Wstęp
Minęło piętnaście lat odkąd na świat w nietypowy sposób przychodzi piąte już dziecko Uigashiry i Niohany Togashi.
Kobieta poroniła dwa razy. W wieku dwudziestu dwóch i czterech lat.
Za trzecim razem cudem urodził się pierwszy chłopczyk — Mikagikaze (pis. jako wieczny wiatr). Para na długo postanowiła zrezygnować z kolejnych prób…
NA IMIĘ MI… KŌFŪ
Chciałem przede wszystkim wolności. Zrozumiałem później, że do niej potrzeba siły. Nie wiedziałem tylko czy lepsza będzie wiedza czy moc. Ostateczną decyzję pomogła mi podjąć niespodziewana wiadomość o śmierci mojego najstarszego brata — Mikagiego — człowieka, która wybrał drogę wiedzy. Ja wybieram moc, a konsekwencją mojego wyboru jest Liceum U.A. Załapałem się do klasy 1A. Yoroshiku onegaishimasu.
Na razie pozostanę zwykłym uczniem. Dopóki sprawa z moim bratem się nie rozwiąże będę komunikował się z Veles, młodą żoną Mikagiego. Domyślam się, że wiele musiała przejść ze względu na jego nagłą śmierć, lecz nie robię tego dla niej, a ze względu na wszystko, czego nauczył mnie brat. Na szczęście nikt mnie tu nie zna, więc powinienem łatwo wmieszać się w tłum.Krótko o mnie? Nie mam ksywki. Wszyscy zawsze wołali na mnie jak chcieli. Mam teraz piętnaście lat. Moim ulubionym bohaterem… po dłuższym zastanowieniu to Supernova. Wydaje się być najbardziej „bohaterska”.Początki
Dobra duszyczka, znajoma znajomej Togashiego, której Uigashira niejednokrotnie pomógł w pracy superbohatera, pielęgniarka, panna Sasan, miała dość słabe quirk, lecz idealne wręcz w jej zawodzie. Po spełnieniu paru warunków takich jak kontakt wzrokowy ze swoim celem, a także fizyczny z zamiennikiem była w stanie dokonać podmiany na poziomie subatomowym — prawdziwa teleportacja z wykorzystaniem przesyłu informacji i zmaterializowaniu nawet żywego obiektu w innym miejscu. Zasięg jego działania był niewielki, a dodatkowym warunkiem było posiadanie przedmiotu mniej więcej odpowiadającego gabarytowo obiekcie-celu, co sprawiało, że kobieta nie była dumna ze swojej zdolności i zwykła nie używać jej w niczym poza podawaniem narzędzi chirurgicznych lekarzom. Zauważył to jednak niezwykle wścibski człowiek, którego usta czasem nie potrafiły się zamknąć choćby na moment, ojciec Kōfū. Ten niemal nieistotny fakt, który wyniknął z luźnej rozmowy, w której Uigashira postanowił wyżalić się pannie Sasan z kryzysów dręczących jego kompanów-bohaterów, stworzył myśl w głowie mężczyzny tak niedorzeczną, że największe głowy z marszu by ją odrzuciły, lecz nie mógł tego zrobić Uiga. Ten pomysł miał bowiem potencjał ocalić jego przyszłe potomstwo i faktycznie dał początek trzem kolejnym życiom.
JAK WYGLĄDA
Prosty chłopak o, na pierwszy rzut oka, niewyróżniającym się z tłumu wizerunku. No może poza tą nieskazitelnością, która odpowiednio szybko zauważona może bić w oczy na przysłowiowy kilometr. Nigdzie na jego całym ciele nie uraczysz bowiem najmniejszej blizny czy nawet znamienia. Próżno szukać wady postawy lub chociaż pojedynczego nieskładnego ruchu. Można powiedzieć, że to taki tik, bo zawsze mimowolnie zwraca uwagę na odpowiedni sposób chodu, biegu, czy ogólnego poruszania ciałem — pomijając mimikę.
Ciemne, krótkie roztrzepane włosy, wieczny, ponury grymas na twarzy, to jego kolejne elementy charakterystyczne. Do czasu kiedy… zmienia się diametralnie, spotykając jednego ze swoich. Wtedy promienieje. Jego szklane, błękitne oczy otwierają się szeroko, a nieposkromiony uśmiech wędruje na twarzy, nosek radośnie zadziera ku górze, a na polik wpada rumieniec.
Choć nie urodził się optymistą, wpływ pewnych osób i wielkie poczucie winy z tym związane sprawiły, że rozbawić może go najmniejszy szczegół. Wystarczy, że jego myśl zaczepi się o niewielki skrawek skrzyżowanej rzęsy, dostrzeże wystawę pięknych lalek za szkłem pobliskiego sklepiku, a nawet oczami wyobraźni dostrzeże w zwykłej ulicy miejsce akcji jednej z wielu mang, jakie obejrzał. Wówczas ciemne brwi krzywią się w gniewnym grymasie, a delikatne usta mimowolnie kształtują się w szyderczym szczęściu. Jakkolwiek by to wyglądało dla osób trzecich, to jego sposób na cieszenie się z małych rzeczy.
Preferuje luźny styl ubioru zarówno u siebie, jak u innych. Nie cierpi garniturów ani yukat. Taki strój, całkiem niespecjalnie, zazwyczaj maskuje jego niezwykle mocno wyrzeźbione ciało o mięśniach atletycznych rozmiarów.
Narodziny
Pragnące kolejnego potomstwa małżeństwo intensywnie działało w poszukiwaniu sposobu na zaradzenie niewydolności macicy Niohary. Wiadomo było, że coś rozmiarów nienarodzonego jeszcze dziecka to zbyt wiele dla jej ciała. Przekonała się o tym metodą zbyt ryzykowną jak ten rodzaj problemu — metodą prób i błędów. Jednak czwarty przypadek i każdy kolejny miał zyskać gwarancję sukcesu, gdyż z pomocą przyszła im quirk teleportacji. Wystarczyło znaleźć jedynie zamiennik niezbędny do wykorzystania zdolności, którego stworzeniem zajął się prywatny zakład wspomagający działania bohaterskie. Przedmiotem była owalna rozciągliwa piłka wykonana z tkanki mięśniowej ryb. Dodatkowo pokryto ją śliskim śluzem mającym za zadanie ułatwić wydalenie kobiecie tejże „piłki” z macicy po zakończeniu procedury teleportacyjnej. Eksperyment zakończył się wielkim sukcesem i, choć Nioharze nie dane było samej urodzić syna, wystarczyło jej, że jej dziecko żyje. Wydarzenie miało nawet udział w miejskiej gazecie, gdzie nagłówek świadczył o zaskakującym sposobie urodzenia małego Chōfū przy pomocy quirk.
Narodziny kolejnego chłopca odbyły się bez takich sensacji w skromnym gronie złożonym z pielęgniarki i małżeństwa.
JAKI JEST
Chociaż można kilkoma określeniami opisać w jaki sposób zachowuje się Kōfū, to nie będzie nigdy oddawać go w całości. Jeśli chcesz zrozumieć człowieka poznaj powód jego gniewu, to samo tyczy się Kōfū. Chłopak nienawidzi być kontrolowany czy być celem propagandy czyichś poglądów. Został wychowany przez starszych braci, którzy w tej kwestii go nie szczędzili, chcąc zrobić z niego przebojową, wysportowaną osobę, duszę towarzystwa z własnym zdaniem do wtrącenia. Część tych cech siłą rzeczy przejął, ale niektóre, choć głęboko wpojone, stara się uporczywie zwalczać. Mimo wszystko byli to jego bracia; mimo wszystko wiele im zawdzięcza, dlatego osoby, których cechy adaptuje, zazwyczaj miło wspomina tak, jak wspomina swoich braci.
Trudno określić, jak zachowuje się Kōfū, bo jego zachowanie wynika ze zlepku doświadczeń i ludzi, jakich na swojej drodze spotkał. Kiedyś chciał tylko wolności, potem nauczył się tolerancji, gdy spotkał swojego pierwszego przyjaciela jeszcze za czasów nauczania przedszkolnego. Była to przyjaźń pełna rywalizacji, wzajemnej walki, rozłąk. W oczach innych wyglądali nawet jak najwięksi wrogowie i do tej pory się to nie zmieniło. Dzięki niemu Kōfek zrozumiał, że nawet kanalia może okazać się pełnym sympatii wartościowym człowiekiem.
Następnie nauczył się odwagi, gdy w wieku ośmiu lat założył swój kameralny gang „Kurofune”. Wielokrotnie wpadał w kłopoty wraz z garstką swoich najbliższych przyjaciół, gdzie pomóc mogło jedynie zmierzenie się z własnym strachem. Kōfū nie odczuwał zbyt często bólu, więc jedynie on mógł go tamtymi czasy pokonać.
Następna była lekcja o tym, jak cenni potrafią być sprzymierzeńcy. Chōfū i Mikagi, a nawet młodsza siostrzyczka Seisen, niejednokrotnie odganiali od niego przeciwników. Bowiem duża rodzina to nie tylko problem. Jednak oparcie w rodzinie czasem nie wystarcza, czasem potrzeba własnej siły, jak wtedy gdy chłopak nie był wstanie pomóc Ruu…
Różne są powody, z których Kōfek zawiera znajomości. Częściej znajduje sobie wrogów swoją bezczelną wręcz bezpośredniością, przed którą broni go jedynie niekiedy własny strach. Czasami zauważa w kimś coś interesującego, czasem po prostu zagaduje z nudów, innym razem szuka sprzymierzeńców; jednak; niemal zawsze najbliżsi mu zostawiają w nim pewien ślad, który z dziką zawziętością próbuje tłumić; zawsze nieskutecznie.
Obecnie szuka siły, gdyż niejednokrotnie utwierdzano go w przekonaniu, że jedynie siła pozwala decydować o swoim życiu. Nie zdecydował, co ma być jego siłą, gdyż siła nie zawsze wiąże się z siłą mięśni czy destrukcyjną mocą. Świat jest dużo brutalniejszy i niekiedy jedynie słowa potrafią przemówić do drugiego człowieka.
…o! prawie bym zapomniał napisać, że Kōfū nigdy nie miał przyjaciółki. Wciąż boi się tej relacji. A w stosunku do kobiet pozostaje nieśmiały. Ale co tam! W końcu w każdym mężczyźnie drzemie gdzieś małe dziecko!
„Mały statek skryty w cieniu wschodzącego słońca — Kurofune”
Dziewięcioletni chłopiec zeskakuje z dachu sklepu z dango, wykonując pojedyncze salto i sprawnie lądując na deskorolce, która powoli zaczyna toczyć się w kierunku stojących naprzeciwko rówieśniczych łobuzów. Z ciemnych zaułków za chłopcem wychodzą jego kamraci, którzy spokojnym krokiem zajmują miejsca po jego prawicy i lewicy.
– Dango, Yaro! Ten pośrodku jest mój!
– Tak jest szefie! — dwójka chłopców uśmiechnęła się ochoczo mierząc wzrokiem swoich przeciwników.
Hajaaaa! Wybuchnęły krzykiem zebrane gagatki, z impetem wbiegając na siebie i z całych sił uderzając się małymi piąstkami. Nikt już nie pamiętał, kto był jego przeciwnikiem, a zamiast tego dwie drużyny atakowały rywali jak leci. Już po paru minutach na placu boju zostali jedynie liderzy. Cali oblani potem spoglądali sobie czujnie w oczy.
– Jan-ken! — wykrzyczał podekscytowany Kōfū, wciągając znajomego w popularną grę w papier kamień nożyce.
– Wygrałem, mam kamień — rozkojarzył się jego przeciwnik, nie potrzebnie wciągnięty w tak prostą zasadzkę. Kōfū wykorzystał ten moment nieuwagi by kopnąć go boleśnie w piszczel i zaraz po tym poprawić ciosem w twarz. Gakuryo krzyknął z bólu, upadając na ubitej ziemi. Ostatkiem sił zdążył zamortyzować upadek.
Przeciwnik nie próżnował, skoczył na leżącego lidera i bezlitośnie począł łaskotać go pod pachami. Przy tym sam chichotał do rozpuku. To było jego zwycięstwo, bo na twarzach wszystkich gościł uśmiech.
– DO NASTĘPNEGO, frajerzy! To był dobry pojedynek — według ustalonej wcześniej zasady ostatnie słowa należały do zwycięscy — nikt nie miał prawa się teraz odezwać — więc Kōfek tylko pomógł podnieść się ledwo zipiącym, rozradowanym bójką swoim koleżkom i odszedł w kierunku wschodzącego słońca, które tak pięknie o tej porze rozświetlało tę wąską szarą uliczkę. Niedługo przyjdzie właściciel sklepu a to nie oni będą słuchać jego kazania, w zamian za to jutro… znowu zorientuje się, że zapomniał swojej ulubionej deskorolki.
-------------------------------------------------------------------------------------------
ZDOLNOŚCI
Umiejętności wypracowaneSZTUKI WALKI
W rodzinie Kōfū od najmłodszych lat kładziono na nacisk pod względem sprawności fizycznej. Szczególnie traktowany był pod tym względem Kōfū, którego quirk idealnie wręcz nadawało się do uprawiania różnych sportów. Elementy różnych stylów i szkół przeplatały się wielokrotnie w domu Togashich chociażby ze względu na profesję głowy rodziny, który jako aktywny uczestnik wielu akcji bohaterskich doskonale zdawał sobie sprawę z istoty takich treningów. Można powiedzieć, że nauka umiejętnej obrony w razie „w” było swego rodzaju tradycją wśród Togashich.
Kōfū szczególnie upodobał sobie trening jako sposób spędzania wolnego czasu. Pewnie ze względu na motywacje ze strony rodzeństwa i łatwość, z jaką mu przychodził rozwój. Aktywnie uczestniczył w zajęciach Karate od szóstego do piętnastego roku życia. Przechodził przez wiele kursów samoobrony, a także liznął co nieco z innych stylów, które uprawiali jego bracia. Zna główne założenia i techniki Kung Fu, Taekwondo oraz elementy Kapuery. Codzienny trening siłowy, szybka reakcja w walce w zwarciu i kreatywne podejście do sparingów to jego cechy atutowe.
AKROBATYKA
Przez to pojęcie ma się na myśli głównie zdolność do wykonywania różnych salt, piruetów w powietrzu czy szerzej pojętych akrobacji wykorzystujących w swoim działaniu głównie pęd, idealny balans oraz siłę fizyczną. W przypadku Kōfū chciałbym to pojęcie rozszerzyć także o świetne odnajdywanie się w sytuacjach w locie. Chłopak pierwsze akrobacje zaczął robić, gdy zobaczył takie na filmiku w internecie. Poważnie podszedł do sprawy już w pierwszej klasie podstawówki, gdy zapisał się na zajęcia z gimnastyki sportowej. Szybko jednak się okazało, że typowe ćwiczenia dla mas nie mają w jego przypadku wiele sensu, więc błyskawicznie przeskoczył do grupy zaawansowanej, której członkowie byli znacznie od niego starsi. Do tego kochał sport i świetnie odnajdywał się w jeździe chociażby na rowerze czy deskorolce. W internecie można znaleźć kilka filmów z jego udziałem, gdzie pokazuje zarówno faile jak i swoje niesamowite umiejętności w posługiwaniu się markową deską na czterech kółkach.
SHŌGI
Kiedyś usłyszał, że to sport i spróbował swoich sił. Przygodę z shōgi rozpoczął w gimnazjum i już pierwszego roku udało mu się dojść do finału miejskiego turnieju. Jest z tego osiągnięcia bardzo dumnym, czasami zdarza mu się wspominać oraz wykorzystywać taktyki z tej gry w codziennym życiu.
QUIRK
ATLETA
Osiągnął limit sprawności fizycznej dla NORMALNEGO człowieka bez mocy już w chwili urodzin i wraz z wiekiem jego forma odpowiada formie zawodowego atlety w jego wieku (mówimy o formie bez żadnych dopalaczy, używek itp. czysta natura, pustelnicza siła, sprawność szympansa itd. xD). I TO KONIEC. Dalszy trening już nic nie da, a sam Kofu może ew. skupić się na innych aspektach jak technika czy jak używać głowy w walce (w sensie myśleć).
Ograniczenia i słabości:
Jego gra w Shōgi ma naprawdę wiele słabości >:C a poza tym jest zwykłym człowiekiem ze zwykłym ludzkim ciałem (tyle, że wyćwiczonym bez ćwiczeń), więc musi jeść, by przeżyć, da się go zranić, śpi raz dziennie i nie jest na nic odporny poza tym, na co odporny jest zwykły sportsman.
CIEKAWOSTKI
- Jego rodzinne miasto to Sapporo znajdujące się na południu Hokkaido.
- Ufa bardziej bohaterom z mang niż swojej rodzinie.
- Zawsze chciał nauczyć się grać na instrumencie.
- Fascynują go wojownicy Samurai.
- Kręcą go dziewczyny z kokiem.
- Lubi gry słowne.
- Preferuje luźny styl ubioru.
- Nie znosi niezdecydowania.
- Jego ulubiona przekąska to suszone ryby.
- Lubi od czasu do czasu pobyć w samotności.
- Chciałby poznać kiedyś prawdziwego złoczyńce.