|
| Sala gimnastyczna | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Kasumi
⋆ uczennica ⋆ klasowy mózg
Imię i nazwisko : Kasumi Tanigawa Liczba postów : 22
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Czw Sty 16, 2020 1:42 pm | |
| W milczeniu odebrała swoją własność, w pewnym sensie zwijając materializację, by mniej się męczyć, obecnie cienista macka dosięgała jej jedynie do kostki. W milczeniu słuchała kolejnych zdań Cath, samemu myśląc nad innymi ewentualnymi zastosowaniami dla tego, co obecnie potrafi. Kilka przychodziło jej do głowy, biorąc pod uwagę kierunek, to raczej obecnie najlepszym kierunkiem, w jaki powinna iść to skupienie się na umiejętnościach do unieruchamiania przeciwników. Tymczasowy zamiennik dla kajdanek można powiedzieć? - Zostanie przerwane…? Zakładając, że do tego dojdzie. Materializacja od przerwanego miejsca w górę przestanie istnieć. Jednak biorąc pod uwagę, specyfikację mojej mocy i mój ciąg myślowy, to raczej ciężko możliwe. Szczerze. Nigdy mi się to nie zdarzyło, głównie dlatego, że jak ćwiczyłam to w dogodnych dla siebie warunkach. – wytłumaczyła stoickim tonem, wpatrując się w kotowatą i słuchając jej kolejnych słów. Rzucanie innymi przedmiotami było nawet bardzo dobrym pomysłem, tylko nie była pewna jak dużo wysiłku mentalnego, będzie wymagać ciśnięcie czymś cięższym niż kamień lub piłka. Przeprowadzenie takich testów, może być zbawienne na przyszłych lekcjach bohaterstwa w U.A, stąd na propozycję Cath zareagowała przytaknięciem głowy. - Dobrze. Najpierw rzucanie, potem trafianie, a na sam koniec tej części treningu, sugeruję łapanie piłek rzuconych przez Ciebie. Oczywiście prosiłabym o stopniowe zwiększanie poziomu trudności, nigdy tego jeszcze nie robiłam. – wypowiadając kolejne słowa, skupiła się ponownie i cień się wydłużył, tym razem dalej utrzymując mackowatą formę. Skierowała wzrok w bok, i cień gwałtownie się rozciągając, co niestety powodowała obciążenie na siłach Kasumi, doleciał do kilku piłek do piłki ręcznej, które raczej będą idealne swoim rozmiarem do treningu – w następnej kolejności, ponownie obciążając swoją użytkowniczkę, obwiązał się kilka razy wokół piłek, tworząc coś na kształt sieci i zaczął ciągnąć swoją zdobycz w kierunku srebrnowłosej, przy tym się skracając, co przyniosło pewną ulgę na mocno skupionym wyrazie twarzy dziewczyny. Gdy tylko to zrobił, gwałtownie się zdematerializował, by nie tracić czasu na rozwiązywanie i zmaterializował już gotowy do dalszych ćwiczeń. Delikatnie owinął się wokół jednej z piłek, unosząc ją, było to wymagające, choć mniej niż Tanigawa oczekiwała. Samo trzymanie piłki przez cień, trochę przypominało dźwig, który trzymał jakiś obiekt… Pochylony do dołu, jednak po chwili uniósł już piłkę nieco nad głowę Kasumi, przyjmując pozycję podobną do katapulty z widocznym zamiarem wyrzucenia pocisku w ten sposób. - Jak będziesz gotowa, to mów. – rzuciła na koniec. Gdy tylko jej partnerka wyraziła wspomnianą gotowość, macka poruszyła się, przypominając trebusz lub katapultę w akcji i wyrzuciła piłkę w kierunku Cath, wykorzystując zdobyty pęd dla zwiększenia prędkości i siły. Jedynym problemem było to, że piłka się podkręciła. Ale mają trochę czasu na poprawę. |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Czw Sty 16, 2020 8:01 pm | |
| Zdolność Kasumi była bardzo plastyczna i polegająca w równej mierze na jej sile umysłu jak i kreatywności. Cień mógł mieć różnoraki stan skupienia, tworząc coś miękkiego lub twardego – z macek można stworzyć lasso, siatkę albo bicz. Igły, jeśli tylko zrobiłaby ich więcej, mogłyby się cieniem wlać najpierw pod czyjeś stopy a potem przebić boleśnie podeszwę buta i ciało... Jednymi ograniczeniem jest jej wytrzymałość, ale to, jak ciało, można wyrobić i wyćwiczyć. Wypadałoby się też skupić na jej fizjonomii, choć to może innym razem. Im dłużej organizm wytrzyma, tym prawdopodobnie lepiej poradzi sobie umysł, nie męcząc jej organizmu tak szybko. Nie wszystko na raz. Cath też, gdy rozpoczęła swój trening pierwsze co robiła to określanie swoich umiejętności i szukanie drogi, by wiedzieć na czym się skupić... W jej przypadku to była samokontrola oraz również wytrzymałość. Dużo medytowała. Jednak małymi kroczkami, powoli... Dziewczyna przytaknęła, przenosząc powoli ciężar ciała z lewej stopy na prawą, ogon kręcił leniwe ósemki. Zdecydowanie późna pora ożywiła ją, zachęcając do wysiłku i ćwiczeń, więc na pewien sposób jej ciało nie mogło się doczekać, pomimo wcześniejszej rozgrzewki. Mogła jednak bez trudu przeczekać, analizując to co mówiła srebrnowłosa. Właściwie to podejrzewała, że jeśli cienisty twór Kasmui zostanie przecięty, skończy się to rozpłynięciem górnej części... Acz co by mogło przeciąć cień? Ludzki cios, kamień, a może promień światła? Technicznie, może nawet latarka? Huh, można by poeksperymentować, ale to oczywiście – później. Catherine robiła tylko mentalne notatki, co byłoby niezłym pomysłem do spróbowania, ostatecznie skupiając się na zadaniu przed nimi. - Jasne. - Cath przysunęła dwa palce do czoła w czymś w rodzaju salutu, mówiąc – Zrobi się. - rzuciła lekko na sztywną prośbę „podnoszenia poziomu trudności”. Japończycy byli dość formalni, a Kasumi aż za bardzo, choć każdy miał jakieś przywary. Przynajmniej sprawiało to tylko, że nie była zbyt pewna jaki koleżanka ma nastrój czy samopoczucie, a nie odczuwała od niej wrogości czy niechęci... Przyglądała się teraz jak dziewczyna stwarza pełzającą po podłodze mackę, która kojarzyła się jej trochę z przebierającym drobnymi nóżkami robakiem. Nie czuła obrzydzenia, raczej ciekawość. Cień nie bez trudu przyciągnął piłkę w stronę Tanigawy, pomagając sobie stworzoną siatką... Hm, może lepiej było zacząć od piłeczek od ping-ponga? Waga tych tenisowych sprawiała pewną trudność, ale dziewczyna nie narzekała. Moment zajęło jej przygotowanie wszystkiego i Catherine kiwnęła głową w podziwie, patrząc na prowizoryczną katapultę stworzoną przez Kasumi. Zasada wystrzelenie na mocy rozciągnięcia cienia niby guma była pewnie skuteczniejsza niż kazanie mackom łapać piłki i rzucać w jej stronę. Bez większego wysiłku zrobiła kilka skoków w tył rozciągając w ten sposób nogi i stając kilka metrów przed dziewczyną, oceniając wzrokiem pole do łapania piłek. Powinno wystarczyć, z resztą, nie było to dla niej zbyt trudne zadanie, po prostu trochę rozrusza mięśnie. Uniosła rękę. - Jestem gotowa. - dała znak. Pierwsza piłka od razu poleciała w jej stronę. Cień bezszelestnie wyrzucił pocisk, który nie poleciał wprawdzie idealnie prosto, ale nieco na lewo. Cichy świst znaczył, że pęd był silniejszy niż się spodziewała, choć i tak pewnie trzeba było to dopracować. Cath schyliła się nieco, wybijając miękko ze stóp i złapała piłkę zręcznie lewą dłonią. Bez problemu odrzuciła ją z powrotem do kosza stojącego nieopodal srebrnowłosej, tak by póki co nie robić przerw na zbieranie amunicji – przynajmniej dopóki nie zwiększą tempa, ale to się jeszcze zobaczy. Następne dwie piłki również złapała, odrzucając na miejsce i lekko opadając na podłogę. Za każdym razem, sekundę przed tym jak powietrze delikatnie świstało od pędu, uszy Catherine stawały do góry, a wibrysy czuły tę drobną zmianę w przestrzeni. Nic innego nie działo się na sali gimnastycznej, więc mogła spokojnie się na tym skupić. Kolejną piłkę złapała stopą, przechylając się gwałtownie w dół by stanąć na rękach, odbiła się, jakby robiła coś na kształt gwiazdy i stanęła bez trudu łapiąc równowagę na jednej nodze. Nie bez powody była semi-boso, z taśmą atletyczną wokół stóp – poduszki tam i na wewnętrznych stronach dłoni również grały swoją rolę. Odrzuciła i ten pocisk. Powoli piłki nabierały tempa, to znaczyło, że Tanigawa przyzwyczaja się do tych ruchów i ćwiczeń, a przynajmniej miała taką nadzieję. Cath również nie zamierzała traktować tego ze swojej strony jak łatwiznę, bo choć łapanie piłki nie było dla niej zbyt wymagające, angażowała całe swoje ciało w to ćwiczenie. Łapała pociski naprzemiennie dłońmi i stopami, wyciągając z tego zadania ile mogła i dla siebie, nie chcąc drugiej stronie dać niepotrzebnej presji, że ona się nudzi i coś trzeba z tym zrobić. |
| | | Kasumi
⋆ uczennica ⋆ klasowy mózg
Imię i nazwisko : Kasumi Tanigawa Liczba postów : 22
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Pią Sty 17, 2020 1:40 pm | |
| Kolejne pociski były wystrzeliwane niczym kamienie z katapulty i choć było to męczące, to jednak Tanigawa odczuwała satysfakcję i przyjemność z takich ćwiczeń. Powoli korygowała swoje błędy, co było dostrzegalne nawet z jej perspektywy, a do głowy przychodziły alternatywne rozwiązania, które mogły okazać się skuteczniejsze – lub przynajmniej warte spróbowania, by ocenić właściwości umbrakinezy. Nawet wpadła na pewien, dość eksperymentalny pomysł, pytanie, czy Cath byłaby zadowolona z powodu niespodzianki…? Co do niej, jej kondycja i umiejętności były na niezwykłym poziomie, o ile Kasumi nie dawała tego po sobie poznać, to jednak imponowało jej to – szczególnie że jej własne uwarunkowania fizyczne były w najlepszym przypadku słabe. Szczerze, cud, że dostała się do tej szkoły. Nazwisko i Dar zrobiły najwięcej roboty. - Dobrze. Chcę coś przetestować. Na wszelki wypadek spodziewaj się nieco większego poziomu trudności. – rzuciła, wysilając swoje gardło do podniesienia głosu, co wyszło dość… Dziwnie. Bez problemu było słychać, że nie jest przyzwyczajona do mówienia głośniej niż swoim półszeptem. Jednak zignorowała bądź co bądź, ten kompromitujący fakt i skupiła się na ćwiczeniach. Cień znacząco się skrócił, trzymając jedną z piłek i zaczął nią kozłować, by nabyła trochę prędkości w ten sposób. Srebrnowłosa czekała sekundę albo dwie, aż prędkość będzie zadowalająca i w następnym momencie, najszybciej jak potrafiła, cień się wycofał, usztywnił i spłaszczył, przypominając coś na kształt płaskiego kija lub deski i uderzył z całej siły w piłkę, która właśnie pokonywała drogę między ziemią a miejscem, gdzie jeszcze przed chwilą była macka. Pomimo wymagania większego wkładu, próba zaowocowała przede wszystkim głośniejszym świstem piłki, która niestety poleciała trochę za bardzo na prawo, jednak była szybsze niż poprzednie. Można nazwać to pierwszą próby gry w baseballa przynajmniej. Powtórzyła manewr trzy razy, korygując celność i miejsce uderzenia, a także nieco tempu transformacji cienia. - Jeszcze jedna rzecz. – zakomunikowała ponownie, od razu biorąc się do pracy. Powtórzyła ponownie swoje pseudouderzenie baseballowe, jednak dodała jeden element, by przetestować używanie swojej mocy na kilku polach jednocześnie. Cień się znacząco zmniejszył, za to jednak lecąca piłka wydawała się być coraz bardziej czarna, by w krótkim czasie zlewać się z otoczeniem, choć nie idealnie – wciąż była dostrzegalna po krótkiej chwili skupienia, jednak to chyba właściwość kondensowania ciemności wokół ruchomego obiektu. Wcześniej próbowała robić to tylko na osobach i działało, więc nie było przeciwwskazań, by nie robić tego na czymś takim, zresztą, w tego typu operacjach na szczęście jej zasięg był większy niż w przypadku materializacji cienia. Jednak jedna próba jej wystarczy, wolała nie przesadzać ze swoimi siłami, tylko działać ostrożnie. - Jak poszło? Z mojej perspektywy trudno ocenić stopień zaciemnienia piłki. – zapytała, na chwilę przerywając ćwiczenie i dematerializując całkowicie cień. Chwila oddechu się przyda, jednak jedno jest pewne, kiedyś kondycja także będzie potrzebna… Szczególnie jak będą zaliczenia z WFu… |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Pią Sty 17, 2020 10:56 pm | |
| Z każdą wystrzeloną piłką szło coraz łatwiej. Coraz szybciej i celniej. Cath po torze owych pocisków, ich impecie odczuwalnym na ciele podczas łapania, świście i pędzie mogła ocenić, że Kasumi przyzwyczaja się do tego ćwiczenia. Łatwiej przychodziło jej celowanie w jej stronę i choć momentami jeszcze było to trochę chaotyczne, przy kilku próbach kotowata nie musiała nawet skakać czy się wybijać w górę – po prostu wyciągała ręką przed siebie by złapać piłkę. Gdyby tego nie robiła, najpewniej trafiłaby ją w ramię czy głowę, więc celność wzrosła o kilka oczek w górę. Dziewczynie też się to podobało. Łapała zgrabnie pociski, cały czas będąc w ruchu, nawet w oczekiwaniu na wystrzał lekko przeskakiwała z boków na bok czy rozciągała ramiona. Zdarzało się jej fiknąć koziołka czy zrobić nieznaczny przewrót w powietrzu, lecz to wszystko było częścią ćwiczeń. To ten moment, to ten czas – w końcu była istotą nocną a jej naturalna w tym czasie energia aż prosiła się o wykorzystanie. Z reguły był to innego rodzaju trening, ale ten był również miłą odmianą. Mogła poćwiczyć swój refleks oraz umysł, zastanawiając się w jaki jeszcze sposób można wspólnie wykonać jakieś zadanie, tak by obie strony wyniosły z tego jak najwięcej. Póki co wystarczało jej łapanie piłek. Katapulta Tanigawy zaskakiwała swoją prostą a zarazem skomplikowanym mechanizmem – gdy wyrzucała pociski, cień musiał się najpierw napiąć, jego część zadziałać jak guma, więc dziewczyna musiała jednocześnie kontrolować kilka aspektów jednocześnie. Biorąc pod uwagę to, że nabieranie piłek na początku było pewnym kłopotem, Cath mogła teraz uznać, że po rozgrzaniu cienistych „mięśni” szło jej lepiej. Każdy wymagał swoistej rozgrzewki, czy to mięśnie czy procesy myślowe. Znów uniosła w górę dwa palce w czymś rodzaju salutu, dając znać, że ją usłyszała i zrozumiała. Głos srebrnowłosej może i był cichy, ale nie miała z tym problemów, głównie przez swój wyczulony słuch, więc nie zwróciła na to większej uwagi, no może odrobinę na fakt, że trochę zacinała się w swojej wypowiedzi. No matter. Wyczekiwała jakiejś zmiany, ruchu i oto go dostała... Cień, który wcześniej zaopatrywał ją w piłki, wygiął się i zaczął jako macka odbijać piłkę od posadzki. Catherine odruchowo śledziła ten ruch wzrokiem, nieświadomie zastygając – jakby patrząc na każdy gest celu, który ma złapać. Czerń na komendę Kasumi zmieniła swoją formę, rozszerzając się, zbijając w bardziej twardą strukturę i gdy piłka wybiła się na odpowiednią wysokość, uderzyła. Pocisk poleciał pięknym, widowiskowym łukiem w powietrze, choć trochę na bok – kotowata musiała zrobić kilka szybkich kroków w tył i wybić się mocno w górę by ją złapać. Spojrzała na nią z uznaniem i odrzuciła piłkę do kosza. Tym razem ćwiczenie wymagało od niej poszerzenia przestrzeni łapania – dystans od miejsca w którym stała koleżanka zwiększył się o dobre pięć metrów, a i dziewczyna podskoczyć musiała wyżej by złapać fanta. Rzeczywiście wbiły na wyższy poziom. Sala gimnastyczna zaczęła rozbrzmiewać miarowym dźwiękiem trzasku piłek o cień, a Cath skakała, łapiąc to dłonią to stopą piłki i lekko odrzucając. Z jej strony teraz schwytanie lecących obiektów wymagało więcej pracy, ale podejrzewała, że ze strony Kasumi również jest podobnie. Kolejny, specyficzny rzut wydawał się z początku czymś zwykłym... Dopóki dziewczyna nie ujrzała, że piłka w locie traci swoją barwę. Pomieszczenie i tak tonęło w półmroku, a teraz i jaskrawo żółty materiał piłki tenisowej tracił swój kolor, który szarzał aż stał się czarny, jakby okryty woalem... Nie bez powodu jednak miała wzrok, który widział świetnie w ciemności. Złapała i tę piłkę, choć nie bez pewnych podejrzeń. Zamiast szorstkiej, znanej jej faktury, znów poczuła chłodną, twardą powierzchnię cienia. Ciekawe czy i ta piłka jest połączona z Kasumi cienkim sznurkiem z cienia? - Ciekawa rzecz. Piłka była dość ciemna, może ktoś bez kocich oczu by miał kłopoty z jej ujrzeniem w tym świetle, choć dla mnie nie ma większej różnicy pod względem widoczności, czy noc czy dzień. - przyznała, podchodząc do srebrnowłosej, uznając to za przerwę w treningu. Nie przechwalała się tym, tylko krótkim, rzeczowym tonem odpowiedziała, by Tanigawa wzięła i ten czynnik jej daru pod uwagę. Pewnie będzie snuć wnioski oraz pomysły co robić dalej, więc nie było potrzeby celowego wprowadzania jej w błąd. Wszelkie cienie znikły, więc dziewczyna wrzuciła pocisk do kosza. - Mogłabyś posłać w kogoś taką piłkę i nim złapie, stworzyć na przykład kolce na jej powierzchni. Trochę drastyczne, przyznaję... - czasem Catherine się zapominała, że może i ją nie rusza widok krwi czy myśl o czymś bolesnym, ale innych już tak. Wzruszyła ramionami, zostawiła ten temat, lekkim krokiem idąc po swoją torbę sportową. Wyjęła z niej dwie butelki wody, swoją wypitą już do połowy, oraz nową, nieotwartą, którą podała Kasumi. Podejrzewała, że może zapomnieć o czymś takim, a potwierdził to fakt, że nie miała ze sobą żadnej torby czy plecaka. Otworzyła swoją butelkę i wypiła kilka łyków, odgarniając z czoła kosmyki jasnych włosów. - Nieźle. Choć oprócz treningu swojego daru, musiałabyś zacząć ćwiczyć swoje ciało. - podzieliła się swoimi spostrzeżeniami, poprawiając kok nad karkiem i zerkając na reakcję srebrnowłosej na te słowa. - Im większa wydolność i wytrzymałość organizmu, tym mniej pewnie się będziesz męczyć przy kontroli cienia. Takie ćwiczenia jak dziś też pewnie robią swoje, ale lepiej pracować równomiernie w obu tych kwestiach. Możesz zacząć od biegania albo pływania, to wydaje się być w miarę lżejsze jak na sam start... - wypiła jeszcze dwa łyki wody i zakręciła butelkę. Przysiadła na posadzce sali treningowej, splatając nogi „po turecku” i sprawdzając czy na nadgarstkach oraz kostkach nie odkleiła się przypadkiem taśma. Nie była do końca pewna co powinna jej polecić... To wydawało się jak najbardziej logiczne i najbardziej przystępne dla drobnej dziewczyny, która nie miała zbyt dobrej kondycji fizycznej, ale chciała zacząć ćwiczyć. Budować to od podstaw. Przypadek Catherine był trochę inny – ona musiała być w formie odkąd była dzieckiem, skacząc, wdrapując się na budynki i biegając, by na przykład umknąć pogoni, bo skradła komuś portfel czy torbę z zakupami... No, ale to był inny rodzaj presji i warunków niż trafienie do szkoły dla bohaterów i niemal przymusowe bycie w dobrej kondycji. Hm... Chyba i ona i Tanigawa nie były na testach wstępnych. Cath dostała się do U.A. z polecenia Daikiego, więc potraktowano ją specjalnie, ekhm, co się jej trochę nie podobało, z Kasumi, jeśli dobrze kojarzyła pogłoski w klasie było podobnie... Chyba, gdyż nie przykładała większej wagi co do tego o czym tam sobie inni plotkują. - Uderzenia kijem na pewno były silniejsze, ale trudniej było Ci chyba ustalić tor i siłę. Ta... Katapel? Hmm... Katapalta..? - próbowała znaleźć odpowiednie słowo po japońsku, ale pamięć ją zawodziła, więc odchyliła rękę w tył i uniosła w górę, naśladując urządzenie. - Było to trochę słabsze, ale łatwiej to kontrolowałaś. Tak czy siak, myślę, że celność masz niezłą, ale można to jeszcze podszkolić. Masz jakieś preferencje odnośnie dalszego treningu czy na tę noc to koniec? Czyli koniec. Nie zdziwiła się, trening nieco je obie wymęczył, tak więc nie było zastrzeżeń, by Kasumi poszła odpocząć. Co do Cath, oczywiste było, że jeszcze zostanie na sali - i została, trenując sama ze sobą, dopóki nie oblały ją piąte poty i stwierdziła, że pora wrócić do akademika. Zgarnęła swoje rzeczy, marząc o prysznicu i drzemce, po czym opuściła salę gimnastyczną. Edit - 05.03.2020 - zt |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sala gimnastyczna | |
| |
| | | | Sala gimnastyczna | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |