|
| Sala gimnastyczna | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Ray
⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆
Imię i nazwisko : Ray Arai Liczba postów : 116
| Temat: Sala gimnastyczna Sro Paź 02, 2019 9:05 pm | |
| Nie ma to jak zapach świeżo wypucowanych podłóg o poranku! Zwłaszcza, jeśli są to deski sali gimnastycznej. To tutaj, moi drodzy, dzieje się magia... Ta podłoga, po której codziennie chodzicie, widziała wiele. Ta podłoga, po której piszczycie sportowym obuwiem, miała na sobie wiele kropel. Kropel krwi i potu. Esencję młodzieńczej determinacji. Może kiedyś spadło na nią nawet parę łez. Tego nie wie nikt, poza samą podłogą...
Warto napomknąć, że ta podłoga jest drewniana. Sama sala to ogromne miejsce idealne do wszelkiego rodzaju sportów i rekreacji. Dostosowana pod różnorodność uczniów: składa się na nią małpi gaj wiszący pod sufitem - dla tych obdarowanych zdolnościami iście cyrkowymi, jest też tradycyjna część z drabinkami i kozłem ofiarnym, boisko do piłki nożnej / siatkowej / koszykowej, a nawet mini basen wbudowany częściowo w halę sportową, oraz dobudowaną do niej częścią poza terenem sali, na świeżym powietrzu. Z pewnością każdy uczeń zostanie tutaj odpowiednio wytrenowany, aby stać się najlepszą wersją siebie. |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Wto Gru 24, 2019 4:33 pm | |
| Tak jak powiedziała, tak i zrobiła. Sala gimnastyczna była istnym cackiem. Catherine nie mogła się napatrzeć na różnorodność sprzętów oraz rozległe boiska, drabinki, maszty i tym podobne rzeczy... No tak, U.A. miało świetne zaplecze finansowe, więc nie powinno nikogo dziwić, że znajduje się tu dosłownie wszystko. Nie mówiąc o Sportowym Festiwalu – teren na którym odbywały się zadania i walki zajmował chyba kilka hektarów, więc nic już dziewczyny nie zdziwiło. Pamiętała jak kilka razy zdarzyło się jej oglądać festiwal w telewizji i zastanawiać, po jakie licho robić z tego takie wydarzenie... Ale co kraj to obyczaj. Dziewczyna podziwiała w ciszy sprzęt, na którym mogła napatrzeć się po raz któryś i za każdym razem tworzył podobne wrażenie. Pod ścianą położyła torbę sportową, złożony na niej ręcznik i obok ustawiła buty. Nie była jednak boso, przynajmniej nie do końca – sklepienia stóp, kostki, oraz i nadgarstki i wnętrze dłoni miała owinięta taśmą sportową. Dobry sposób na odciążenie od zbędnego napięcia mięśni, zwłaszcza, jeśli ćwiczy się regularnie po kilka godzin na dzień. Tak jak doradziła Tanigawie, sama wzięła krótki prysznic by przygotować się do ćwiczeń i zmobilizować mięśnie do pracy, po czym włożyła prosty strój sportowy. Klatka piersiowa została owinięta bandażem – nie, by Catherine miała jakieś rany, po prostu... Okres dojrzewania okropnie ją irytował, zwłaszcza, że sam stanik sportowy nie potrafił dobrze zamaskować i unieruchomić jej piersi. Głupie ciało... Dlaczego nie urodziła się jako płeć przeciwna? Nie miałaby wtedy z tym problemów i unikała by głupich komentarzy oraz przytyków. Denerwowało ją to strasznie, więc nim rozpoczynała ćwiczenia używała bandaża, na który nakładała sportową bieliznę i dopiero potem czarną koszulkę na ramiączkach. Do tego ciemnoszare spodnie dresowe za kolana, związane w talii materiałowym pasem... Ot, i tyle. Nie stać jej było na markowe stroje a w swoim „kostiumie” bohatera nie zamierzała ćwiczyć. Jej Gi, w którym ćwiczyła u Daikiego również się nie nadawało – nie chciała trenować teraz sztuk walki, ale coś innego. Związując włosy na karku w niewielki kok, Catherine podeszła do drzwi sali gimnastycznej. Znajdował się tam pulpit kontrolny, który zdalnie potrafił uregulować większość sprzętów w pomieszczeniu – użyła go, by zmienić natężenie światła lamp. Tak, by przypominało to pokój Kasumi – rozjaśniony tylko kilkoma elementami, nie za jasny, ale i nie ciemny jak noc na pustyni. Gdy załatwiła już tę kwestię, pozostało jej tylko poczekać na dziewczynę... A w tym czasie rozejrzała się po miejscu. Najlepszym punktem treningowym będzie teren na najzwyklejszym boisku, bez żadnych udziwnień i pomocy – póki co. Zrobiła kilka kroków, okrążając ową przestrzeń, po czym przysiadła na posadzce, robiąc szpagat. Nie ma co czekać, może sama się porozciągać i rozpocząć ćwiczenia – to trochę jej wina, że przyszła dziesięć minut przed czasem. Pochyliła się w przód, aż wylądowała płasko na podłodze, wyciągając przed siebie obie dłonie, a ogon, ironicznie, poruszał się zrelaksowany jakby żył własnym życiem. Cath poczuła ten ruch w mięśniach, lecz nie było to ból. Jeszcze nie, zbyt niewinne to było ćwiczenie by poczuła coś mocniejszego. Wyprostowała się i uniosła obie dłonie w górę, by następnie pochylić się i wesprzeć na przedramionach, unosząc tył ciała w górę, włącznie z nogami w regularnym szpagacie. Równowaga była ważna, trzeba wyczuć balans swojego ciała i zapamiętać to uczucie... Zamknęła oczy i wolno przeniosła środek ciężkości z przedramion na dłonie. Pracujące mięśnie brzucha zabolały, gdy z wysiłkiem uniosła tułów oraz nogi w górę, wyżej i wyżej, aż stanęła na rękach. Ból ustał, gdy tak delikatnie balansowała, utrzymując bez większego trudu ową pozycję. Cóż, lata praktyki... |
| | | Kōfū
⋆ uczeń ⋆
Imię i nazwisko : Togashi Kōfū Liczba postów : 34
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Sob Gru 28, 2019 10:58 pm | |
| Buahahahahahhahahahhahaahahahahahhahahahahhaaha — odezwał się tłumiony dźwięk z otaczających Cath półmroków a po nim chwila ciszy. Nic Ci to nie da Cath-chi, żadne ćwiczenia tu nie sprawią, że staniesz się silniejsza. — Wraz z dźwiękiem zbliżających się kroków wynurzyła się twarz. Szeroki wąski uśmiech i te pozbawione zdrowej porcji powagi oczy… skierowane były na nią. Opis wyglądu chłopaka: Wzrok skryty pod granatowym kapturem, który łączył się z szarą, luźną bluzą ze wzorem w kształcie „X” również w granacie — rozpinaną suwakiem od przodu. Ręce schowane miał w kieszeniach typowych ciemnych dresów z dwoma pomarańczowymi paskami z każdego boku. Na nogach trzymały się lekko podwyższane, czarne Airmaksy.
|
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Nie Gru 29, 2019 12:44 am | |
| Sala była na tyle duża i rozległa, że coś mogło umknąć jej zmysłom. Buczące mechanizmy, zapach wosku do pastowania drewnianych podłóg czy chlorowana woda w basenie... Nie były to mocne zapachy ani naglące dźwięki, lecz skupiona na ćwiczeniach Cath dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że czuje inną, ale znajomą woń w sali gimnastycznej. Dziwne... Zrozumiała, że nie jest sama na sekundę nim usłyszała ten głos. Jedyną jej reakcją głupawy śmiech chłopaka było niezależne poruszenie uszami, które zareagowały zaalarmowane irytującym dźwiękiem. Eh... Dlaczego on? Nie wystarczało już, że są na swoje nieszczęście w jednej klasie? Cichy syk niezadowolenie wymsknął się z jej ust, gdy przesunęła ciężar ciała na lewe ramię, unosząc prawą rękę prostopadle do podłoża. Balansowanie i utrzymywanie równowagi było dla niej fraszką, lecz trudniejszą sprawą było wyćwiczenie mięśni by wytrzymały własny ciężar oraz opór grawitacji. Nie zaszczyciła intruza spojrzeniem, wciąż skupiona na swoim ćwiczeniu, nie pozwalając się bezczelnej odzywce wybić z rytmu ani chęci treningu. Poznała Kōfū po zapachu, oczywiście, że tak... Po głosie również – znała ten irytująco wesoły ton, w którym nie było za grosz instynktu samozachowawczego... I on potem się pytał, dlaczego jak byli młodsi tyle razy go zadrapała albo ugryzła? Sam ją prowokował. Co z tego, że Daiki ją za każdym razem karnie zamykał w pokoju, jak i tak dochodziło do wymiany komentarzy i pięści? Grrr... Cichy, koci warkot zabrzmiał gdzieś w głębi jej gardła, gdy chłopak zbliżył się o kilka kroków. Naprawdę, jeśli zaraz rzuci mu się do gardła, to powinien być świadomy, że wina leży tylko po jego stronie. No i tylko on cały czas mówił do niej zdrobniale... - Nie za późno dla Ciebie, Kōfū? Jest grubo po dobranocce. - odgryzła się, w dalszym ciągu nie odrywając się od ćwiczeń. Technicznie było coś koło pierwszej w nocy... Odetchnęła głęboko, lekko zmarszczyła brwi i zgięła ramię na którym stała w łokciu, bardzo powoli, cały czas balansując swoim ciałem. Obniżyła się do tego stopnia, że przedramię na całej swej długości oparła o posadzkę. Na skroni pojawiła się kropla potu, Catherine przymknęła oczy na chwilę... Wybiła się błyskawicznie siłą lewej ręki i zmieniła dłonie – teraz wspierając się na wyprostowanej prawej, podczas gdy druga, uwolniona z ciężaru została wyciągnięta w bok, proporcjonalnie do podłoża. Udało się. - Czy nie możesz spać, bo zgubiłeś pluszaka, huh? Zjeżdżaj. Nie na Ciebie czekam. |
| | | Kōfū
⋆ uczeń ⋆
Imię i nazwisko : Togashi Kōfū Liczba postów : 34
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Nie Gru 29, 2019 1:18 am | |
| Uśmieszek nie schodził z jego twarzy, gdy nań wparło również niemałe poirytowanie. Hę?Wyciągnął ręce z kieszeni i niczym strumień w górskim potoku, naturalnie i płynnie, wspiął się na trzy palce prawej ręki, nie przestając rozczulającym tonem: Cath-chi nie przestajesz mnie zadziwiać… a chciałem Ci tylko pomóc. Czy to dla Ciebie za dużo, odnaleźć dobre intencje w słowach starego przyjaciela?W jednostajnym rytmie zmniejszał ilość palców aż pozostał przy jednym. Następnie bujnął się kilka razy, by wyskoczyć z powrotem na nogi, tym samym zbliżając się do Cath o kilka kroków. Słyszysz? Siłą zawsze będziesz ze mną przegrywać. Nie ma sensu skupiać się na tym, w czym nie jesteś najlepsza.Jego słowa i ruch były jak budząca trwogę melodia — spokojna, jakby z lekkim przytupem. Do tego stopnia, że gdyby powtórzył tę akrobację na środku tłocznej ulicy, niektórzy nie zwróciliby nań nawet uwagi, a pozostali zaczęliby wytężać zmysły. |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Nie Gru 29, 2019 1:45 am | |
| - „Hę”? Że tępy jesteś, to zawsze wiedziałam, ale, że niedosłyszysz to nowość... - parsknęła dziewczyna i wróciła do poprzedniej pozycji wyjściowej, czyli utrzymywaniu balansu na obu dłoniach. Uszy postawiła na baczność, ogon falował delikatnie na boki – delikatny znak irytacji... Irytowała ją obecność chłopaka – miała zupełnie inne plany, chciała się skupić na treningu bez tej uśmiechniętej, parszywej gęby przed czubkiem nosa, ugh. Miała nadzieję, że obecność Kasumi go przepędzi a jak nie, pozostaje jeszcze jej pieść... Wyciągnęła w górę najpierw jedną stopę, rozciągając mięśnie, po czym zrobiła to samo z drugą... Bawiła się własną równowagą, bujając w przód i w tył, aż środek ciężkości pociągnął jej ciało w tył – więc wyprostowała jedną nogę i skierowała ją w dół, by na niej stanąć, drugą wciąż celując w sufit. Odbiła się dłońmi od posadzki a uniesiona kończyna zadziałała jak równoważnik, pomagając w błyskawicznym zrywie i oto Cath stanęła na czubkach palców, można by rzec, jak baletnica... Lecz zaraz wykorzystując wybicie obróciła się wokół własnej osi i zanurkowała w dół. Tym razem o wiele silniej, odbijając się rękoma w górę wystrzeliła w powietrze, z kocią gracją robiąc szybki przewrót w powietrzu. Wylądowała miękko na palcach stóp metr przed chłopakiem, wspierając dłonie o biodra i dumnie machnęła ogonem, unosząc przy okazji głowę. Źrenice w kocich oczach zwęziły się czujnie, gdy wpatrywała się w Kōfū, czując, jak sierść u podstawy ogona zaczyna się jeżyć. Nie, nie, to tylko ten idota, on nie stanowi zagrożenia... Przynajmniej nie w tej chwili. Starała się siebie przekonać Catherine, czując jak instynkt każe stanąć jej na baczność, zawsze gdy ten pojawiał się w jej otoczeniu. Chyba te wszystkie lata utarczek, docinków i bójek sprawiły, że instynktownie przygotowywała się na coś... Walkę? Pokazywał jej tę nonszalancję i pewność siebie, która na ulicy by Cath zabiła, gdyby tylko zaczęła zachowywać się w ten sposób... Może dlatego tak ją tym drażnił. Słowo, jeszcze moment, a poleje się krew... - Złóż ze sobą te dwie dogorywające szare komórki w swoim łbie i przypomnij sobie co mówiłam. „Zjeżdżaj”. - uszy na głowie dziewczyny położyły się na jej głowie, celując czubkami w podłogę. - Nie prosiłam Cię o pomoc ani wykład, więc zabierz szanowne cztery litery i wynoś się stąd. - prychnęła jak rozjuszona kotka, tym razem splatając ramiona na piersi i patrząc na niego spod łba. W półmroku błysnęły ostre zęby, jak igły, a palec pukający o łokieć wysunął nieświadomie zakrzywiony pazur. Była rozdrażniona jego postawą wszechwiedzącego pupilka dojo i jaśnie wspaniałego przyjaciela, który przybył ją oświecić swoją wiedzą... Grrr... - Może i siłą z Tobą przegrywam, lecz każdego dnia udowadniasz mi, że Twój intelekt jest wartością ujemną. Czy wy cholerne, wypieszczone waszymi darami dzieciaki, choć raz możecie założyć, że nie chodzi o was?! Ćwiczę dla rozgrzewki i nie skupiam się dziś na własnym treningu, a już nie na pewno nie zabrałam się za ćwiczenia z myślą by Ci dorównać. Zrozumiałeś? Więc teraz spadaj, jestem umówiona i na pewno nie z Twoim przerośniętym ego. - prychnęła ostro, ostentacyjnie odwracając się w bok i podchodząc do swojej torby sportowej. |
| | | Kōfū
⋆ uczeń ⋆
Imię i nazwisko : Togashi Kōfū Liczba postów : 34
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Nie Gru 29, 2019 2:14 am | |
| Ach te włosy! Ten kok! Ta gracja! Kocie uszka! Niebagatelna gadka! Zwinność, gracja! A nawet ton głosu… Cud, malina ta dziewczyna. Czy z tych ust mogłyby paść ostre niczym brzytew słowa? Niemożliwe! Na pewno się z nim tylko droczy! A z drugiej strony chciałby, by odkryła przed nim również ciemniejszą swoją stronę. Tak… był w niej zauroczony, ale nie od zawsze — gdy pierwszy raz ją zobaczył, miał ją po prostu za złodzieja, włóczęgę, któremu trzeba przemówić do rozsądku. Teraz patrzył na nią maślanymi oczami, doszukując się pojedynczych rzęs nad jej pełnymi wdzięku kocimi ślepiami. Eeee… tego no, ten — jego ton wyraźniej złagodniał, gdy spojrzała mu w oczy, na twarzy pojawił się lekki rumieniec, a głos zaczął z lekka drżeć. Nabrał dopiero pewności, kiedy Cath odwróciła łeb. Chcesz o tym pogadać? — chwycił się za tył bujnej czupryny, kaptur samowolnie opadł, poczynając ją tarmosić. Dziewczyna miała chyba do niego jakiś problem, ale nie potrafił do końca się skupić na tym, co mówi, gdyż w jego pamięci wciąż tkwiły jej gibkie kocie ruchy z sprzed chwili. Można to było wyczuć z tonu. |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Nie Gru 29, 2019 3:04 am | |
| Zerknęła kątem oka na chłopaka - teraz stracił język w gębie. Takie to było trudne wcześniej a teraz bez prośby ani groźby ucichł? Good. Miała dość tego wesołego, nonszalanckiego tonu, który z łatwością mógł się przechwalać w jej obecności swoją osobą. To ją okropnie irytowało i było jak sól na zabliźniające się rany. On miał wszystko – dom, rodzinę, przyszłość – chwalony pupilek dojo, świetny uczeń i obiecujący bohater... Nigdy nie musiał walczyć o jakieś marne resztki. Nigdy nie musiał się obawiać utraty dachu nad głową. Nigdy nie zasypiał czujnie, z jednym okiem otwartym, w strachu, że może nie doczekać poranka... Catherine pamiętała za dobrze tamte lata. Weszło jej to w krew, ta czujność i gotowość do walki o własne życie. Każdy docinek wtedy był groźbą, o jeden krok za dużo mógł się zakończyć rozerwaną tchawicą... Dopiero po pewnym czasie pojęła, że wyciągnięta w jej stronę dłoń nie zawsze oznacza cios. Podniesiony głos nie jest zapowiedzią bólu, a oznaka współczucia nie jest słabością, nie jest również pułapką i nie zmienia się w kopniak, gdy podejdzie... Daiki zrobił dla niej wiele. To mogła przyznać szczerze i z całą wdzięcznością na jaką było ją stać, że dzięki niemu mogła się wyciszyć, uspokoić instynkt przetrwania, zrozumieć, że nie musi walczyć o przetrwanie na każdym kroku... A ten cholerny błazen to psuł. Podpuszczał ją, żartował, docinał i w dziewczynie budziły się stare przyzwyczajenie, bo uderzał w niepokojąco znajomą strunę zagrożenia. Nie wiedziała, czego od niej chce, więc jej instynkt przeczuwał najgorsze i kazał szykować się do walki. Dla niej pod maską uśmiechów i przyjaznych słów, kpił z dziewczyny i co chwila podkreślał jaki to on silny, jaki zdolny... Nie pamiętał, jak go pogryzła przy pierwszym spotkaniu? Była wtedy jak przerażony kociak, nie znała języka i nie rozumiała jego intencji, w dodatku złapał ją z ręce i nie mogła uciec... Zaatakowała w panice i kierowana instynktem tym co było wolne – zębami. Dobrze, że staruszek był w okolicy... Musiała przyznać, że trochę mu krwi upuściła, nie więcej jednak niż Daikiemu, który złapał ją za kark i oberwał pazurami, bo nie potrafiła się uspokoić, gdy strach wziął górę. Pomyślałby kto, że po czymś takim trzymałby się z daleka, ale wprost przeciwnie – coraz częściej i śmielej się do niej odzywał. - Nie. I tak byś nie pojął tego, co chcę Ci przekazać. - parsknęła zdecydowanie na jego sugestię. Catherine podeszła do torby sportowej, wynajdując w niej butelkę z wodą. Odkręciła korek i naraz wypiła jedną trzecią cieczy. Herbata u Kasumi była na pewno smaczniejsza niż woda, ale nie zaspokoi pragnienia podczas treningu. Odetchnęła cicho, obtarła wargi i odłożyła zamkniętą butelkę do bagażu. Zrobiła kilka kroków w bok, kierując się do drabinek, wciąż widząc jak Kōfū się jej głupawo przygląda i mierzwi i tak skołtunione włosy. Przewróciła lekko oczami. - Zaczynam podejrzewać, że jesteś creepy stalkerem. - dodała, wyciągając w górę ramiona i przeciągając się. Stanęła na palcach stóp, by następnie podskoczyć i złapać zwieszającą się z góry linę do ćwiczeń. Wdrapała się lekko na wysokość dwóch metrów nad ziemią i zaplotła nogi wokół materiału. Puściła ramiona i zawisła głową w dół, mając się świetnie na tej wysokości, nawet jeśli patrzyła na świat z punktu widzenia nietoperzy. A on... Dalej tam stał. Westchnęła cicho, wibrysy na uszach i brwiach zadrżały jakby w rozczarowaniu. - Wolałabym, byś sobie poszedł. Umówiłam się na trening i nie sądzę, by mój sparing-partner mógł przeżyć takie gwałtowne zaniżenie średniej IQ w pomieszczeniu. - rzuciła, kołysząc się leniwie na boki. Irytacja i pierwsza złość opadła, została tylko niechęć i swego rodzaju znużenie... Bo musiała przyznać, że znała chłopaka i wiedziała, że jeśli się na coś zdecydował, to pozbyć się go było... Bardzo trudno. |
| | | Kasumi
⋆ uczennica ⋆ klasowy mózg
Imię i nazwisko : Kasumi Tanigawa Liczba postów : 22
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Sro Sty 08, 2020 5:57 pm | |
| Sala Gimnastyczna. Miejsce emanujące technologią oraz środkami finansowymi najlepszej szkoły w kraju, choć nie powinno to nikogo dziwić – biorąc pod uwagę, co ta szkoła posiada. Jednak bądź co bądź, napatrzyła się wystarczająco na te wszelkie maszyny do ćwiczeń, które tutaj stały – sam ich widok na wychowaniu fizycznym jej wystarcza. Tak czy inaczej, przyśpieszyła kroku, gdy tylko zauważyła, jaki jest czas – ma lekkie opóźnienie o około 2 minuty, choć to w całości jej wina, mogła się krócej ogarniać, jest to pewna nauczka. Ubrana w charakterystyczny, niebieski strój sportowy U.A. z długimi rękawami i z białą literą „A” na przodzie, pokonywała odległość, przy tym co jakiś czas się rozglądając czy Cath nie spróbuje zrobić jej niespodzianki. Nie znała jej na tyle dobrze, żeby stwierdzić, że nie było to prawdopodobne – a na obecny jej poziom wiedzy, szczerze mówiąc, coś nie zdziwiłoby ją. Gdy tylko się zbliżyła, srebrnowłosa już zauważyła, że zostały poczynione pewne przygotowania do treningu, teren był oświetlony podobnie co jej pokój, czyli bardzo zdawkowo, jednak na szczęście istniały źródła światła, który nadawały temu ciekawego charakteru. Po dojściu zobaczyła ku własnemu zaskoczeniu nie jedną osobę, a dwie. Cath do góry nogami i jakiegoś chłopaka, którego po chwili przeanalizowania wzrokiem rozpoznała jako swojego współklasowicza. Powoli jednak zbliżyła się do dwójki, nie będąc w temacie, o czym rozmawiają. - Dobry Wieczór, Hayashi-san i… Togashi-san. – przywitała się swoim cichym tonem, przyjmując stonowany wyraz twarzy i taki sam ton. – Przepraszam za spóźnienie, nie pośpieszyłam się z przygotowaniami. – dodała po kilku sekundach, kierując te słowa do kotowatej, zaznaczając to skierowaniem na nią oczu. |
| | | Kōfū
⋆ uczeń ⋆
Imię i nazwisko : Togashi Kōfū Liczba postów : 34
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Pią Sty 10, 2020 2:30 pm | |
| Faktycznie zmroziło go na chwilę. Wzrokiem nie mógł się zdecydować, czy spróbować ją złapać, czy – na co się zdecydował – dalej niezgrabnie, acz skutecznie unikać. Czarę splątanych nerwów przelała druga dziewczyna, która pojawiając się u progu pomieszczanie po raz kolejny zachwiała pewnością siebie młodzieniaszka. No to mamy tutaj taki jakby haremik... głowę bym dał sobie uciąć, że był jedyną osobą w pomieszczeniu nawiedzoną przez taakie myśli. Poczerwieniał nieco na twarzy, a usta rozciągając w kolejny głupkowaty uśmieszek – których z kolej, Kas, nie miała jeszcze okazji zbytnio widywać – zaczął się podśmiechiwać. Co ty? Przecież Cath-c.. — chciał na nią spojrzeć, zobaczyć reakcję, ale nie zdołał się przemóc, więc wrócił wzrokiem do Kas, pogłaśniając ton — Nic się nie stało, twoja koleżaneczka nie ma ci nic za złe. Bawcie się dobrze.Podszedł do Umbrakinetyczki i chciał ją poklepać za ramieniem, wpierw badając po jej minie, czy nie będzie miała nic przeciwko. Jeśli nic go nie zatrzyma, ruszy w kierunku wyjścia, którym wszedł jego classmate, zaciągając płynnym ruchem kaptur i wkładając ręce do kieszeni swojej bawełnianej bluzy. Dokładnie w takiej kolejności. //jeśli nikt nie ma żadnego „ale” to zt |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Pią Sty 10, 2020 10:25 pm | |
| Usłyszała ciche kroki jeszcze nim otworzyły się drzwi do sali. Odkąd w pomieszczeniu pojawił się chłopak, Cath nieświadomie wyostrzyła zmysły na inne oznaki ludzkiej bytności i oto gdzieś w tle rozległy się niepewne odgłosy. Nie przeszkadzało jej wiszenie do góry nogami na linie, wprost przeciwnie, ten punkt widzenia wręcz się jej podobał i nie umniejszało jej to obserwacji. Pojawiła się Kasumi w szkolnym stroju sportowym, co wcale jej nie zdziwiło – nie była osobą parającą się jakąś dyscypliną, więc mogła mieć w swoim wyposażeniu tylko ubranie zapewniane przez U.A. Dobrze, że się pojawiła, to był idealny powód by wyprosić Kōfū. Nie miała ochoty dalej z nim rozmawiać, zwłaszcza, że najwyraźniej znów stroił sobie z niej żarty. Głupkowaty uśmiech na twarzy irytował ją zawsze, bo poprzedzał równie ujemnie inteligentne docinki oraz śmiechy... I jak na zawołanie uczeń zaczął chichotać, na co zmrużyła oczy i z jej gardła wydobył się cichy, gardłowy warkot niezadowolenia... A trzecia osoba zbliżyła się do rozmawiających. Tanigawa jak zawsze zachowawcza i zdystansowana, podeszła z nienaganną postawą witając się uprzejmie, na co Catherine uniosła dłoń, machając jej lekko i już chciała odpowiedzieć, gdy wciął się Kōfū. Łypnęła na niego, kocie źrenice niebezpiecznie się zwęziły, a słysząc jego komentarz syknęła lekko. O posiadanie taktu by go nie posądziła, ale wycofał się o dziwo od razu, wkładając kaptur i ponownie przywdziewając wdzianko stalkera. Dziewczyna odprowadziła go wzrokiem czujnie, w bezruchu nasłuchując jak jego kroki oddalają się korytarzem... Poszedł sobie. Westchnęła głęboko i wyciągnęła ramiona by złapać za linę, jednocześnie rozluźniając splecione nogi. Opadła miękko na posadzkę i wyprostowała się, witając teraz na osobności Kasumi. - Hej. - podeszła bliżej, znów unosząc dłoń i głową wskazała drzwi, mając na myśli oczywiście Togashiego. - Przyczepił się jak rzep do kociego ogona i nie potrafi zrozumieć prostego „nie łaź za mną”... Choć w jednym miał rację, nie musisz przepraszać za spóźnienie. - wystarczająco dużo czasu już jej zajęło irytowanie się na Kōfū. Przyjrzała się dziewczynie. Kucyk będzie mniej przeszkadzał niż dwie kitki, strój sportowy będzie jak najbardziej poprawny, a sama Kasumi wyglądała na żwawszą niż w momencie w którym opuściła jej pokój. No dobrze, sama zaproponowała owe ćwiczenia, więc warto było je rozpocząć. - Na początek rozgrzewka. Wspominałaś, że nie jesteś zaprawiona w treningach ze swoją mocą, więc chciałam byś spróbowała stworzyć cokolwiek, czym mogłabyś we mnie rzucić. Ok? We'll see how it works. |
| | | Kasumi
⋆ uczennica ⋆ klasowy mózg
Imię i nazwisko : Kasumi Tanigawa Liczba postów : 22
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Pon Sty 13, 2020 9:35 pm | |
| Sytuacja była, delikatnie mówiąc, dość nie zrozumiała dla młodszej od tej dwójki dziewczynki. Srebrnowłosa uważnie obserwowała dwójkę współklasowiczów, starając się wychwycić, do czego mogło dojść – niestety lub stety, nie zauważyła. Jedynie stała bez słowa dając się poklepać za ramieniem, jedynie odprowadzając jeszcze wzrokiem Togashi-sana. Chwilowo na jej twarzy pojawił się grymas myślenia nad czymś, ale po sekundzie ponownie wróciła jej obojętna mina… Gdy tylko Kofu opuścił salę, posłała pytające spojrzenie Cath, chcąc się dowiedzieć jednak, co tutaj zaszło, o ile cokolwiek. - Skoro tak mówisz… Nie chcę niczego komentować, jednak sytuacja, której byłam świadkiem, była… Dziwna? – mruknęła swoim delikatnym głosem, posyłając jeszcze spojrzenie w kierunku wyjścia z Sali gimnastycznej. Może powinna na kolejny dzień porozmawiać z nim i upewnić się, że nic złego się nie stało? To mógłby być dobry pomysł… Jednak obecnie powinna się skupić na tym, po co przyszła, czyli treningu, a było co trenować. Gdy Hayashi-san kończyła już swoją wypowiedź, odnośnie pierwszego treningu, srebrnowłosa dopiero zwróciła w jej kierunku wzrok, choć po wyrazie twarzy, widać było, że najprawdopodobniej zrozumiała. - Dobrze. Choć może to się minąć z Twoimi oczekiwaniami. – stwierdziła, robiąc kilka kroków do tyłu i skupiając swoją uwagę na rozmówczyni, na szczęście posiadała bardzo dobry wzrok w takich warunkach, więc widziała Cath i zakładała, że ta ze swoimi kocimi cechami powinna mieć podobną sytuację. Jednak skupiła się na aktywacji swojego Daru, czego znakiem było „zczernienie” w miejscu, gdzie normalnie znajduje się cień człowieka, idealna czerń… Taka, która pochłania każde światło, z niej wysunął się kształt, przypominający cienki kij, praktycznie coś w rodzaju igły – tylko bardziej widoczne. Zamiast standardowego ostrego zakończenia, kończyła się zaokrągleniem, na wszelki wypadek, by nikogo nie zranić. Kasumi chwilowo skierowała wzrok na zmaterializowany kształt, nieco modulując długością – dla kotowatej mogło to wyglądać porównywalnie do rozciągania grafiki w paincie. - Czysto teoretycznie mogę dźgnąć cię tym lub wydłużyć, by to zrobiło. Hipotetycznie liczy się to jako atak miotany, jednak wydaje mi się, że ataki dystansowe, które masz na myśli, są niewykonalne przy użyciu mojego Daru. To najpewniej najbliższa im forma, szczególnie że nie testowałam, tego jak bardzo mogę to rozciągnąć. Co o tym sądzisz? |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Wto Sty 14, 2020 9:19 pm | |
| Dziewczyna zauważyła lekki, ulotny grymas na twarzy Kasumi oraz wzrok, który podążył w stronę drzwi. Oh, o Togashiego nie trzeba było się martwić, zresztą, co on tutaj robił w środku nocy? Stalker. Oczywiście, że przyszedł się jej naprzykrzać, zwłaszcza, że znał jej preferencje odnośnie treningów i wiedział, że w nocy najczęściej ją tutaj spotka. Z resztą... Z nim rozprawi się później. Nie by zamierzała go specjalnie szukać, prędzej czy później na siebie wpadną i sytuacja się powtórzy... No nic, odrzucając ową myśl dziewczyna postanowiła skupić się na chwili obecnej oraz zobowiązaniu, które nałożyła na siebie wobec srebrnowłosej. Na jej ustach wykwitł krzywy, ironiczny uśmieszek, gdy Tanigawa stwierdziła, że ta sytuacja była dziwna. - Yuuup. - Catherine przeciągnęła swoją wypowiedź, nie kryjąc swoistej irytacji i machnęła ręką w stronę drzwi. - Trafiłaś w samo sedno. Może i moje kompetencje społeczne czy tam interpersonalne są marne, ale nawet ja też to widzę. Odkąd się poznaliśmy lubi za mną łazić i mówić, że jest silniejszy oraz co ja powinnam robić... Nie mam pojęcia, czego ode mnie chce. - pokręciła z rezygnacją głową kotowata, a jedno z jej uszy opadło, jakby trochę zdołowane. Dziewczyna lekko westchnęła, poprawiła gumkę na włosach, sprawdzając, czy kok się nie rozwiązał i skinęła głową. Nie miała oczywiście żadnych niechęci wobec towarzyszki – wprost przeciwnie. Nie jej wina, że ten się tu przypałętał i nie musiała czuć się odpowiedzialna za to spotkanie, ba, swoim pojawieniem uratowała ją przed dalszym wysłuchiwaniem nie wiadomo czego... Ale to już temat przedawniony, przyszły tu na trening. Cath czuła jak drobne wibrysy wśród jej włosów i dłuższe włoski na końcach brwi drżą lekko od zmiany powietrza. Przeciągnęła się po kociemu, przerzuciła ciężar ciała z jednej stopy na drugą i kiwnęła głową, gdy Kasumi zapowiedziała rozpoczęcie ćwiczeń. Z pewną ekscytacją czekała na to co zobaczy – bohaterstwo może do końca nie było jej rzeczą, ale lubiła treningi i chciała w ten sposób się rozwijać. Panna Hayashi splotła ramiona na piersi, opierając jedną dłoń na podbródku i przyglądając się jak dziewczyna przed nią się skupia... Cień pod jej stopami sczerniał, jakby nakryty czarną płachtą i z płaskiego stawał się coraz bardziej trójwymiarowy. Kocie źrenice rozszerzyły się podczas oględzin tego cieniutkiego, czarnego kija, który nie odbijał światła – cień jakby pochłaniał wszelki blask, co wyglądało intrygująco. Wielkość broni została dopasowana, a Kasumi jak zwykle dość formalnie wypowiedziała się o tym co stworzyła. - Jesteś w stanie tego dotknąć i używać jako kija? - dziewczyna podeszła bliżej by spojrzeć na owo dzieło utkane z ciemności i nawet przykucnęła, by się mu przyjrzeć. Wysunęła dłoń i czubkiem palca dotknęła ostrożnie boku kija. Cień przybrał stały stan skupienia – przecież gdyby tak nie było, srebrnowłosa nie wspomniałaby wcześniej o tym, że mogłaby ją tym dźgnąć. Przydatne. W każdej chwili mogła stworzyć kij baseballowy i nim kogoś trafić. – Poręczne. Co do broni miotanej... Zależy to od Twojej celności oraz siły z którą jesteś w stanie wyrzucić tym celem w powietrze. Chociaż. - Catherine spojrzała na ciemność połączoną z Kasumi, na jej gładką i czarną formę kija oraz drobną dziewczynę przed sobą. - Czy Twoja kontrola obejmuje tylko kształty, czy możesz nimi poruszać? W sensie, możesz wystrzelić to w stronę sufit bez siły mięśni, tylko za pomocą Daru, czy musisz złapać i sama tym cisnąć? Po Twojej wypowiedzi nie mogę stwierdzić czy jest jakiś inny sposób, stąd te pytania. - sprostowała Cath – Zakładam, że tak prędko się nie złamie, więc to przydatna rzecz... Jak szybko potrafisz to rozciągnąć? Ah, i mogę..? - dała znak gestem, że chciałaby podnieść kij własnymi rękoma i zbadać jego wagę, fakturę, szybkość oraz to jak działa jako prowizoryczna broń. |
| | | Kasumi
⋆ uczennica ⋆ klasowy mózg
Imię i nazwisko : Kasumi Tanigawa Liczba postów : 22
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Sro Sty 15, 2020 5:07 pm | |
| Srebrnowłosa po wytworzeniu cienistej, grubej i tępej igły z cienia, cierpliwie słuchała tego, co ma do powiedzenia Hayashi-san, przy tym sama zastanawiając się nad odpowiedzią, przy niektórych pytaniach. Gdy w końcu wiedziała co powiedzieć, chrząknęła cicho, chcąc dać sygnał, że będzie mówić. - Pozwolę sobie odpowiedzieć po kolei: Po pierwsze, tak mogę tego dotknąć, jednak nie powiedziałabym, że mogę używać tego jako kija. Po drugie, zakładam, że „wystrzelenie” w przypadku mojego Daru odbiega rzeczywistością od twojej wyobraźni. Oczywiście, mogę kontrolować kształt, machać nim i dokonywać najróżniejszych operacji, Umbrakineza nie wymaga ode mnie żadnej siły mięśni, jedynie w praktyce liczy się umysł. Tak czy inaczej, istotnym czynnikiem jest to, że wytworzone obiekty muszą być połączone z moim cieniem, więc wystrzelenie takiej igły byłoby raczej rozciągnięciem jej z taką prędkością, by miała siłę przebicia i przy tym, by mnie za bardzo nie zmęczyło. – chwilowo przerwała, by dać odpocząć gardłu i przy tym zobaczyć reakcję swojej partnerki na jej słowa, by po kilku sekundach powrócić. – Po trzecie, w zasadzie jest dość wytrzymałe. Choć trzeba brać pod uwagę dość… Niezwykłe właściwości fizyczne zmaterializowanej ciemności. – dodała, kończąc swój słowotok, a przy tym pozwalając skinieniem głowy na złapanie kija przez Cath. Gdy ta tylko to zrobiła i spróbowała podnieść strukturę, o dziwo ta dała się wyciągnąć z cienia, jednak była podłączona czymś podobnym do kabla lub innej liny, by dalej utrzymać połączenie z cieniem srebrnowłosej, mogła od razu wyczuć wagę czarnej, twardej masy, która była… W odczuciu niemal zerowa, jakby podnosiła piórko, co więcej pozbawione całkowicie środka ciężkości… W dotyku za to przypominało szkło, nieco śliskie i twarde. - Jak widać, lekkie i przy tym szybkie. Mogę jeszcze zrobić coś takiego z tym. – mruknęła, po dłuższym czasie milczenia, a następnie kij w rękach kotowatej stracił całą sztywności, szybko opadł, niczym przypominając raczej linę lub mackę, która nagle się poruszyła i delikatnie owinęła wokół obu dłoni Cath. Sama Kasumi w czasie tej konkretnej operacji, miała bardziej skupiony wyraz twarzy i oczy skierowane tylko i wyłącznie na mackę, która była jednak inna w operowaniu.
//Nie mam pojęcia jak wyszło jak z jasnością opisania Umbrakinezy i jej właściwości, liczę, że w miarę zrozumiałe :x. |
| | | Cath
⋆ uczennica ⋆ szkolna outsiderka
Imię i nazwisko : Catherine Hayashi Liczba postów : 32
| Temat: Re: Sala gimnastyczna Czw Sty 16, 2020 12:25 pm | |
| - Ok... Rozumiem. - Cath skinęła głową. Każdy dar miał swoje zasady i reguły, wady i zalety, niektóre wymagały konkretnej samodyscypliny, inne działały przez cały czas, czy człowiek tego chciał czy nie chciał. Jak na przykład jej – z chęcią by skryła ogon i uszy, kryjąc pewne kocie cechy i wytłumiając zmysły na poziom standardowego człowieka. Kasumi opowiadała jej co może i co jest w stanie wykonać, tłumacząc zasady działania kontroli nad cieniem. Miało to sens – choć na pewno łatwiej było posłać w czyjąś stronę pocisk niż piłkę na sznurku, acz zależało to od kontroli i umiejętności posługiwania się własnym darem. Dlatego bronie miotane i ataki długodystansowe odpadały... Hm... Nic, czego nie można by usprawnić, prawda? Cath za pozwoleniem wzięła w dłonie kij i przerzuciła z ręki do ręki. Był... Nieprzyjemnie lekki. Dziewczyna była przyzwyczajona, że każda prowizoryczna broń ciąży jej w dłoniach, lecz to nie miało swojej własnej ciężkości, zupełnie jakby trzymała twarde powietrze. Spróbowała mu nadać pęd, robiąc młynek kijem jedną ręką, lecz właściwości fizyczny były trochę inne niż się spodziewała. Owszem, pchnięty siłą mięśni pręt z cienia obrócił się i mogła go z łatwością złapać, ale sam z siebie nie miał wagi, nie wykorzystywał siły grawitacji by nabrać siły odśrodkowej gdy nim obracała... Tylko jej czyny wprowadzały go w ruch. Dziwne uczucie. Na pewno można by się do tego jakoś przyzwyczaić i zaadoptować, choć była to dość niekonwencjonalna broń, mogąca zaskoczyć w walce. Zależy oczywiście to jeszcze od jej wytrzymałości i zwrotności, choć to pewnie z kolei zależy od zdolności Tanigawy. Jej zdolności bazowały na pracy jej umysłu, w przypadku Catherine, ona skupiała się na zdolnościach swojego ciała... Trochę taka woda i ogień, można by powiedzieć. Hm? - mruknęła na słowa Kasumi, wtem kij zwiotczał i opadł, jakby trzymała kawałek luźnego sznura i samoistnie owinął się wokół jej ręki. Wrażenie było nietypowe, Cath podniosła rękę do góry, przyglądając się zjawisku i próbując odwinąć linę ze swojej dłoni. - Mogłabyś owinąć tym komuś oczy. Pewnie nawet gdyby otworzył powieki i tak ujrzałby ciemność, więc miałabyś pewną przewagę. - rzuciła machinalnie swoją sugestię, podchodząc bliżej by „oddać” cień właścicielce. Wzięła się pod boki. - Atak miotany zależy w takim razie od tego jak posłużysz się cieniem. Co się stanie, jeśli połączenie między kijem a Twoim cieniem zostanie w jakiś sposób zerwane? Wzdłużanie kija by kogoś dźgnąć, mogłoby być dobre, pod warunkiem, że jest to szybkie i błyskawiczne uderzenie... – jakby nie patrzeć stworzenie długiej igły zajęło Kasumi moment, więc na chwilę obecną nie było o tym mowy. Nie chciała jej przemęczać, zwłaszcza, że już ta prezentacja wymagała od niej sporo skupienia. - Hm... Skoro nie możesz rozłączyć cienia, rzuć czymś innym, a nie nim. Wiem. - Cath uniosła do góry uszy, idąc do rogu pomieszczenia, gdzie stało kilka skrzynek ze sprzętem. Przyniosła kosz wypełniony piłkami tenisowymi i postawiła obok dziewczyny. - Spróbuj cieniem podnieść je i we mnie rzucić. Nie musi się udać od razu oczywiście. Jak chcesz możemy potrenować w inny sposób, ja będę lekko podrzucała piłki, a Ty spróbujesz dźgnąć je czy trafić swoim kijem? - ta opcja wydawała się jej mniej inwazyjna niż wcześniejsza wersja z próbą trafienia w dziewczynę. Nie wiedziała w praktyce jak Kasumi posługuje się cieniem bojowo, a choć przyznała, że nie ma w tym doświadczenia, lepiej sprawdzić krok po kroku jak sobie radzi bez wrzucania kogoś na głęboką wodę. Miała jej pomóc w tym treningu, a nie od razu sugerować niewykonalne, więc po kolei, od podstaw. Najpierw rozgrzewka. //All is good o/ // |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sala gimnastyczna | |
| |
| | | | Sala gimnastyczna | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |