plus ultra
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


my hero academy
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Ray Arai

Go down 
AutorWiadomość
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

Ray Arai Empty
PisanieTemat: Ray Arai   Ray Arai EmptyNie Paź 06, 2019 3:56 pm




Ray Arai


Ray Arai SQzMhI2



Dane podstawowe


Pseudonim: Iceman
Wiek: 32 lata.
Ranga: Obecnie nie spełniła się już jako superbohater, ponieważ od ponad dwóch lat pełni funkcję dyrektora szkoły U.A. Zamiast walczyć ze złoczyńcami, codziennie toczy własną bitwę z papierami. Na razie ją wygrywa, ale kosztem zdrowia psychicznego.
Fanklub: Istnieje wiele potężnych i czarujących bohaterów, jednak dotąd tylko jedna osoba zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Bez cienia zażenowania powiedziałby każdemu, kto by zapytał o jego ulubionego superbohatera, że jest wiernym fanem Supernovy. Co jakiś czas wyszukuje ją w social mediach, żeby dowiedzieć się o jej losach. Czasami zapisuje na telefonie jedno czy dwa zdjęcia, na którym wyszła wyjątkowo uroczo albo głupio. Te drugie zapisuje tylko po to, żeby móc się później z niej ponabijać.



Dar

Moc lodu
Ray potrafi kontrolować lód i go absorbować, jednak to nie jest jego jedyna umiejętność. Przede wszystkim Arai to chodząca maszyna do produkcji lodu. To, jak go wykorzysta, zależy od jego pomysłowości oraz potrzeb. Najczęściej zamraża przeciwnika, jednak nie jest to takie proste. Jeśli w okolicy nie ma żadnej wody albo śniegu, którego mógłby użyć, cały lód pochodzi od Raya. Tworzy się od niego ścieżka, prowadząca do złoczyńcy. Dopiero gdy ten będzie miał pod nogami lód, wówczas Ray jest w stanie poprowadzić go w górę, żeby zamrozić oraz unieruchomić przeciwnika. Podczas walki z jego rąk mogą wystrzelić ostre jak igła sople lodu, będące są w stanie wyrządzić poważne rany albo stworzyć do walki lodowy bicz. Potrafi sam siebie zamrozić, robiąc ze swojego ciała żywą tarczę, a jeśli wymaga tego sytuacja, tworzy bloki lodowe, żeby zablokować ataki przeciwnika. Jego ciało ma zawsze obniżoną temperaturę ciała, co jest odczuwalne tylko dla innych, ponieważ dla niego jest ona normalna.
W niektórych sytuacjach zamraża nawierzchnie, a następnie ślizga się po niej albo zwyczajnie biegnie. O ironio – lód jest dla niego stabilniejszy. Towarzyszył mu on od dziecka, dlatego ufa mu bardziej niż samemu sobie. Ray jest w stanie walczyć na wysokościach, tworząc nieprzerwanie pod swoimi stopami lód, po którym mógłby biec. Nie może się jednak wtedy za bardzo rozpraszać i nieustanie musi myśleć o powierzchni pod stopami.
Czasami wykorzystuje dar do błahych celów. Nie ma gdzie usiąść? Zrobi lodowy tron, a jak stanie się on bezużyteczny, zwyczajnie się go pozbędzie. Jeśli jakaś rzecz z lodu ma mieć konkretny kształt, napisy czy ozdóbki, musi się porządnie skupić, aby ją wykonać. Trenuje, aby zmniejszyć czas tego procesu i szybciej dawać przyjaciołom statuetki najbardziej naiwnej osoby lub najgorszego pracownika roku. Oczywiście lód prędzej czy później stopnieje, w zależności od panującej temperatury w pomieszczeniu, ale wysiłek jest wart świeczki.
Umiejętności wypracowane:
- Boks – nie chciał traktować swojego daru jako jedyne słuszne wyjście przy walkach, dlatego od szesnastego roku życia trenował boks. Uwielbia wyżywać się na worku treningowym albo na chętnym w sparingu. To zawsze dodaje mu pewności siebie i świadomości, że w przypadku kryzysowej sytuacji, podczas której nie mógłby używać indywidualności, nie czułby się jak ostatnia oferma.
- Siła i wytrzymałość – codzienne ćwiczenia oraz regularne odwiedzanie siłowni sprawiły, że jest znacznie silniejszy niż przeciętna osoba, a do tego dużo bardziej wytrzymały. Jego sportowa sylwetka oraz umięśnione ciało świadczą same za siebie. Uważa, że nawet jeśli nie pracuje jako profesjonalny bohater, to jako dyrektor U.A. powinien się godnie prezentować i utrzymać odpowiednią kondycję na wypadek, gdyby ponownie był potrzebny jako obrońca cywili.
Ograniczenia i słabości:
- Największą słabością Raya są wysokie temperatury. Jakkolwiek w mroźne zimowe dni czuje się jak nowo narodzony, tak przy upałach w lecie najchętniej nie wychodziłby z klimatyzowanego pomieszczenia. Bez swojego stroju bohatera jego moc jest ograniczona i nie potrafi z niej korzystać z taką swobodą jak zawsze. Upały powyżej dwudziestu pięciu stopni sprawiają, że szybko się męczy, jego koncentracja spada, a lód prędko zmienia się w wodę.
- Każdy czasem choruje i on nie należy do wyjątków. Tylko w jego przypadku powrót do zdrowia wygląda inaczej niż u przeciętnej osoby. Ray nie rozumie, że podczas gorączki powinien się położyć i wygrzać pod ciepłą kołdrą, zamiast stać przy otwartej lodówce, żeby poczuć ukochany przez siebie chłód. Podczas choroby jego indywidualność wariuje. Ray kaszle kostkami lodu albo potrafi zamrozić przypadkową rzecz. A z racji, że temperatura ciała mężczyzny jest podwyższona, ochładza się za pomocą swoich umiejętności albo pochłania lody w nieograniczonej ilości. Przez to potrafi chorować całymi tygodniami, zanim wróci do zdrowia.




Wygląd

Ray jest wysokim, bo mierzącym 184 centymetry, mężczyzną o sportowej, wyrzeźbionej sylwetce. Uważa, że każdy profesjonalny bohater powinien mieć umięśnione ciało, ponieważ cywile szybciej zaufają takiej osobie niż komuś, kto wygląda, jakby słaby wiatr miał go połamać. Z tego powodu nie zachwyca się swoimi mięśniami, ponieważ dla niego są one oczywistością przy tym charakterze pracy. Ray jest albinosem – ma białe włosy, które sięgają mu nieznacznie za ucho. Dla niektórych mogą być przydługie jak na mężczyznę, jednak dla niego są idealnej długości. Może wyglądać strasznie z uwagi na to, że nie dość, iż jest blady, to jeszcze włosy są jasne. Czerwone oczy jeszcze bardziej dodają mu grozy, dlatego stara się nadrabiać uśmiechami. Ray zawsze dba o to, aby wyglądać możliwe najkorzystniej. Z tego powodu od czasu do czasu chodzi do kosmetyczki na zabiegi, żeby jego lico prezentowało się najlepiej, a do tego by uniknąć krost czy innych niepożądanych syfów na twarzy.
Znakiem szczególnym mężczyzny jest tatuaż. Mieści się on po prawej stronie pleców Raya i rysunek przedstawia dosłownie połówkę jego szkieletu. Nie oznacza on nic konkretnego. Zwyczajnie spodobał mu się taki motyw. O istnieniu tatuażu wiedzą tylko osoby, które z nim spały – czyli niewiele, można policzyć na palcach jednej ręki.
Ray do pracy przychodzi w białej koszuli, na którą zarzuca czarną marynarkę. Tego samego koloru są jego spodnie, a w nich nigdy nie brakuje ciemnego paska. Wszystko na nim trzyma się idealnie, w końcu ciuchy były robione na miarę, jednak Ray uwielbia wszelkiego rodzaju paski i nie potrafiłby sobie odmówić tej prostej przyjemności, jaką jest ich noszenie. Na nogach ma czarne lakierki, zawsze zadbane i lśniące. Dodatkowo nosi czerwony krawat oraz klasyczny zegarek na ręce.
W domu również chodzi elegancko ubrany. Jedynym miejscem, w którym można go zobaczyć w dresach, jest siłownia. Nawet do spania nie ubiera piżamy ani luźniejszych spodni. Nie potrafiłby zasnąć z taką ilością ubrań. Od kilku lat śpi nago, a w porywach szaleństwa zasypia w bokserkach.
Wygląd bohaterskiego stroju:
Jego strój bohatera wisi w szafie i czeka na lepsze jutro, jednak w każdym momencie z chęcią by po niego sięgnął. Został zaprojektowany przez niego w chwili, kiedy uwielbiał mundury. Z tego powodu strój wygląda jak uniform wojskowy. Pod spód ubiera szarobrązową koszulę z czarnym krawatem, a na to zakłada równie szarobrązową, przydługą marynarkę oraz spodnie w tym samym kolorze. Strój ozdobiony został w różne czarne elementy, wzorki jednak same w sobie nie noszą żadnego przekazu. Do tego nosi ciężkie, wojskowe buty tego samego koloru co ozdóbki i szeroki pasek. Do kompletu jest długi płaszcz, jednak używa go wymiennie z marynarką. W skład uniformu wchodzi jeszcze czapka kolorystycznie pasująca do całości.
Cały strój został zaprojektowany z myślą o zniwelowaniu jego słabości. Dzięki temu, że trzyma on ustaloną, niską temperaturę, Ray jest w stanie walczyć nawet w upalne dni.



Charakter

Życie jest jak teatr.
Każdy w zależności od sytuacji i roli, jaką ma do odegrania, zakłada na twarz odpowiednią maskę.

Maska społeczna/publiczna
Dla Raya wizerunek jest bardzo istotny, dlatego przy wywiadach oraz podczas rozmów z osobami, których dobrze nie zna, uważa na słowa i zawsze dwa razy się zastanowi, zanim coś powie. Dzięki charyzmie potrafi być czarujący przy pierwszym spotkaniu oraz dać popis swoim umiejętnościom prowadzenia rozmów w taki sposób, aby rozmówca nawet nie zauważył, jak podczas dyskusji zbaczają z niewygodnego dla niego tematu. Przy spotkaniach z osobami z wyższych sfer czuje się jak ryba w wodzie. W towarzystwie kobiet jest gentlemanem, którego można porwać w wir klasycznego tańca, a w gronie mężczyzn potrafi idealnie odnaleźć się w roli zaangażowanego i inteligentnego towarzysza rozmów o gospodarce rynkowej. Mimo że ten świat prestiżu jest dla niego przerażająco nudny, tak zna go od dziecka i to rodzice nauczyli Raya odpowiedniej postawy. Mężczyzna żywo uczestniczyłby w dyskusji i utrzymywał zaciekawiony wyraz twarzy, nawet gdyby znalazł się na ważnej imprezie organizacyjnej, podczas której rozmówcy rozprawialiby o najlepszej koparce. Woli przeżyć kilkugodzinne katorgi z nieciekawymi ludźmi niż narazić się na etykietkę niesympatycznego gbura. Z tego powodu na co dzień chodzi w drogim, szytym na miarę garniturze, żeby sprawiać wrażenie osoby ważnej oraz kompetentnej. Nawet po powrocie do domu nie przebiera się w luźniejsze ciuchy. Zakłada inny elegancki komplet i pozwala sobie jedynie na zdjęcie krawata oraz rozpiętą koszulę. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy ktoś zadzwoni do jego drzwi. A on prędzej udawałby, że nie ma go w domu, niż komuś otworzył, będąc w niewyjściowym stroju. Tylko odkąd pojawiły się na świecie indywidualności, lepiej nie ryzykować i nie udawać własnej nieobecności…  
Uważa, że najgorsza jest u niego organizacja oraz pamięć krótkotrwała. O błahych sprawach szybko zapomina, natomiast do planowania nie ma głowy oraz cierpliwości. Z tego względu przez prawie całe dorosłe życie – czy to wtedy, gdy prowadził agencje, czy obecnie jako dyrektor – bez sekretarki lub asystentki nie dałby sobie rady. To dzięki takim osobom jego wizerunek jest nieskazitelny, bo nigdy nie spóźnia się na spotkania i sprawia wrażenie, jakby nigdy o niczym nie zapomniał. To nic, że w czasie drogi na dane zgromadzenie, sekretarka streszczała mu wszystko to, co powinien wiedzieć.
Maska personalna

W stosunku do osób mu bliskich zachowuje się całkowicie inaczej. Przeciętny fan nie uwierzyłby w to, jakim człowiekiem Ray jest na co dzień. Przestaje być uprzejmym facetem, który uważa na każde wypowiedziane przez siebie słowo. Wręcz przeciwnie: mówi, co mu ślina na język przyniesie, nie zważając na to czy kogoś urazi. Jest dosadny, sarkastyczny i złośliwy. Często robi aluzje seksualne, chociaż ich ilość jest mniejsza w porównaniu do tego, co było około 8 lat temu, kiedy był uzależniony od oglądania pornografii. Lubi narzekać i krytykować tylko po to, żeby wytrącić rozmówcę z równowagi albo zobaczyć jego reakcje. Nie waha się wytknąć czyichś błędów, głośno zaznaczając, że tylko skończony głupek musiałby zrobić to czy tamto. Potem jednak nawiedza go empatia, więc stara się praktycznie i realnie pomóc drugiej osobie. Nigdy, przenigdy nie zostawiłby nikogo bliskiego samego z problemem. Znajdzie rozwiązanie nawet z podbramkowej sytuacji, choćby musiał stanąć na rzęsach. Jest troskliwy i miły, jednak częściej można to zaobserwować w jego czynach niż słowach. Na swój sposób stara się dbać o każdego przyjaciela w mniejszym lub większym stopniu.
W wolnych chwilach lubi sobie pośpiewać. Słyszał wiele pozytywnych opinii na temat swojego wokalu, jednak nie wiąże z tym przyszłości. Najlepiej zapamiętuje mu się piosenki anglojęzyczne, które w mniejszym lub większym stopniu nawiązują do seksu. Uwielbiał dezorientować swoją byłą stażystkę – Supernovę, która była cudzoziemką i nigdy nie była w stanie domyślić się, czy Ray robił to celowo, czy nie znał angielskiego. Na nieszczęście dziewczyny – znał go bardzo dobrze.



Historia

Ray urodził się w zamożnej rodzinie jako jedynak. Otrzymał imię po Rayu Charlesie, którym matka była zafascynowana i marzyła o tym, aby jej dziecko osiągnęło podobny sukces jak on. Ojciec zgadzał się z nią w jednym: ich syn musiał zostać w przyszłości kimś wielkim. W wieku dwóch lat u Raya obudziła się indywidualność, jaką była moc lodu. Chłopiec nie rozumiał tego, co potrafił zrobić, jednak był oczarowany własnym darem. Czas leciał, a rozczarowanie rodziców przybierało na sile. Ray powtarzał zawzięcie, że zostanie bohaterem. Nie chciał chodzić do szkoły muzycznej i buntował się za każdym razem, jak rodzice wymyślali dla niego kolejne zajęcia dodatkowe, które nie miały nic wspólnego z bohaterstwem. W podstawówce nawet zaczął chodzić na wagary, woląc ćwiczyć swoje moce na obrzeżach miasta niż marnować czas na lekcjach. Ojciec dostał szału, gdy się o tym dowiedział. Szlabany, groźby i szantaże nie przynosiły skutków. Ray potrafił krzyknąć tacie prosto w twarz, że zostanie bohaterem, a nie zasranym ważniakiem, co przynudza jak on. Wielokrotnie dostał w tyłek, a w ich domu głośny płacz stał się codziennością. Rodzice nie chcieli, aby Ray pracował jako profesjonalny bohater z prostego powodu – nie chcieli go stracić. Mimo wszystko syn powoli oddalał się od nich, a do tego sprawiał problemy wychowawcze w szkole.
Dopiero w gimnazjum rodzice zdobyli się na szczerą rozmowę z nim. Nie chcieli, aby ich syn miał marne oceny na świadectwie i przyniósł im jeszcze większy wstyd niż do tej pory. Powiedzieli, że może wybrać sobie dowolne liceum, o ile wszystko zda wzorowo. Nie trzeba było powtarzać dwa razy. Wziął się w garść i całymi dniami oraz nocami potrafił siedzieć nad podręcznikami, próbując zrozumieć ciężki dla niego materiał. Wierzył, że to jest jedyna okazja, aby udowodnić rodzicom, jak bardzo zależy mu na bohaterstwie. Z tego powodu zamierzał im pokazać, iż potrafi być wzorowym synem, którego tak pragnęli, jeśli tylko pozwolą mu na zawód marzeń. Przestał pyskować, krzyczeć oraz wdawać się z nimi w kłótnie. Do tego stopnia, że na przyjęciach, na które była zaproszona jego rodzina, często grał pierwsze skrzypce. Oczarowywał innych swoją dojrzałością oraz inteligencją jak na swój młody wiek. Rodzice pękali z dumy. Wysiłek Raya ostatecznie się opłacił – przyjęli go do liceum U.A., a rodzina niechętnie, bo niechętnie, ale wypuściła go z domu.
W szkole średniej rówieśnicy lubili go albo nienawidzili. Był idealnym uczniem o potężnej indywidualności, którą znacznie przewyższał swoich znajomych z klasy. Dodatkowo zaczął w tym okresie ćwiczyć boks, żeby nie być bezużyteczny w walce bez użycia indywidualności. W tym wieku również zaczął interesować się dziewczynami. Nigdy nie był w stosunku do nich nieśmiały. Wiedział, czego chce, a rodzina nieświadomie nauczyła go, że niczego się nie zdobędzie, siedząc bezczynnie na tyłku. Do niektórych podchodził i zagadywał, a przed grupką często się popisywał, czasami zdecydowanie przeginając. Podczas walk, kiedy go obserwowano, narażał siebie albo innych na niepotrzebne ryzyko tylko po to, aby zdobyć poklask u dziewczyn. Niedługo potem pojawiły się plotki, że jego pobyt w U.A. zawdzięcza tylko swoim wpływowym, bogatym rodzicom. Nie rozumiał ich i nienawidził do żywego. Przecież na każdym kroku udowadniał wszystkim, że to wszystko dzięki jego umiejętnościom oraz ciężkiej pracy. Dlaczego wciąż wszystkie zasługi przypisywane były nazwisku Arai, a nie jemu jako osobie? Nie potrafił zrozumieć, że plotki pojawiły się tylko z czystej złośliwości. Ćwiczył coraz więcej i więcej, wylewał ósme poty, aby zasłużyć na miano najlepszego. Ukończył nawet szkołę z najlepszymi wynikami, a kilka dni przed zakończeniem liceum doświadczył prawdziwego raju – seksu.  Zamierzał dopilnować, aby nie był to pierwszy i ostatni raz.
Trzeba było pomyśleć: co dalej? Nie zamierzał rezygnować z bohaterstwa, a rodzice wciąż kręcili nosem nad jego pomysłami. Chcieli, aby nadal się uczył i nie kończył swojej edukacji na szkole średniej. Po wielu sprzeczkach doszli do kompromisu – pójdzie na studia zaoczne, jednak w zamian za to rodzice dadzą mu pieniądze na założenie własnej agencji. Pozwolili mu żyć, jak chciał, ale tylko na czas studiów. Później wymusili na nim obietnice, że znajdzie taką pracę, która będzie odpowiadała ich wymaganiom.
Założył agencje pod swoim nazwiskiem i zaczął wieść idealne – według niego - życie. Ratował oraz pomagał ludziom, udzielał wielu wywiadów, a wieczory często spędzał na uroczej randce z przypadkową fanką. Podczas jednej z nich poznał też ją – czarującą, przepiękną kobietę, której perlisty śmiech pamięta do dziś, zupełnie tak samo jak jej ciało bogini. Po kilku spotkaniach przepadł, myślał, że to ta jedyna, przy której chce spędzić resztę swojego życia. Natsuko miała za sobą ciężkie przejścia, dlatego Ray pragnął dla niej uchylić kawałek nieba i wynagrodzić wszystkie nieszczęścia, jakie ją spotkały. To była ta, dla której śpiewał to the moon and back. Z perspektywy czasu wyśmiałby samego siebie za naiwność. Układało się dobrze, aż za dobrze. To było bardziej niż oczywiste, że coś jest nie tak. Dotarli do takiego etapu w związku, iż mieli swoje klucze do mieszkania, a Ray wręczył jej także zapasowe klucze do agencji. Był to jednak karygodny błąd, o czym przekonał się po paru tygodniach. Zapomniał ważnych papierów z pracy, więc prędko do niej wrócił. Wchodząc do środka, nie ukrywał zaskoczenia. Ktoś był w jego gabinecie, o czym świadczyło światło wydobywające się zza zamkniętych drzwi. Wszedł do środka, spodziewając się intruza, dlatego jakie było zaskoczenie Raya, kiedy skrzyżował wzrok z miłością swojego życia. Czytała poufne dokumenty, których nie powinien nikt dotykać. Zapanowała wymowna cisza. Przyłapał ją na gorącym uczynku, nie istniało żadne dobre usprawiedliwienie, które by wyjaśniało jej zachowanie. Oboje o tym wiedzieli. Nikt oprócz niego nie powinien przeglądać akt bohaterów, z którymi współpracuje oraz złoczyńców, których rozpracowywał. Lód spod jego stóp niespodziewanie wystrzelił w jej kierunku. Widocznie była na to gotowa, bo działała bez wahania. W okamgnieniu wyciągnęła zza paska pistolet i strzeliła sobie w głowę. Do teraz nie wie kim tak naprawdę była, jaki był jej cel oraz kto ją nasłał. Opłakiwał ją, mimo że został oszukany. Miał ochotę zamknąć agencję i pierwszy raz w życiu posłuchać rodziców. Nie zrobił tego tylko z uwagi na współpracowników, którzy okazali mu wiele wsparcia. To dzięki nim nie popadł w depresję i powoli, małymi kroczkami odnalazł równowagę w swoim życiu. Zmianie uległo jego zachowanie – stał się bardziej uszczypliwy w stosunku do bliskich, sarkastyczny oraz mniej naiwny. Do teraz jednak myśli o tym feralnym dniu. Może nie powinien reagować tak nerwowo? Czy gdyby zachował się jak kochający narzeczony i zapytał, czego szuka, to jej przyszłość miałaby racje bytu? Momentami był zły na nią, że go nie zabiła albo nie była bardziej ostrożna. Gdyby tylko nie skupiała się tak na papierach i go usłyszała… Nie potrafił zapanować nad podobnymi rozmyślaniami. Doskonale przecież wiedział, że ich wspólna przyszłość była niemożliwa. W przeciwnym razie nie popełniłaby samobójstwa.
Ray otrząsnął się tak porządnie pół roku po jej śmierci. Dał sobie spokój z kobietami i podrywami. Świat zaczął go nudzić, a strój bohatera przestał być dla niego symbolem dobra. Dalej przelatywało mu przed oczami wspomnienie, w którym to mózg ukochanej kobiety rozpryskuje się na ścianie. Czuł odrazę do papierów, bo zaraz przypomniał sobie o niej. Długo mu zajęło dojście do siebie podczas pracy w tym gabinecie. Czas jednak zasklepił rany.
Jakiś czas potem popadał w szpony nałogu i to nie byle jakiego – uzależnił się od pornografii. Czasami oglądał ją w pracy, gdy musiał zostać po godzinach w agencji, jednak wtedy zawsze mówił sekretarce, aby pod żadnym pozorom nikogo nie wpuszczała do gabinetu. Zawsze raczył ją jakąś wymówką: a to musiał nad czymś popracować w skupieniu, a to pisał ważny raport…. To był dla niego ciężki czas, zwłaszcza że w jego agencji pojawiła się stażystka – Supernova. Z początku po prostu jej nie trawił. Zawierała w sobie dosłownie wszystkie cechy charakteru, które na tamten czas były dla niego irytujące. Moralizatorskie frazesy czy przesadny optymizm może dobrze się oglądało, ale w filmach. W życiu to było cholernie męczące. Plus zabierała jego cenny czas, który wolałby przeznaczyć na bardziej produktywne czynności. Gdyby nie jego sekretarka, chyba by zwariował. Pomagała mu nie tylko w pracy, ale również w życiu osobistym. Zbliżyli się do siebie, jednak ich relacja była niezobowiązująca i ciężko by było mówić o jakimkolwiek związku.
Ostatecznie w wyniku pewnych wydarzeń polubił Supernovę i mimo, że nie dał tego po sobie poznać, trudno było mu się z nią rozstać. Zwłaszcza z codzienną, poranną dostawą donutów oraz kawy. Kolejny raz spotkał ją dwa lata później, ponownie w agencji. Tym razem przyjął ją jako normalnego pracownika, a nie stażystkę. Ich współpraca była znacznie lepsza, czuć było, że dziewczyna się zmieniła. Na pewno wydoroślała i przestała być dziecinnie naiwna. Nic dziwnego, iż tym razem naprawdę było mu smutno, gdy odchodziła. Niedługo po jej kolejnym odejściu zaczął się ograniczać z filmami pornograficznymi, wiedząc, że czas najwyższy skończyć z tym nieszczęsnym uzależnieniem.
Leciały dni, tygodnie, miesiące… aż w końcu stało się nieuniknione – ukończył studia i rodzice przypomnieli mu o obietnicy sprzed lat. Nie chciał nawet o tym słyszeć, jednak znał swojego ojca. Wiedział, że tak łatwo nie zrezygnuje. Przeczucie go nie myliło. Dał mu rok na dokończenie spraw związanych z agencją, a następnie zamierzał ją sprzedać. Wszystko było na ojca, dlatego nie miał wielkiego pola do popisu. Zacisnął zęby i przytaknął. Szukał przez ten czas nowej pracy, ale rodzice dali mu wyraźny komunikat – nie będzie pracował jako profesjonalny bohater i nie dopuszczą do tego, aby jakaś agencja przyjęła go do siebie. Byli wpływowi, więc wiedział, że nie żartują na ten temat. Co prawda miał licencje profesjonalnego bohatera, ale musiał gdzieś pracować i za coś żyć… Przygnieciony losem, zgodził się wziąć udział w konkursie na stanowisko dyrektora szkoły. Co prawda niekoniecznie go to zadowalało, jednak była to jedna z nielicznych ofert, która jako tako mu odpowiadała, natomiast rodzice pękali z dumy, kiedy Rayowi udało się wygrać.
Przy jednej z ostatnich potyczek ze złoczyńcami jako aktywny bohater Iceman, spotkał na polu walki Supernovę, gdzie odnieśli spektakularne zwycięstwo. Chcieli je uczcić, a jak wiadomo – co to za wygrana bez alkoholu? Udali się świętować do agencji, w której zostały do wyniesienia tylko meble oraz ostatnie kartony z rzeczami. Sam nie wie, jak do tego doszło. Nigdy nie patrzył na Nową jak na kobietę, prędzej na zagubioną duszyczkę, która z trudem odnajduje się na świecie. Tej nocy jednak zdecydowanie nie odczuwał siedmioletniej różnicy wieku między nimi i patrzył na nią jak w pełni dorosłą, kochaną kobietę. Co prawda prawie go nie zabiła podczas seksu przez swoją nadludzką siłę, jednak mimo wszystko miło go wspomina. Zupełnie tak jak samą Cait.
Obecnie od dwóch lat pracuje jako dyrektor w liceum U.A. Przyzwyczaił się do swojej nowej roli. Zawsze jest chętny, aby pomóc młodzieży w rozwiązywaniu konfliktów oraz służy swoim czasem, aby wysłuchać czyichś zmartwień. Zwykle dla uczniów jest jak do rany przyłóż, o ile tylko są grzeczni i go respektują.
 




Ciekawostki

- Nie znosi fast foodów i prędzej polubi upały niż z własnej nieprzymuszonej woli pójdzie jeść do McDonalda, KFC albo temu podobnej restauracji. Czasami zniechęca innych do posilania się tą chemią, ale po tylu latach już rzadko kiedy ma na to ochotę, bo wie, że to jak walka z wiatrakami.
- Zawsze chciał mieć psa, najbardziej owczarka niemieckiego. Kocha w tych zwierzakach lojalność oraz przywiązanie do właściciela. Niestety, ale to marzenie jest daleko poza jego zasięgiem. Zwyczajnie nie ma czasu, aby jakiegoś przygarnąć i się nim opiekować.
- W swoim gabinecie w domu przetrzymuje album ze wspólnymi zdjęciami z Natsuko oraz gazetą, w której była wzmianka o jej samobójstwie. Często sięga zwłaszcza do fotografii, żeby jeszcze bardziej utrwalić w głowie obraz kobiety. Zwykle robi to nieświadomie i wstydzi się tej swojej słabości. Warto dodać, że media nie podały prawdziwej przyczyny tego, co miało miejsce w agencji Arai. Uzasadnili jej samobójstwo depresją. Tylko najbliżsi, policja oraz kilku profesjonalnych bohaterów wie do czego tam tak naprawdę doszło.
- Kiedyś po pijaku oglądał Krainę Lodu i bawił się na tyle dobrze we własnym towarzystwie, że odgrywał przed telewizorem Elsę z niesamowitym oddaniem. Potem odpalił nawet laptop, żeby wyszukać Let it go na youtubie i poćwiczyć piosenkę. Kiedy tak się wczuł, że nawet pokrył swoje ciało lodową sukienką na podobiznę postaci, a puszka po piwie robiła mu za mikrofon, zorientował się, jak nisko upadł. W gruncie rzeczy jakoś bardzo nie przeszkadzało to Rayowi i czasem dalej sobie podśpiewuje piosenkę Elsy, ale już nigdy tak bardzo go nie poniosło.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
 
Ray Arai
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
plus ultra :: Strefa organizacji :: Akta mieszkańców-
Skocz do: