały się głośne jęki zachwytu. Gdy na ich ciałach nie pozostała ani smuga czekolady, mogli przenieść się w wygodniejsze miejscy, aby kontynuować przerwaną zabawę. Dani przemknęło przez myśl, cóż teraz wymyśli jej klient, jaką nową, niebanalną pozycję zaproponuje. Widząc na jego twarzy wymowne spojrzenie rzucone w jej kierunku, sama postanowiła wybrać miejsce. Wzięła go za dłoń i pociągnęła w kierunku miękkiego dywanu w salonie. Delikatne włosie materiału przyjemnie muskały pod naporem dotyku. Kątem oka dostrzegła, że mężczyzna sięgnął po kolejną prezerwatywę, a na jego twarzy nie malował się żaden grymas niechęci. Zwracała uwagę na takie gesty z konieczności, niemalże podświadomie. Wygodnie ułożyła się tyłem do kochanka, złączając nogi i zachęcająco wypinając w górę pupę. W tym układzie, pomimo pozornego zdominowania przez mężczyznę, miała swobodę ruchów i dobierania własnego tempa i rytmu. Pieszczoty były na tyle mocne, że już po chwili rozpaliły ją do czerwoności, a sama zaczęła na przemian jęczeć i zagryzać wargi. Skupiła się tylko i wyłącznie na tym, by czuć mężczyznę więcej, szybciej, głębiej. W tym momencie nie liczyły się późniejsze otarcia wewnętrzne i towarzyszący temu ból, chciała jedynie więcej i więcej. Szybko znalazła się na skraju orgazmu, a sądząc po westchnieniach i cięższym oddechu Cole’a on również był niedaleko. Nie zważając na promieniujący ból łokci, wpadła w żywioł uniesienia, gwałtownymi ruchami ocierając się o członka mężczyzny. Z głośnym krzykiem szczytowała, gdy silny orgazm rozpływał się po krańcach członków jej ciała, zaciskając przy tym mechanicznie mięśnie Kegla. Żelazny uścisk musiał być dla kochanka jeszcze intensywniejszym doznaniem, ponieważ niewiele ruchów później jego ciałem wstrząsnął wytrysk. Dani wysunęła się i opadła na plecy obok mężczyzny, delikatnie trzęsąc się pod wpływem wysiłku fizycznego, nieznacznie rezonując pod naporem limitów cielesnych. Głęboko oddychając zerknęła na ciężki, choć niewielkich rozmiarów zegar. Dochodziła czwarta.
|
| | | Jacob
⋆ niezrzeszony złoczyńca ⋆
Imię i nazwisko : Jacob Cole Liczba postów : 42
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Nie Lis 17, 2019 9:24 pm | |
| Cała tutejsza zabawa była angażująca, niezwykle przyjemna, ale również wyjątkowo męcząca. Jacob oczywiście miał dużą wyobraźnię i wiedzę, nie oznaczało to jednak brak jakich limitów w ciele. Nie był typowym bohaterem a jego moc nie wzmacniała możliwości fizycznych organizmu. Męczył się w zasadzie jak normalny człowiek. Wszystkie ruchy, dźwiganie i ogólny wysiłek z pewnością będzie odczuwalny z samego rana. Skupiał się jednak mimo wszystko na prawdziwej melodii, jaka trafiała do jego uszu. Jęki Dani były w zasadzie pewną motywacją dla mężczyzny, by ugrać jeszcze ciut więcej, niż rzeczywiście się mogło. Ostatnia akcja miała miejsce na miękkim dywaniku w salonie. O otarcia się akurat martwił najmniej. Wraz z upływem minut wykonywał coraz to silniejsze i intensywniejsze ruchy miednicą, zderzając się o ciało brunetki. Kiedy ta zaczęła szczytować wykonała odruchowy ruch zaciśnięcia mięśniem Kegla. Stymulacja ta wystarczyła by sam osiągnął orgazm, napełniając prezerwatywę kolejną dawką nasienia. Partnerka opadła na plecy obok Cola, trzęsąc się delikatnie. On sam zaś oddychał ciężej, biorąc głębsze oddechy. Dopiero teraz doszło do niego jaką mieli godzinę. Niemalże czwarta, jeszcze chwila i powoli zacznie się robić jasno na dworze. Nabudowane endorfinami ciało pewnie będzie jeszcze przez jakiś czas trzymać go wybudzonego. Mieli teraz okazję, by potencjalnie porozmawiać bądź iść spać. Pierwsza opcja zakładała kilka scenariuszy. On zacznie opowiadać o sobie, lecz było to dla niego groźne. Ona zacznie opowiadać o sobie, ale nie był pewien czy był tymi informacjami aż tak teraz zainteresowany. Wiedział doskonale kim była oraz jakimi metodami ktoś tej profesji mógł dysponować. Oczywiście bycie wysłuchanym i opowiedzenie o swoich problemach pomaga, problem jednak pojawia się, kiedy niewłaściwa jednostka otrzyma takie informacje. Ciekawe ile mężczyzn wpadło w taką pułapkę, zastawioną przez tę piękność? Wyszczerzył delikatnie uśmieszek, zmuszając się do wstania. Zaczął zbierać swoje rzeczy i się ubierać, wyrzucając rzecz jasna wcześniej kolejną zwiniętą gumkę do kosza. Zdawał sobie sprawę, że więcej już nie pociągnie i miał dość na tę noc. Wolał jednak obudzić się w swoim własnym łóżku, niż rano zmuszać się do powrotu do mieszkania. Dani widząc to mogła go oczywiście zatrzymać bądź puścić. |
| | | Dani
⋆ kurtyzana ⋆
Imię i nazwisko : Danijeła Lubenova Liczba postów : 36
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Wto Lis 19, 2019 6:32 pm | |
| Leżąc na plecach oddychała szybko i ciężko. Czuła się zupełnie wymęczona nocnymi igraszkami z nowym klientem. Adrenalina przepływająca przez żyły nie pozwalała kobiecie zasnąć, jednak była pewna, że jeśli nie podejmie żadnego działania w tym kierunku, całkiem niedługo dopadnie ją uczucie zniewalającej senności. Zaskoczona spostrzegła, że Cole wstaje i zaczyna nakładać na swoje ciało ubrania. Przez moment zastanawiała się co powinna w tym momencie zrobić. Zatrzymać go, czy może jednak pozwolić odejść? Czy była gotowa pozwolić obcemu mężczyźnie przenocować w swoim mieszkaniu? Nigdy dotąd taka sytuacja się nie zdarzyła i nie było to coś, co wprawiało ją w podniecenie czy swego rodzaju ekscytację. Raczej odczuwała to, jak żołądek zacisnął się w ciasny supeł. Zasadniczo czuła się wyczerpana, a także widziała i czuła, że towarzysz jest w podobnym stanie. Jednak w głębi ducha coś podpowiadało jej, aby go zatrzymać, nie dać mu jeszcze odejść. Jakby ten nocny sen nie miał się skończyć wraz z pierwszym pianiem kura. Niespodziewanie niczym nieopanowane uczucie żalu i goryczy zaczęło opanowywać jej ciało, rozprzestrzeniając się wzdłuż żył, ścięgien, wdzierając się aż po najgłębszą tkankę. Wiedziała, że nie jest pogodzona z przeszłością, nienawiść była w niej jak żywe, dzikie zwierzę, uwiązane na łańcuchu i czekające na dogodny moment, w którym ów metaforyczny łańcuch zerwie się. Pragnęła zemsty. Z wolna narastała w niej świadomość możliwości, które otwarte były przed jej obecnym kochankiem dzięki specyficznej, niezwykle potężnej indywidualności. Istotnie, uświadomiła sobie, że chce go zatrzymać przy sobie jak najdłużej, wybadać grunt, na którym mogliby zawrzeć nietypową umowę. W obecnym jednak stanie niewiele mogła zdziałać. Wstała, próbując wyglądać przy tym najdostojniej, na ile wyczerpana kurtyzana mogła. Nie zawracając sobie głowy ubieraniem, podeszła do Cole’a od tyłu, łapiąc w obie ręce jego dłoń. – Proszę, nie odchodź jeszcze. – Miała nadzieję, że jej głos nie wydał mu się nieautentycznie smutny. – Mógłbyś zostać nieco dłużej? Nie oczekuję żadnych czułości ani wylewnych, głębokich rozmów, chciałabym jedynie porozmawiać.. o pewnej kwestii. – Dani była w tym momencie zadowolona, że nie znajduje się przed mężczyzną, jako że na jej policzki wpełzł płomienny rumieniec. Czuła się zawstydzona i zażenowana sytuacją. Nigdy dotąd nie przyszło jej o nic nikogo prosić. Wzięła głębszy oddech, chcąc uspokoić nerwy. – To jak? Kawy? Drinka? Może coś nieco mocniejszego.. o mniej płynnej konsystencji? Zostań. Proszę. – Nie zdając sobie z tego do końca sprawy, wzmocniła uścisk na jego dłoni, nie w bolesny, ani tym bardziej zdesperowany sposób, jednak na pewno nieco niepewny co do odpowiedzi.
|
| | | Jacob
⋆ niezrzeszony złoczyńca ⋆
Imię i nazwisko : Jacob Cole Liczba postów : 42
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Wto Lis 19, 2019 8:36 pm | |
| Jacob zapłacił za całą noc i technicznie nikogo by nie zdziwiło, jakby zasnął w mieszkaniu Dani i rankiem opuścił lokum. Biorąc pod uwagę zakończony wspólny biznes oraz zmęczenie, wolał wrócić już teraz do siebie i zasnąć we własnym łóżku. Późniejsze plany na dzień? Wyspać się i w zasadzie powrócić do swojej restauracji. Trzeba było poznać pracowników, oficjalnie wszystko ogłosić i zająć się biznesem. Będąc jednak dokładniejszym, pozwolić innym pracować za i na niego. Biorąc pod uwagę jakość oraz ilość gwiazdek knajpy, zapewne będzie również wypuszczona oficjalna wiadomość do prasy. Powinien w sumie skomentować odpowiednio swoje stanowisko, wymyślić jakieś powody i stworzyć pozytywny PR. Planował zostać w Japonii zdecydowanie dłużej, biorąc pod uwagę jaki miał cel końcowy. Zaskoczony jednak nasz złoczyńca był reakcją kobiety, kiedy ta wstała i naga podeszła do niego, chwytając za ręce z prośbą o zostanie. Uspokoił się, słysząc o braku potrzeby zwierzania się - przynajmniej z jego strony - bądź udawanych - również przez siebie - czułości. Czyżby miała jakąś prośbę bądź interes? Zaczął rozważać, czy mu się rzeczywiście chciało, jednakże kilka propozycji na pobudzenie przyjął z ochotą. Hedonizm miał do siebie często to, że potrafił być zgubny i wyniszczający. Cole lubił sobie jednak wmawiać, że dawkuje sobie wszystko w bezpiecznych ilościach. -Możesz pokazać co masz z tych ostatnich. - wrócił do salonu, położył na kanapie marynarkę i krawat, będąc już w spodniach i koszuli. Spojrzał się teraz na nią i dorzucił: -No to słucham... - zmrużył lekko oczy starając się skupić, lecz te zdradzały coś jeszcze. Przeżycia i doświadczenia. Widział, słyszał i robił w swoim życiu wiele, szczególnie tej gorszej materii. Nadal jednak uważał się za "czystszego" i "lepszego" od pozostałego grona, które wykorzystywało swoje możliwości dla własnych korzyści. W swoim mniemaniu nigdy nikogo nie zabił, niezależnie od faktu, że to on komendy zarzucał. |
| | | Dani
⋆ kurtyzana ⋆
Imię i nazwisko : Danijeła Lubenova Liczba postów : 36
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Czw Lis 21, 2019 10:06 pm | |
| Zarzucona przysłowiowa marchewka na metaforycznym kiju w stronę naturalnej, hedonistycznej natury mężczyzny spełniła swe zadanie. Dani westchnęła z zadowoleniem, wypuszczając nieświadomie nagromadzone w płucach powietrze. Widząc i słysząc, że Cole wygodnie się umościł na kanapie przy okazji odkładając wierzchnie odzienie oraz krawat, finezyjnym krokiem ruszyła w stronę sypialni. Wyciągnęła pospiesznie z szafy białą, luźnie skrojoną koszulę i narzuciła na nagie ciało. Delikatny materiał otulił skórę, dając przyjemne uczucie osłony. Zostawiła od góry kilka rozpiętych guzików nie w wulgarny sposób, ale zdecydowanie w taki, by zostawiając patrzącemu pewne pole do wyobraźni. Bądź co bądź, nie przystoi robić interesów nago. Byłoby to w bardzo złym guście. Następnie nachyliła się przy niepozornej z wyglądu szafeczce, wyjmując z dolnej szuflady zafoliowaną i zbitą w twardą grudę substancję, Jako że była we własnym mieszkaniu, w dodatku mieszkając samotnie, nie czuła się w potrzebie, by chować narkotyki po najróżniejszych zakamarkach. Wróciła do salonu, przeczesując po drodze wolną ręką włosy, wciąż wilgotne po prysznicu i usiadła przy mężczyźnie. Na tyle blisko, by czuć ciepłotę generowaną przez ciało klienta, ale i na tyle daleko, by móc swobodnie manewrować dłonią. Zwróciła się do Cole’a. – Mogę kartę? Kredytową, debetową, karnet na siłownię, wszystko jedno jaką. I banknot, jeśli łaska. – Uśmiechnęła się lekko, dając mężczyźnie do zrozumienia, że obecna sytuacja nie jest dla niej nowością. Co zresztą nie powinno nikogo dziwić. Która ciężko pracująca prostytutka nie zażywała dziś niczego na pobudzenie, bądź wzmocnienie? Pewnie żadna. A już na pewno ani jedna spośród wielu znanych przez Dani kurtyzan. Można wręcz uznać, że było to swego rodzaju pejoratywny atrybut nocnych kapłanek miłości. Otrzymawszy do ręki kartę skupiła całą swoją uwagę na dokładnym rozdrobnieniu niewielkiej, odłupanej grudki proszku, następnie tworząc odpowiednie ściechy. Podczas wykonywania tej mozolnej, wymagającej dokładności czynności, zagaiła rozmowę. Nie było to dla niej łatwe, dlatego starała się dobierać adekwatne słowa i nie dać się otumanić silnym, negatywnym emocjom. – Nie zamierzam wdawać się w długą, ckliwą i nużącą opowieść, która miałaby tłumaczyć moje motywy. To zupełnie nieistotne i nie sądzę, aby się to zainteresowało. Rzecz w tym, że – wzięła głębszy oddech by dodać sobie odwagi – po Musutafu chodzą osoby, do których żywię głęboką urazę. Zasadniczo to niezmiernie chciałabym zobaczyć ich martwych. – W tym momencie przerwała na chwilę, by dać mężczyźnie czas na przetrawienie informacji, które właśnie do niego dotarły. A także po to, by zrolować banknot i szybkim pociągnięciem nosa zażyć jedną z dwóch idealnie usypanych kresek leżących przed nimi. Wyczuła zwiększające się ciśnienie krwi, a jej źrenice automatycznie zareagowały rozszerzeniem. Tym samym wybudziło się z letargu jej ciało i umysł. Następnie podała banknot Cole’owi. – Wiem też, że z twoją indywidualnością jesteś w stanie dokonać tego bez wykrycia. Pytanie tylko – odczekała aż towarzysz zażyje swoją część – czy jesteś w stanie mi pomóc? A zasadniczo, czego za pomoc oczekujesz?
|
| | | Jacob
⋆ niezrzeszony złoczyńca ⋆
Imię i nazwisko : Jacob Cole Liczba postów : 42
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Pon Lis 25, 2019 9:11 pm | |
| Kombinacja skrojonej koszuli i szlafroka sprawdzała się u Dani. Z drugiej strony, niezależnie co miała na sobie bądź nie, robiła wrażenie. Będzie mogła bez wątpienia w tej branży pracować jeszcze przez wiele lat, bez większych widocznych zmian na ciele. Gratka dla wszystkich przyszłych klientów, wliczając zapewne samego siebie. Jacob przyglądał się oczywiście gdzie brunetka poszła i mogła mieć swoje zapasy, jednakże nie była to dla niego żadna ważna informacja. Nie zamierzał jej w końcu okradać. Zerknął na substancję i został zapytany o niezbędny przedmiot. Wyszczerzył zęby i wyrzucił z siebie delikatny dźwięk rozbawienia. -Wybacz, nie posiadam na chwilę obecną. - nie była to żadna zagrywka dla bezpieczeństwa. Wiedziała kim był, co nabył tego wieczora, kiedy się spotkali oraz gdzie prawdopodobnie będzie można go odnaleźć. Nie obawiał się też o kradzież poufnych danych z karty. Cole od małego był bardzo ostrożny jeżeli chodzi o zostawianie trwałych śladów. Na co też było mu konto bankowe, kiedy wystarczyło komuś coś nakazać i się od razu miało? Brał co chciał bądź ludzie mu to dawali z uśmiechem na ustach. To ostatnie czasem wymuszał dla zabawy. Chodziło o to, że dopiero co przyleciał do Japonii. Nie miał jeszcze czasu na załatwienie kilku niezwykle nudnych rzeczy, które były wręcz normą i wymogiem dla większości ludzi. Będzie musiała sobie jakoś z tym poradzić na własną rękę. W sprawie banknotu, sięgnął do kieszeni i wyciągnął jeden, najwyższej wartości 10 tysięcy yen. Niezrzeszony złoczyńca wysłuchał opowieści i kobieta miała rację, niespecjalnie interesowały go jakieś ckliwe historyjki. Ucieszył się, że pominęła to. Przynajmniej nie stracił na tym czasu. Sięgnął po zwiniętą gotówkę i wciągnął kreskę, szybko czując efekty. Jakiekolwiek odczucie zmęczenia i chęci spania zostały oddalone. Zastanawiał się przez moment co zrobić. Pomóc jej? Zignorować? Co w ogóle mógł chcieć w zamian? Co ona mogła mu w zasadzie zaoferować? Z tym miał większy problem niż z samą prośbą, która polegałaby na zabiciu jakichś ludzi. -Zróbmy tak... może coś kiedyś wymyślę, ale na tą chwilę będzie to po prostu przysługa w ciemno. Być może będę kiedyś potrzebował pomocy i przyda się ktoś, kto będzie chciał spłacić dług. - doskonale zdawał sobie sprawę, że jego kontrola miała limit czasowy. Po upływie dwudziestu czterech godzin ofiara była praktycznie wolna i nie musiała już wykonywać poleceń. Dopiero kiedy Bułgarska piękność zaakceptuje taki układ, brunet zapyta się: -O ile osób chodzi? Gdzie można ich znaleźć? Będziesz chciała mi towarzyszyć i wszystko oglądać... czy może jednak czekać zwyczajnie na telefon? - dopytał też o jej preferencje. Nie wyglądała na jednostkę, która miała doświadczenie w tej materii, ale wielu z nas sobie wyobraża w jak okrutny sposób wróg mógłby zostać skrzywdzony bądź zabity. Prawda? Oczywiście tego już nie wypowiedział, jednakże współpraca ta miała bardzo jasną formę działania. Nikt z nich nie opowiada o tych rzeczach po fakcie, zaś jakakolwiek próba zrzucenia na niego winy i utrudnienia mu życia mogłaby się dla niej skończyć niezwykle nieprzyjemnie. Miał powoli w swojej głowie pierwsze plany, te jednak będą skorygowane pod słowa właścicielki mieszkania. |
| | | Dani
⋆ kurtyzana ⋆
Imię i nazwisko : Danijeła Lubenova Liczba postów : 36
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Sob Lis 30, 2019 6:30 pm | |
| Cóż, oferta Cole’a zdecydowanie była jednym z wielu przewidywanych, możliwych scenariuszy przebiegu rozmowy i stanowczo należała do tych, które zaklasyfikowała do szufladki opatrzonej nalepką „pozytywne”. Było to bezapelacyjnie logiczne, chłodne myślenie, z gruntu optymalne, zakładające szerokie możliwości w niedalekiej przyszłości. Spodziewała się tego po nim. Chciałaby rzec, że zdążyła całkiem nieźle poznać mężczyznę, jednak była pewna, że od początku tego długiego wieczora pokazywał przed nią jedynie wystudiowaną maskę. Wiedziała, że musi być ostrożna w swej współpracy z partnerem. Mimo wszystko starała się odepchnąć od siebie sceptyczne spostrzeżenia związane z możliwym zakończeniem. Dzięki zażyciu kokainy jej umysł pracował na wysokich obrotach, a myśl była niezwykle jasna. Chwila na refleksję zdawała się minąć o wiele szybciej niż na co dzień. Musiała jednak poświęcić te ułamki sekund na gruntowne przemyślenie odpowiedzi. Postanowiła w tej materii być z nim szczera, nie ukrywając niczego na tyle, ile było to możliwe. Pod siłą nawyku odpaliła kolejnego papierosa. Spojrzała badawczo na Cole’a, nie wahając się przy odpowiedzi. – Bardzo pragmatyczne podejście, oczekiwałam tego po tobie. – Uśmiechnęła się taktownie, patrząc mu w oczy. – Szczerze powiedziawszy.. to nie jestem pewna. Nie wiem kto pociąga za sznurki, bawi się tłumem swoich nieświadomych marionetek. Wiem jednak, że jest to osoba wysoko postawiona w Musutafu. – Zaciągnęła się papierosem, spoglądając na reakcję towarzysza. – Mam kilka punktów zaczepienia. Śledzę tę sprawę od dłuższego czasu i zebrałam nieco przydatnych informacji. Niewiele, nic nad wyraz konkretnego, ale zawsze coś na dobry początek. Pomimo obiecania sobie bycia szczerą z mężczyzną, Dani nie chciała zdradzać mu zbyt wielu informacji, a tym bardziej skąd znalazła się w ich posiadaniu. Zapewne Cole za jakiś czas doda dwa do dwóch, niemniej na chwilę obecną ich współpraca jest wciąż w powijakach, a sami nie pałają do siebie bezgranicznym zaufaniem. Należałoby być ostrożnym, w tej materii, jak i w każdej innej. Zdawała sobie sprawę z tego, że świat wypełniony jest żarłocznymi, wygłodniałymi hienami, które czekają na twe najmniejsze potknięcie po to, by żywcem cię pożreć. Twoje ideały, marzenia, pożądania. Nie zostawić z ciebie ani suchej nitki. Zdawać się mogło, że mimo tego w dość pochopny sposób postanowiła dopuścić do siebie nieznajomego, zupełnie obcego mężczyznę, które na dodatek nie stronił od hedonistycznych doznań, najprawdopodobniej zmieniając regularnie partnerki seksualne, a cała sprawa może być dla niego jedynie pretekstem do wykpienia Dani. Nic bardziej mylnego. Zdawała sobie również sprawę z tego, że Cole jest przypuszczalnie mordercą, mogła wyczytać to z jego spojrzenia, tej pozornej lekkości i nieświadomej lekkomyślności. Był człowiekiem, któremu nie odmawiano, przez co jego nieustannie łechtana próżność puchła widocznie. Te skrawki informacji o sobie, które być może przypadkiem, zupełnie od niechcenia jej zdradził dawały jej pobieżny, acz całkiem spójny wgląd w jego osobę. Bezwiednie czekała na okazję taką jak ta. Na sposobność, by móc uciąć łeb ohydnej Hydrze nienawiści i żalu prześladującej ją już kolejny rok. Czekała z niecierpliwością na oczyszczenie własnej duszy, które spłynie po jej ciele i sercu z lekkością. Nie sądziła, by Toshiro pochwalał jej zapędy, jednak nic w tej kwestii nie może zdziałać. W końcu nie jego przeżarte przez tysiące maleńkich larw ciało od dawna użyźnia to zatęchłe pod miastem podglebie. Ponownie zwróciła się do Cole’a, impulsywnie drżąc od wrzącego gniewu. – Zapewne domyślasz się, że nie jest to dla mnie codzienna ewentualność. Jednak chciałabym mieć jasność w tej kwestii. Chcę zobaczyć jak ten, wybacz mi słownictwo, skurwiel, zdycha w najgorszych męczarniach. Chcę widzieć jego ostatnie chwile życia, chcę żeby skamlał o litość. Chcę mu w tych finalnych chwilach odpowiedzieć na błagalne pytania o przyczynę jego cierpień, zobaczyć iskierki zrozumienia w oczach. – Spoglądała na mężczyznę z wypiekami na twarzy, nie widząc go jednak. Myślami była daleko. |
| | | Jacob
⋆ niezrzeszony złoczyńca ⋆
Imię i nazwisko : Jacob Cole Liczba postów : 42
| Temat: Re: Mieszkanie Dani Sro Gru 04, 2019 4:27 pm | |
| Dużą zaletą zapasów kobiety był wpływ środków na układ nerwowy mężczyzny. Przestał czuć zmęczenie. Co więcej, czuł brak potrzeby i zarazem chęci udania się spać. Teraz mu to zdecydowanie pasowało, wolał sobie jednak nie myśleć odsypianie kiedy już wszystko wyparuje a organizm będzie się domagał tego, co swoje. Usłyszał pierwszy opis potencjalnego celu został rzucony. Czy robiło to na nim jakieś wrażenie? Niespecjalnie. Sam Cole miał unikalne podejście, głównie przez swoje wychowanie - a właściwie jego brak - jak i indywidualność. Nie robiły na nim więc osoby o dużej charyzmie czy wpływach politycznych. Jedynie, na czym się skupiał to on sam. Zaczął jednak na nowo rozważać tę przysługę. O ile wysiłku dużego wkładać nie musiał by ktoś pozbawił się życia, ostatnią rzeczą, jaką by pragnął to skupienie na sobie negatywnej uwagi. Przed policją kiedyś uciekał. Wolał jednak nie mieć na swoim ogonie bohaterów. Z drugiej jednak strony... być może, będzie miał coś nowego do wykorzystania? Jacob starał się patrzeć na to wszystko od strony samych plusów, tak dla lepszego nastawienia się. -A więc jakie tropy masz i dokąd one prowadzą? - zapytał, czekając na odpowiedź. Dostrzegł moment później gniewną reakcję i potwierdzenie, że jednak kurtyzana chciała na własne oczy oglądać wszelakie szkody, cierpienie, ból i na samym końcu śmierć nieznajomego. Nie wnikał co mógł jej robić i czego dokonał by wytworzyć taką pasję. Korzystając z nowego źródła energii wstał, rozciągnął się i rzucił w jej kierunku: -Masz jakieś maski? Być może się przydadzą. - zakończył. W przypadku braku takiego wyposażenia pomyśli się nad czymś innym. Do ranka jeszcze była chwila, ulice powinny być puste bądź znajdować się na nich dopiero pierwsi dostawcy i sklepikarze. Dani mogła opowiadać wszystko klientowi po drodze. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Mieszkanie Dani | |
| |
| | | | Mieszkanie Dani | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |