plus ultra
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


my hero academy
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Kayleigh „Kay” Callaghan

Go down 
AutorWiadomość
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Kayleigh „Kay” Callaghan Empty
PisanieTemat: Kayleigh „Kay” Callaghan   Kayleigh „Kay” Callaghan EmptyWto Paź 15, 2019 12:10 am




Kayleigh „Kay” Callaghan


Kayleigh „Kay” Callaghan Tenor



Dane podstawowe


Pseudonim: Fuse. W sieci działa jako Kay, co jest po prostu niezdradzającym płci skrótem od jej imienia.
Wiek: 17 lat
Szkoła: Shiketsu
Klasa: IIB
Ranga: Uczennica / Haker
Fanklub: Brak. Kto by się przejmował tymi klaunami...?



Dar

Pirokineza
Pirokineza. Potężna umiejętność pozwalająca na dowolną wręcz manipulację ciepłem, wytwarzanie płomieni i inne bajery?
Otóż nie.
A przynajmniej nie w przypadku Kayleigh. Wielokrotnie słyszała, że "ma potencjał" i "gdyby tylko trochę się przyłożyła, mogłaby wiele" ale... No właśnie. Jak grochem o ścianę.
Póki co umiejętności dziewczyny ograniczają się do możliwości wytworzenia niezbyt dużego płomienia na otwartej dłoni - rozpalenie takiego małego ogniska trwa około 1-2 min, zaś końcowy efekt mierzy sobie jakieś 20 cm. Dużo łatwiej przychodzi jej tworzenie mniejszych płomieni (wyjątkowo lubuje się w podpalaniu koniuszków palców, szczególnie tego środkowego) czy też manipulacja już istniejącymi płomieniami. Chociaż "manipulacja" to trochę za duże słowo - Kayleigh może taki płomyk podnieść i traktować go w taki sam sposób jakby był wytworzony przez nią, czyli np. cisnąć nim na niewielką odległość czy podpalić coś w swoim zasięgu.
Zdolność ta jest efektem koncentracji dużej ilości ciepła w jednej, konkretnej części ciała. Zgodnie z tym tokiem rozumowania nastolatka jest w stanie rozgrzać sobie do czerwności np. tylko jedną dłoń. W teorii jest w stanie zatrzymać ten proces w dowolnym momencie, w praktyce jednak często puszczają jej nerwy i zwyczajnie podpala sobie (albo ewentualnemu napastnikowi) rękaw kurtki.
Co ciekawe, umięjętność ta idzie w parze z pewnego rodzaju odpornością na ciepło i płomienie - gdyby nie to, Kay chodziłaby cały czas w bąblach od oparzeń. Płomienie które sama wytwarza (a także te, które "pobiera" z otoczenia) nie robią jej krzywdy. Póki co nie planuje jednak rzucać się w ognisko, żeby sprawdzić czy i to przeżyje...


Umiejętności wypracowane:
Szeroko pojęta informatyka
Kayleigh od dzieciństwa pasjonowały komputery. Zwykłe granie w platformówki na domowym pececie szybko przerodziło się w liczne próby rozkminienia jak to wszystko działa - nie raz zarobiła szlaban za rozkręcenie komputera (który potem zresztą złożyła do kupy, o co chodzi). Z czasem jej zainteresowania pogłębiały się, weszło programowanie*, tworzenie własnych, mniej lub bardziej przydatnych aplikacji (tak, wirusy też się do tego zaliczają), surfowanie po darknecie i inne bajery. W międzyczasie ogarnęła gdzie i jak uderzyć, żeby załatwić te bardziej szemrane interesy (ps. chodzi o darknet), jak wyciągnąć dane z komputera innej osoby, jak podpiąć się pod kamery miejskiego monitoringu... SKY IS THE LIMIT.
Oczywiście, złamanie tych bardziej skomplikowanych zabezpieczeń zajmuje trochę czasu ale dziewczyna lubi patrzeć na takie przypadki jak na swojego rodzaju wyzwanie.

Szybkość i zwinność
Nastolatka zawsze była z tych unikających kłopotów, a jeśli już kłopoty bardzo usilnie jej szukały, to ratowała się tak zwanym taktycznym odwrotem. W rezultacie jest szybsza i zwinniejsza od wielu swoich rówieśników – ciosu raczej nie sparuje ale za to zwinnie się przed nim uchyli.

Ograniczenia i słabości:
- wielkość tworzonego płomienia - póki co Kayleigh jest w stanie wytworzyć płomień mieszczący się na jej jednej dłoni, o wysokości około 20cm. Zajmuje jej to max 2 minuty. Gorzej, jeśli chce zapalić dwa mini-ogniska, po jednym na każdej dłoni, wtedy albo płomienie są mniejsze, albo zwyczajnie trwa to dłużej.
- mała kontrola nad swoją umiejęnością - zdarza jej się skorzystać z daru pod wpływem emocji. Zaczniesz ją szarpać za rękę? Pyk, skończysz z dłonią pokrytą bomblami. Nie raz zdarzyło jej się stopić trzymany w dłoniach przedmiot bo akurat ktoś rzucił uwagą, która nie przypadła Kay do gustu.
- póki co jest w stanie rozjarzyć jedynie część swojego ciała, np. tylko dłoń albo konkretną część ramienia. Jeszcze nigdy nie udało jej się to z całym ciałem, chociaż jest w stanie nienaturalnie podnieść jego temperaturę (ale nie do czerwoności).




Wygląd

Mało kto trafnie ocenia wiek Kayleigh. Przypadkowo poznane osoby zwykle dają jej może z 15 lat, czasem nawet mniej. Dziewczyna z pewnością wygląda niepozornie. Raczej niewysoka i szczupła, figurę ukrywa pod luźniejszymi, niezbyt kobiecymi ubraniami. Drobna, blada twarz bez jakichkolwiek śladów makijażu tylko dopełnia wizerunku małej dziewczynki.
Problemem są jednak oczy. Piwne tęczówki wydają się zmieniać kolor pod wpływem padającego na nie światła - zwykle bardziej brązowe, przy odpowiednim oświetleniu wydają się wręcz ciemnozielone. Nastolatka patrzy na świat nad wyraz poważnie, bez śladu jakichkolwiek głębszych emocji, co wchodzi w dość mocny kontrast z wizerunkiem niewinnej dziewczynki. To zwykle własnie jej oczy zdradzają, że ma na karku te kilka lat więcej niż mogłoby się wydawać.
Chociaż urodziła się z jasną karnacją, to wręcz chorobliwą bladość swojej cery zawdzięcza spędzaniu znacznej większości swojego życia w czterech ścianach, ze wzrokiem utkwionym w ekranie komputera. W parze idą włosy - jasne, niemalże platynowe, sięgające jej mniej więcej do łopatek. W większości przypadków nosi je związane w wysokiego, niedbałego kucyka, z którego wypadają pojedyńcze, niesforne kosmyki. Na brwi opada jej nieco za długa, nierówno przycięta grzywka - niestety, Kayleigh ma na głowie dużo ważniejsze rzeczy niż wizyty u fryzjera, co zwykle kończy się samodzielnym złapaniem za nożyczki, czego efekty możemy właśnie podziwiać.
Kay nie przejmuje się modą. Ma być wygodnie, funkcjonalnie i nie może krępować ruchów. Zwykle więc można ją spotkać w dżinsach, jakimś prostym Tshircie, na który narzuca bluzę, czy innego rodzaju kurtkę. Ot, nic specjalnego.
Wygląd stroju bohatera:
I tutaj widać ewidentny wpływ wyczucia mody Kayleigh. Czarne, wąskie spodnie, pasująca do nich kolorystycznie (spoiler alert: też czarna) bluzka z długimi rękawami i ciężkie, wręcz wojskowe buty z wysokimi cholewkami. Myk jednak polega na tym, że całość wykonana jest z tkaniny odpornej na wysokie temperatury i ogień – w efekcie dziewczyna nie wyjdzie z treningu z wypaloną na tyłku dziurą.




Charakter

Kayleigh jest niejako zaprzeczeniem samej siebie. Zwykle obojętna na wszystko, obserwująca otaczający ją świat z charakterystycznym dla siebie niewzruszeniem i chłodnym profesjonalizmem. Sprawia wrażenie osoby, której nic nie obchodzi. Na szkolne boisko wjedzie różowy czołg? Kay skwituje to tylko nieznacznym uniesieniem brwi, a po chwili znowu skieruje oczy na ekran komputera czy wyświetlacz telefonu.
Dziewczynę charakteryzuje również chłodna logika i umiejętność analitycznego myślenia w każdej, nawet podbramkowej sytuacji. W przypadku zagrożenia jest w stanie spokojnie ocenić sytuację, przeanalizować posiadane dane i wyciągnąć z nich potrzebne wnioski. Trochę jak robot, chociaż ona sama prędzej użyłaby określenia "sprawnie działający komputer".
Problem natomiast pojawia się, kiedy Kayleigh ktoś naprawdę wkurzy. Wtedy dopiero widać jak bardzo pasuje do dziewczyny jej dar. Nastolatka potrafi w kilka chwil dosłownie "zapłonąć", smażąc natrętowi palce. Sama nie znosi tego, że nie jest w stanie zapanować nad swoją umiejętnością w stopniu, który by ją satysfakcjonował. O wiele bardziej ceni w ludziach umiejętność logicznego myślenia, a nie jakieś tam emocje, a fakt, że sama im ulega doprowadza ją do szewskiej pasji... I koło się zamyka.
Siedemnastolatka całkiem nieźle wpasowuje się w stereotyp niepokornej buntowniczki. W nosie ma większość zasad, żyje chwilą, nie boi się rzucić jakąś złośliwą uwagą... I chociaż zwykle potem sama pluje sobie w brodę bo przecież każdy jej wyskok ma konsekwencje, to jakoś nie potrafi się ogarnąć.



Historia

Pochodząca z Kanady Kayleigh niemalże całe życie spędziła w rodzinnym Toronto. Państwo Callaghan tworzyli rodzinę jak z obrazka. Ojciec, wpływowy kanadyjski polityk, u jego boku zgrabna, elegancka żona, której niezmiennie zrobione paznokcie nie przeszkadzały w zajmowaniu się działalnością charytatywną. Do tego trójka dzieci - dwóch chłopców o starannie uczesanych, jasnych włosach, jeden o głowę niższy od swojego brata, w garniturach przypominała małe kopie swojego ojca. I ona. Mała, naburmuszona dziewczynka, ewidentnie niezbyt szczęśliwa z faktu, że wciśnięto ją w sztywną, błękitną sukienkę a włosy ułożono w sztywne loki. Takie oto zdjęcie stało na kominku w salonie państwa Callaghan, a Kayleigh za każdym razem kiedy na nie patrzyła zbierało się na wymioty.
Już od najmłodszych lat wiedziała, że nie pasuje do tej sielanki. Zwyczajnie nie potrafiła być tą idealną blond księżniczką, jak tego od niej oczekiwano. W rezultacie spędzała większość wolnego czasu włócząc się po jakiś bezdrożach lub siedząc w swoim pokoju, z nosem przyklejonym do ekranu komputera. Z czasem zwykłe zainteresowanie technologią przerodziło się w prawdziwą pasję, chociaż jej rodzice kompletnie tego nie rozumieli. Bo ale jak to? Dziewczyna i komputery? Zajmij się dziecko lepiej jakąś grą na skrzypcach albo klubem czytelniczym, to bardziej przystoi młodej damie w twoim wieku.
Co ciekawe, żaden z członków najbliższej rodziny Kayleigh nie wykazywał oznak posiadania jakiekolwiek daru. Kay była pierwsza. Jej umiejętność objawiła się, gdy dziewczynka miała może z 5 lat - biała, sztywna sukienka, w którą matka chciała ją wcisnąć z okazji jakiejś rodzinnej imprezy niby przypadkiem zaczęła się dymić. Potem poszło z górki. Pirokinetyczne zdolności małej Kay manifestowały się coraz częściej, początkowo w dość nieoczekiwany sposób, z czasem jednak dziewczynie udało się zapanować nad nimi na tyle, że przestała podpalać przypadkowe przedmioty.
Mimo tej całej medialnej nagonki, że posiadanie w rodzinie specjalnego dzieciaka jest takie super, rodzina Kay nie wydawała się zadowolona z faktu, że ma pod dachem małą piromankę. Może jeszcze gdyby jej umiejętności były bardziej... dziewczęce i niewinne? Jakieś błyszczenie w słońcu czy inne pierdzenie motylkami pewnie jeszcze by przeszło ale pirokineza? Kto to słyszał?
Rodzice tolerowali jej wyskoki do czasu ukończenia przez Kayleigh 15 lat. Wtedy też zaproponowali jej, że jeśli chce przenieść się do Japonii i zapisać do jednej ze szkół dla bohaterów to proszę bardzo, ma ich błogosławieństwo i pieniążki, oczywiście lepiej gdyby poszła do U.A. bo to jednak prestiż, no ale Shiketsu też styknie.
No i tak się skończyło. Nie dostała się do U.A. (nie żeby się jakoś szczególnie starała czy coś), więc wylądowała w Shiketsu do którego dostać się było jednak już trochę łatwiej.
I tak wygląda jej życie od około roku. Dni spędza w szkole, popołudnia i noce przed ekranem laptopa. Udziela się na różnych około-programistycznych forach, szukając sensu życia w kodach źródłowych udostępnianych przez innych użytkowników.




Ciekawostki

- Nie utrzymuje kontaktów z rodziną. Ba, jej kochani krewni raczej sami o to nie zabiegają, co dziewczynie jest na rękę. Dopóki płacą jej za szkołę i dają kasę na utrzymanie, mogą siedzieć w Kanadzie...
- Nie zależy jej na zostaniu bohaterem, w nosie ma przeprowadzanie emerytek przez ulicę i ściąganie kotków z wysokich drzew. Chodzi do Shiketsu bo a) szkoła mieści się w Japonii, a Japonię od Kanady dzielą tysiące kilometrów b) dopóki zdaje z klasy do klasy rodzinka wysyła jej pieniądze na utrzymanie. Gdyby zrezygnowała z nauki w Shiketsu, rodzice pewnie ściągnęliby ją z powrotem do Kanady albo wysłali do jakiejś głupiej, katolickiej szkoły z internatem w Alpach.
- Stara się dorobić na boku, łapiąc drobne, mniej lub bardziej legalne zlecenia online. Jakieś wyciągnięcie danych z telefonu niewiernego męża, zawirusowanie konkretnego komputera... Oczywiście jak długo zleceniodawca płaci. SKY IS THE LIMIT - tak właśnie brzmi jej motto.
- Większość popularnych bohaterów zwyczajnie ją wkurza. Mogliby przestać udawać takich dobrych, oddanych społeczeństwu altruistów... I ubrać się normalnie.
- Popala, chociaż robi to głównie dla szpanu.



*bardzo nie chcę definiować w jakich językach postać programuje - nie ogarniam jak to teraz powinno wyglądać, żeby miało sens i było przydatne. Możemy uznać, że w razie co, dostanę info, że to jest coś czego nie ogarniam/nad czym muszę się bardziej nagłowić?  
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Aloise

⋆ burmistrz ⋆

Aloise

Liczba postów : 37

Kayleigh „Kay” Callaghan Empty
PisanieTemat: Re: Kayleigh „Kay” Callaghan   Kayleigh „Kay” Callaghan EmptyWto Paź 15, 2019 2:07 am




KARTA ZAAKCEPTOWANA


Naprawdę piękna karta, życzę miłej gry~!
Powrót do góry Go down
 
Kayleigh „Kay” Callaghan
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Telefon Kayleigh

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
plus ultra :: Off-top :: Archiwum :: Nieaktywne karty postaci-
Skocz do: