plus ultra
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


my hero academy
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Boczna uliczka

Go down 
AutorWiadomość
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyWto Paź 15, 2019 6:43 pm

Jedna z bocznych, ślepych uliczek będących odnogą głównej przy której znajduje się wiele barów, kawiarni, lodziarni, czy innych przybytków gastronomiczno-handlowych. Tylne wejście do knajpki, kontenery pełne śmieci, czarne, pełne worki poustawiane obok - nic specjalnego, ale jeśli masz dostatecznie dużo szczęścia, to możesz spotkać tu wyjątkowo dużego szczura!

Zgoda administracji na założenie tematu: Supernova.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyWto Paź 15, 2019 7:48 pm

Całe szczęście, że przerwy międzysemestralne nie trwały w Japonii zbyt długo. Oczywiście, wielu uczniów, zwłaszcza tych pochodzących z Europy czy Ameryki Północnej głośno na to narzekała, ale Kay taki system organizacji roku szkolnego nad wyraz odpowiadał. Czas trwania tutejszych wakacji był świetną wymówką, żeby nie musieć pakować się na dobre dwanaście godzin w samolot i wracać do domu rodzinnego, gdzie o świętym spokoju mogłaby co najwyżej pomarzyć. A tak dostała w prezencie całe dwa tygodnie słodkiego nicnierobienia, które mogła spędzić tak, jak tylko jej się podobało.
Pogoda dopisywała, więc dziewczyna większość czasu spędzała na mieście, załatwiając jakieś drobne sprawy albo zwyczajnie kręcąc się po Musutafu bez celu. Całe szczęście baterię w laptopie miała potężną, mogła więc rozłożyć się z robotą właściwie gdziekolwiek.
Był już wczesny wieczór, kiedy Kayleigh dopiła kawę i schowała komputer do torby. Przeciągnęła się, wyglądając przez okno, aż chrupnął jej kręgosłup. Ostatnie kilka godzin spędziła siedząc z podkurczonymi nogami na niezbyt wygodnym fotelu, ze wzrokiem utkwionym w ekranie. Nawet nie zauważyła jak zaczęło robić się ciemno. No nic, czas zbierać się z powrotem na kampus.
Zgarnęła swoje rzeczy, zapłaciła i ruszyła szybkim krokiem w stronę akademika. Chociaż zupełnie się nad tym nie zastanawiała, to jakby podświadomie wybierała te mniej uczęszczane, słabiej oświetlone uliczki, omijając przy tym główne arterie miasta, wypełnione tłumami wracających z pracy ludzi.
W pewnym momencie poczuła jednak znajome wibracje telefonu. Wyjęła go z kieszeni, odblokowała i zaczęła czytać maila, widząc jednak czego dotyczy otrzymana wiadomość mimowolnie się zatrzymała. Wciąż scrollując pocztę oparła się o ścianę jakiegoś budynku, bez zastanowienia wyciągnęła z torby paczkę fajek i szybkim ruchem wsadziła sobie jedną z nich do ust. Co ciekawe, nie wyjęła przy tym zapalniczki. Zbliżyła opuszek wskazującego palca wolnej ręki do końcówki papierosa. Na palcu pojawił się niewielki płomyczek, którym dziewczyna podpaliła kiepa, a następnie zgasiła (palca, nie kiepa), potrząsając nim jak gdyby to była zapałka.
Z papierosem w zębach miała w końcu obie ręce wolne. Zabrała się więc za szybkie odpisywanie na maila, zapominając o całym świecie.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyWto Paź 15, 2019 8:19 pm

Czy musiało być tak za każdym razem, kiedy wybierał się po cokolwiek do tego pieprzonego centrum? Za każdym jebanym razem! Zwykle zapuszczał się tu jak już naprawdę musiał, albo nudziło mu się nie do zniesienia, bo nie oszukujmy się – był ODROBINĘ rozpoznawalnym gościem. Raczej na co dzień nie spotykało się jednego z największych złoczyńców tego miasta, którzy casualowo spacerowali sobie po chodniku i życzyli dobrego dnia.
Tym razem nie było inaczej. Rudzielec ubrany na swoją krzykliwą modłę, czyli w dłuższy granatowy płaszcz o żywej barwie, nie był do niezauważenia. Chociaż bez mejkapu na facjacie, to w dalszym ciągu blada skóra i przeraźliwe blizny nie mogły pozostać niezauważone. Chyba każdy obywatel miasta znał gębę Jajcarza i to nie dlatego, że miał rzesze fanów jak co poniektórzy (blondwłosi) bohaterowie (bohaterki). W niektórych, oczywiście tych bardziej uczęszczanych częściach Musufatu można było znaleźć plakaty person, które przez burmistrza zostawały zakwalifikowane jako te niebezpieczne i od których społeczeństwo powinno trzymać się z daleka. Oczywiście, że rudzielec był tego w pełni świadomy! Czy to go powstrzymywało przed wycieczką do centrum? Oczywiście, że nie!
Jajcarz zajrzał do swojej ulubionej cukierni, w której sprzedawali cudowne babeczki z ruszającymi się dupkami piesków (był prawie pewny, że to corgi). Żartujesz chyba, że ktoś taki ryzykuje swoją wolność dla głupich babeczek. Otóż nie! Chłopak nie był aż taki głupi, żeby nie przemyśleć całej tej operacji. Był wieczór, dlatego ciężej było go dojrzeć, a poza tym w tych godzinach nie było tu aż tak tłoczno, więc czemu nie miałby spróbować? Przecież miał za sobą tyle udanych prób! W końcu w więzieniu, czy w psychiatryku siedział tylko kilka razy (może z pięć) i każdy kończył się sprytną, albo przypadkową ucieczką.
Jednak młody mężczyzna nie wziął pod uwagę jednego maluśkiego czynnika – przypadku, w którym da się ponieść emocjom i zapomni, że przyszedł tu po babeczki, a nie po to, żeby dziurawić randomowych przechodniów (którzy według niego zasługiwali na kosę pod żebra).
Nie musiał zbyt długo wyczekiwać na reakcję policyjnego patrolu, który akurat kręcił się po okolicy. Dość! Dość rozlewu krwi, przecież w inny sposób też mógł się ich pozbyć. Chociaż miał w zanadrzu swój dar, to Jajcarz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie było to zbyt bezpieczne, aby używać go na środku ulicy, obezwładniać się na własne życzenie i czekać tylko na pojawienie się jakiegoś superbohatera, który postanowi to wykorzystać.
Raz, dwa, a rudzielec (może trochę komicznie i zbyt teatralnie jak na ucieczkę przed stróżami prawa) biegł po chodniku z nożem w jednej, a papierową torbą z babeczkami w drugiej ręce. Minął nastolatkę i wbiegł do ciemnej uliczki, w której schował się za wysokim śmietnikiem. Przykucnął i wyjrzał, żeby spotkać wzrok palącej nieopodal blondynki. Palec wskazujący u dłoni, w której trzymał zakrwawiony nóż, znalazł się na rozciągniętych w nienaturalnym (przez blizny) uśmiechu. Półmrok panujący w uliczce działał na jego korzyść, bo nie pozwalał na to, żeby ktoś, kto patrzy pobieżnie zobaczył młodego chłopaka.
Nie trzeba było długo czekać na pojawienie się zdyszanego patrolu.
- Przepraszam, nie widziała pani może uciekającego tędy mężczyzny? - spytał jeden z dwójki mężczyzn między oddechami, gdy drugi rozglądał się po okolicy chaotycznie.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyWto Paź 15, 2019 9:13 pm

Palce Kayleigh stukały szybko w dotykowy ekran smartfona, a ona sama zupełnie straciła kontakt z rzeczywistością. Każdy inny pewnie usłyszałby z daleka zbliżające się kroki trzech osób, czy też okrzyki w rodzaju "ZARAZ NAM UCIEKNIE" lub "ŁAP GO". No ale nie ona.
Z trwającego pościgu zdała sobie sprawę dopiero w momencie, w którym jakaś kolorowa postać przebiegła jej przed oczami. Kay aż podskoczyła, o mało co nie upuszczając telefonu. Pięknie. Jeszcze tego brakowało, żeby jej małe okno na świat wylądowało w serwisie lub, co gorsza, żeby musiała kupić sobie nowe. W ostatniej chwili udało jej się złapać urządzenie. Odetchnęła z ulgą.
Kay zerknęła w stronę, w której zniknął sprawca tego całego zamieszania. Albo sprawczyni. W tym świetle nie mogła być pewna. W ciemnym zaułku nie dojrzała jednak nikogo. Dopiero po chwili udało jej się zauważyć nienaturalnie jasną, wręcz białą twarz wyglądającą zza kontenera na śmieci. Facet uśmiechał się, chociaż nie wyglądało to zbyt przyjaźnie. Raczej niepokojąco.
Kayleigh spojrzała na niego z dezaprobatą. Kij z tym, że typ miał w ręku ewidentnie zakrwawiony nóż i chyba właśnie uciekał przed patrolem policji. Przecież właśnie o mało co przez niego nie rozwaliła sobie telefonu!
Zdążyła jeszcze tylko przewrócić teatralnie oczami, a sekundę później zdała sobie sprawę, że policja będzie tu lada moment.
- Kurwa - zaklęła cicho pod nosem, rzucając do połowy wypalonego papierosa na chodnik i przydeptując go trampkiem. Bądź co bądź była przecież uczennicą jednej z tutejszych szkół, rok szkolny właśnie się zaczął, a jej nie na rękę były jakieś wieczorne szlabany.
Zdążyła w samą porę. Ledwo podniosła głowę, a dwóch wyraźnie zadyszanych stróżów prawa zatrzymało się kilka kroków od niej. Obaj byli czerwoni na twarzy, a mimo wieczornego chłodu pot lał się z nich strumieniami. Oszukiwało się na testach sprawnościowych, co panowie?
Na zadane pytanie dziewczyna nie odpowiedziała od razu. Ze spokojem spojrzała na umundurowanych mężczyzn. Zamrugała, przybierając minę niewinnej nastolatki.
- Tam pobiegł, panie władzo - wskazała ręką w stronę zupełnie przeciwną do zaułka, w którym ukrył się blady mężczyzna. No dobra, nie zamierzała przecież ułatwiać życia pałom, co nie? Miała jakieś zasady.
Mężczyźni zerknęli na wskazane przez Kay skrzyżowanie. Przez chwilę stali bez ruchu.
- Takeshi, tam jest wejście do metra! - zawołał nagle jeden z nich, wskazując na prowadzące pod ziemię schody.- Na pewno tam uciekł, chodź! - policjant machnął ręką na Takeshiego, który z wyrazem bólu i cierpienia na twarzy wyprostował się i ruszył truchtem za kolegą.
Dziewczyna przez chwilę nie spuszczała wzroku z dzielnych stróżów prawa. Dopiero kiedy upewniła się, że obaj mężczyźni zniknęli w wejściu do metra i nie zamierzają tutaj wracać, parsknęła.
- Idioci... - mruknęła cicho, potrząsając lekko głową. - Droga wolna, w metrze jest budka z pączkami, nie wrócą tu szybko - dodała głośniej, spoglądając na śmietnik, za którym schował się mężczyzna.
Odruchowo zablokowała telefon i wsunęła go do kieszeni dżinsów.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyWto Paź 15, 2019 10:06 pm

Kiedy tylko policyjne mundury pojawiły się w jego polu widzenia, Jajcarz schował łeb za kontener niespiesznie. Jeszcze zauważyliby jego rudą czuprynę, skleili fakty do kupy, a on biedny musiałby podziurawić kolejne osoby. Któż wiedział co chłopak kryje w swoim płaszczu? Nie panikował. Próbował uspokoić oddech, żeby nie dyszeć jak jakiś pies i zastanawiał się jak zareaguje nieznajoma mu dziewczyna. To dopiero było fascynujące! Bardziej, niż ten cały pościg. W przeciągu tych paru krótkich chwil rudzielec zdążył zrobić nawet zakład z samym sobą czy nastolatka go wsypie. Przegrał, co go miło zaskoczyło i rozlało takie przyjemne ciepełko w okolicy serduszka. A raczej miejsca, w którym powinno się ono znajdować.
Przecież wiedział, że nie wpakuje się dzisiaj w kłopoty! A mały jogging nikomu nigdy nie zaszkodził. No, może oprócz tych, którzy chorują na wieńcówkę.
Wyprostował się gdy wszystko wskazywało na to, że funkcjonariusze dali się nabrać. Frajerzy! Musiał doprowadzić się do porządku zanim wda się w rozmowę ze swoją wybawicielką. Odłożył zawiniątko z babeczkami na wieko śmietnika (brązowy papier był na tyle gruby, że panowie zarazki nie dadzą rady przejść na jedzonko, już nie przesadzajmy!), by mieć wolną rękę. Odchylił poły płaszcza ukazując przy tym ciemną kamizelkę i kontrastujący z nią żółty krawat z połyskującego materiału. Miał gość gust, no, no. Wsunął zakrwawiony nóż w wewnętrzną kieszeń płaszcza, a potem zaczesał do tyłu włosy, które podczas ucieczki rozsypały się na jego czole. No. Jak nowy.
- Jeszcze nigdy nikt mi nie pomógł – odezwał się do dziewczyny ze szczerym zaskoczeniem, gdy podchodził do niej niespiesznie, mając już swoje cenne zawiniątko w garści. Obcasy eleganckich butów stukały o chodnik. - I przez to zastanawiam się co jest z tobą nie tak – jego wargi rozciągnął jeszcze szerszy uśmiech, gdy rozmówczyni mogła dojrzeć chłopaka w świetle pobliskiej latarni. Zatrzymał się tuż obok niej i wbił wzrok w uliczkę, w której najprawdopodobniej zniknęli policjanci. Nie było po nich ani śladu. Może powinien się stąd jak najszybciej ulotnić, bo ci mogli wrócić? Meh, nie przesadzajmy. - Ale ze mnie pajac, o nie – chociaż mogło to zabrzmieć dość ironicznie ze względu na image Jajcarza, to chłopak nawet nie połączył faktów. Najpierw uderzył się wnętrzem dłoni w czoło, by następnie wyjąć z kieszeni płaszcza paczkę papierosów. Otworzył ją i wyciągnął w stronę blondynki. Zauważył, że wcześniej musiała wyrzucić przez niego peta. Nie pytał dlaczego. Nie chciał wiedzieć. Był po prostu fair i nie było to dla niego niczym dziwnym. Miał poczucie sprawiedliwości. Trochę inne, niż większość społeczeństwa, ale dalej jakieś miał.
Teraz miał okazję przyjrzeć się blondynce. Przez myśl nie przeszły mu żadne zbereźne, czy nieodpowiednie myśli. Ot, zwyczajna dziewczyna. Aż wzruszył ramionami do swoich krótkich przemyśleń na temat wyglądu wybawicielki, chociaż dla niej mogło to wyglądać jak zwykłe poprawianie płaszcza. Za to on sam, cóż… dla niej mógł wydawać się nieco bardziej oryginalny, przynajmniej z wyglądu.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyWto Paź 15, 2019 10:52 pm

Dzielni stróże prawa chyba kupili pomysł, że ścigany przez nich facet postanowił złapać najbliższy pociąg do centrum.
Kayleigh nie mogła wyjść z podziwu. Czy naprawdę do japońskiej policji przyjmowali wyłącznie kretynów? Przez ostatni rok z lokalną służbą mundurową miała styczność zaledwie kilka razy ale za każdym razem odnosiła wrażenie, że policjanci z Musutafu to osoby raczej... proste. No ale musiała przyznać, że tych dwóch pobiło wszelkie rekordy. Żeby nawet nie sprawdzić ślepej uliczki, w okolicy której zniknął potencjalny przestępca? Brawo.
Z charakterystycznym dla siebie spokojem obserwowała jak mężczyzna odkłada tajemnicze zawiniątko, poprawia włosy i ciuchy. Schował nawet do kieszeni nóż, z którego w ostatniej chwili skapnęła na chodnik ciemna, gęsta kropla czegoś, co prawdopodobnie było krwią. No, wyglądało na to, że Kay nie zginie dzisiaj zaszlachtowana w jakiejś ciemnej uliczce. Chyba.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz - wzruszyła ramionami. Facet mógł być podejrzanie wyglądającym nożownikiem ale zasady to zasady. Nie sprzeda go pałom.
- Wiesz, niektórzy powiedzieliby, że wiele rzeczy - dodała w odpowiedzi na uwagę mężczyzny. Stukot obcasów roznosił się echem w pustym zaułku. I o ile szurania policyjnych trzewików jeszcze chwilę temu w ogóle nie zarejestrowała, to teraz wyraźnie zdawała sobie sprawę z faktu, że ten facet się do niej zbliżył. Było to dość niepokojące, chociaż głośno by pewnie tego nie przyznała.
- Zresztą bez przesady. Nie wiem czym sobie zasłużyłeś na takie zainteresowanie ze strony psów ale póki co nie widzę powodu dla którego miałabym cię im sprzedać - kolejne wzruszenie ramionami. - Zresztą, to nie mój problem.
Dopiero teraz, kiedy facet zbliżył się do niej na odległość kilku kroków a na jego postać padło nikłe światło ulicznych latarni, Kayleigh miała okazję przyjrzeć się swojemu rozmówcy.
Facet prezentował się... ekscentrycznie. Tak, to chyba było dobre słowo. Twarz poznaczona bliznami, których nie ukrywał nawet mocny, sceniczny makijaż i ten kolorowy, wręcz sceniczny strój. Cała postać od razu przywodziła na myśl klauna, ale takiego raczej rodem z horrorów niż z kreskówek dla dzieci.
Ba, nawet sam siebie nazwał pajacem. Dziewczynie jakimś cudem udało się stłumić parsknięcie. Miała dziwne wrażenie, że śmianie się z nieznajomego nie było dobrym pomysłem.
- O, dzięki - wyraźnie zaskoczona wyciągnęła rękę w stronę trzymanej przez mężczyznę paczki papierosów. Na ułamek sekundy zawahała się. Powinna brać takie rzeczy od nieznajomych typów poznanych w ciemnym zaułku? A co jeśli to narkotyki? Albo pigułka gwałtu? A jebać... pomyślała tylko, częstując się papierosem i wsuwając go sobie do ust. Podobnie jak poprzednio, szybko podpaliła fajka od płomyczka wydobywającego się z czubka palca, po czym równie szybko potrząsnęła dłonią, gasząc źródło ognia. Zaciągnęła się i dopiero wtedy spojrzała na mężczyznę, jakby czekając czy on też się poczęstuje, czy jednak schowa fajki do kieszeni. Powinna przecież zaoferować mu ogień, nie?
Kątem oka zerknęła na trzymane przez niego zawiniątko. Czyżby policja ścigała go z powodu tej właśnie paczuszki? Co mogło się tam znajdować? Zrabowane z banku pęczki banknotów? Odcięta ofierze dłoń? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyWto Paź 15, 2019 11:30 pm

Jajcarz zapomniał o panach policjantach tak szybko, jak pojawił się w życiu nieznajomej. Nie był to ani pierwszy, ani zapewne ostatni raz, gdy będzie musiał chować się za śmietnikiem jakiejś podrzędnej restauracji z ramenem. Nie traktował tego jak nic poniżającego, chociaż pewnie każdy szanujący się super złoczyńca tak by zrobił, ale on nie był każdym, prawda? Mamusia mówiła, że jak Subaru skacze z mostu to Ty nie powinieneś skakać za nim, bo on tak zrobił! A potem rudzielec udusił ją poduszką. Jaki z tego morał? Nie opowiadaj anegdot o kimś, kogo imię brzmi jak marka samochodu.
- Zawsze i wszędzie policja jebana będzie – wyrecytował poważnie, jakby co najmniej wypowiedział motto rodziny królewskiej. - To nawet pocieszające, że na ulicy można jeszcze spotkać życzliwych ludzi – powiedział koleś, który kilka chwil temu wsadził w kogoś nóż, o ironio. Jakby jeszcze tego było mało, właśnie minęła ich pędząca karetka na sygnale, która zmierzała w kierunku, z którego uciekł rudzielec, jakby wszechświat chciał przypomnieć, że ktoś tu ma zakrwawiony nóż w kieszeni. Młody mężczyzna jedynie odprowadził pojazd wzrokiem z niezmienioną miną, jakby zupełnie nie połączył faktów po kogo jadą sanitariusze. Albo zwyczajnie bagatelizował czyjąś śmierć. Ciekawe, która z tych opcji była bardziej prawdopodobna, hmm...
Oczywiście, że zauważył ten ułamek sekundy, w którym blondynka zawahała się nad zaproponowanym papierosem. Jajcarz uniósł wzrok na twarz dziewczyny, a wraz z nim podkreślone brwi. Nie potraktował tego jako przytyk. A mama też mówiła, żeby nie brać rzeczy od nieznajomych!
Zielone ślepia rudzielca zaświeciły się wraz z płomieniem, który jakby wydostawał się z palca blondynki.
- Teraz ja! – w jego głosie było słychać entuzjazm, kiedy mówił przez zaciśnięte na filtrze papierosa wargi, ale też odrobinę żądania. W tym momencie on wręcz nalegał, żeby palce nieznajomej posłużyły mu za zapalniczkę, zupełnie jakby pierwszy raz widział czyjąś moc. Wpatrywał się w dziewczynę wielkimi oczami jak podekscytowane dziecko czekając tylko, aż ta odpali jego szluga. Czyżby Gwiazdka przyszła wcześniej? Czyżby właśnie poznał kogoś z destruktywnym darem, kto ma raczej negatywny stosunek do organów władzy? Oby, bo takie osoby cenił najbardziej.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptySro Paź 16, 2019 9:39 pm

Ten koleś był dziwny. Już nawet nie chodziło o to, jak wyglądał. A niech sobie chodzi w scenicznym mejkapie i kolorowym garniaku, co jej do tego? Blizny na twarzy? Mógł być ofiarą nieszczęśliwego wypadku, a przecież nie każdy może sobie pozwolić na kosztowną operację plastyczną. Nie, Kay starała się nie oceniać innych po wyglądzie. Obserwowała, to fakt, wyciągała wnioski ale jednak nie oceniała.
W przypadku stojącego przed nią faceta ta dziwaczność objawiała się w jego zachowaniu, w każdym ruchu jego ciała, w jego słowach. A strój, czy też makijaż tylko potęgowały ten efekt. Mężczyzna w jednej chwili wymachiwał ociekającym krwią nożem, a Kay miała wrażenie, że zaraz wsadzi go sobie w nos, za to chwilę później wydawał się opanowany i nadzwyczaj uprzejmy. Ciężko było rozgryźć o co mu chodzi i co planuje. A biedna Kayleigh kminiła czy za moment jej nowy znajomy nie zmieni zdania i nie postanowi wbić jej tego noża między żebra.
- Otóż tak - pokiwała głową. Dobra, póki co jeszcze żyła, nie wykrwawiała się na chodniku ani nic z tych rzeczy, a akurat w tym temacie zgadzała się ze swoim nowym znajomym. - Trzeba się naszukać, co nie? - wyjęła fajka z ust i dmuchnęła na bok dymem. Strzepując popiół, przyglądała się mężczyźnie w zamyśleniu, starając się go rozgryźć.
Słysząc jego prośbę, zawahała się. Dobra, to nie była prośba, to było żądanie, chociaż wypowiedziane głosem podekscytowanego dziecka. Kay miała dziwne wrażenie, że jeśli odmówi, to nie skończy się to dla niej zbyt dobrze. A było się popisywać...?
Spokojnie wyciągnęła wolną rękę w stronę rudzielca i podstawiła palec pod papierosa, którego ten zdążył już wsadzić sobie między zęby. Tak jak poprzednio, na końcu jednego z jej palców pojawił się niewielki płomyczek, a po chwili papieros zaczął się słabo żarzyć. Jeśli teraz odgryzie mi palca, to przynajmniej poparzy sobie mordę przemknęło Kay przez myśl. Nic takiego jednak się nie stało. Dziewczyna wygasiła to niewielkie źródło ognia i cofnęła rękę. No, chyba jednak lepiej nie kusić losu.
Jajcarz zdążył jednak co najwyżej raz zaciągnąć się fajkiem. Dosłownie chwilę później do alejki wpadło dwóch mężczyzn.
Byli to ci sami policjanci, których dosłownie kilka minut temu wysłała metrem do centrum. Ten młodszy tylko spojrzał na dwójkę palaczy i drżącą ręką wyszarpnął z kabury przy pasku pistolet. Skierował lufę na rudowłosego mężczyznę i przełknął głośno ślinę. Drugi z nich, Takeshi, sprawiał wrażenie osoby, której bardzo się nie chce być dzisiaj na służbie. Co więcej, przód munduru miał ubabrany jakimś białym proszkiem. Czyżby jednak zaliczyli przerwę na pączki?
- Stać! Policja! - zawołał drżącym głosem ten młodszy ze stróżów prawa. - Rzuć broń! - dodał, patrząc na trzymanego przez Jajcarza papierosa. - Jesteś zatrzymany! Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie! - wyrecytował, sprawiając wrażenie typa, który naoglądał się za dużo amerykańskich filmów.
W pewnym momencie oczy młodego policjanta padły na Kayleigh.
- Dziewczynko, odsuń się od niego! To niebezpieczny bandyta!
Co kurwa? Jaka dziewczynko? I od kiedy to niby jesteśmy na "ty", typie?
Kay zmarszczyła tylko brwi, przenosząc spojrzenie z policjanta na rudowłosego faceta. Niebezpieczny przestępca? No co ty nie powiesz?
Mimo wszystko ta sytuacja niezbyt jej odpowiadała. Nie do końca uśmiechało jej się spędzić resztę wieczoru na posterunku, tłumacząc jak znalazła się w ciemnej alejce z najwyraźniej poszukiwanym bandytą i czemu udzieliła policjantom błędnych informacji. Jeszcze by jej przetrzepali laptopa a miała tam rzeczy, którymi wolała raczej nie dzielić się ze światem... Z drugiej strony jak dojdzie do wymiany ognia to nie ma opcji, żeby wyszła z tego cało.
Ech, a mogła po prostu zostać w akademiku.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptySro Paź 16, 2019 10:24 pm

Dobra, nie trzeba było znać się na mowie ciała, żeby widzieć, że Jajcarz jest pod wielkim wrażeniem tego małego płomyczka. Lubił takie zdolności – efektowne i będące w stanie narobić niezłych szkód. Cóż, nie miał pojęcia w jaki sposób dziewczyna potrafi władać ogniem, ale jego myśli powędrowały bardziej w stronę Człowieka Pochodni, niż przenośnej zapalniczki. Już wyobrażał sobie jak nawiązuje owocną współpracę z tą na pewno młodszą od niego blondynką. Nikt by im nie podskoczył, a ona mogłaby przejąć rolę przekonywującego straszaka... jakby jego twarz i reputacja nie wystarczyły.
Zaciągnął się porządnie papierosem. Doszedł do wniosku, że to jest ten moment, żeby wymienić się grzecznościami, może porozmawiać jakoś bardziej w języku interesów. Nie przyszedł tu po to, żeby werbować dzieciaki do swoich szeregów, ale wszystko mogło się zmienić.
Och, jak on bardzo nie lubił, kiedy ktoś mu przeszkadzał. Panowie policjanci mogli wybrać lepszy moment, żeby im przerywać, a on tak bardzo lubił przerwy na papierosa, szczególnie kiedy przebiegały bez żadnych niespodzianek. To jeden z nielicznych momentów, gdy chaos nie był pożądany w świecie Jajcarza.
Rudy zmierzył mężczyzn wzrokiem niespiesznie. Chociaż minę miał grobową, to jego unikalne blizny w dalszym ciągu imitowały uśmiech. Creepy.
- Rzuć co? – spytał w tonie, jakby właśnie obudził się z drzemki, która zdecydowanie trwała zbyt długo, a on sam przestał mieć pojęcie który mamy aktualnie rok. Jego wzrok powędrował teraz na żarzącego się papierosa. - TO? – uniósł papierosa w górę, w przeciągu sekundy jego mina ewoluowała z rozdrażnienia w może zbyt wielkie jak na powagę sytuacji rozbawienie. Trochę za głośny i przesadnie entuzjastyczny śmiech rozniósł się w alejce, odbijając się od ceglanych ścian budynków. Creepy x2. Tak nie brzmiał śmiech zdrowego na umyślnie człowieka pomijając fakt, że nikomu normalnemu nie było do śmiechu, gdy celowano do niego z broni. - Macie szczęście, że mnie to rozbawiło, chłopaki! Macie ogromne szczęście – odezwał się dopiero, kiedy uspokoił śmiech i wskazał na policjantów papierosem niby przedłużeniem palca wskazującego, jakby jeszcze mieli wątpliwości do kogo się zwraca.
Nie wydawał się ani zestresowany sytuacją, ani gotowy do współpracy z mundurowymi służbami. Nie miał już zamiaru uciekać, bo ile można? Dwie gonitwy jednego dnia stawały się nudne, nieprawdaż? Noża też używał, hmm… Chociaż jego zamyślenie nie trwało zbyt długo, bo może kilkanaście sekund, wybudziły go dopiero słowa kierowane do jego nowej koleżanki. Tak, chociaż nie znali jeszcze swoich imion, to blondynka była już jego koleżanką! W końcu nie wsypała go do pał!
- Zapnij pasy… „dziewczynko” – powtórzył z rozbawieniem, ze wzrokiem skierowanym na swoją towarzyszkę. Nie trudno było się domyślić, że ten protekcjonalny zwrot, który padł z ust policjanta może ukłuć dumę nastolatki. On też by się wkurzył. Zęby rudzielca były widoczne w szerokim uśmiechu, w czym na pewno pomagały blizny. Można było wyczuć dziwną energię wokół chłopaka, jakby w ciemnej alejce panowała cisza przed burzą.
Gdy wzrok rudzielca stał się nieobecny, niemal w tej samej chwili z piersi młodszego z policjantów wydobył się przeraźliwy krzyk, jakby co najmniej ktoś obdzierał go właśnie ze skóry. Złapał się za głowę obiema rękami wypuszczając przy tym pistolet, który upadł na chodnik. Wzrok miał wbity prosto w Jajcarza. Chwilę później młody mężczyzna leżał już na asfalcie nieprzytomny, w sporej kałuży, która najprawdopodobniej była jego własnym moczem. Starszy z policjantów miał więcej szczęścia. Jego chwilowa panika zaowocowała niemal natychmiastową ucieczką w stylu „I’m done with this shit”. Rudzielec mógłby przysiąść, że na jego spodniach też była pokaźna mokra plama.
- Phew! – po wszystkim Jajcarz wykonał gest, jakby właśnie strząsał nieistniejące krople potu z własnego czoła. Wszystko trwało tak krótko, a umysły dwóch policjantów były na tyle słabe, że nawet nie zakołatało mu się w głowie. Aż zaciągnął się papierosem jak po dobrym seksie, żeby przenieść wzrok na blondynkę z miną, która wyrażała dumę i chęć (najlepiej pozytywnej) recenzji.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptySro Paź 16, 2019 11:07 pm

- M-m-masz prawo do adwokata! Albo do ob-b-brońcy z urzędu! - młody policjant wyraźnie tracił pewność siebie. Każde wypowiadane przez niego słowo brzmiało odrobinę mniej pewnie od poprzedniego. Przełknął głośno ślinę, kątem oka zerkając na kolegę, który cofnął się o krok i sięgną ręką do kabury z bronią.
Kay przenosiła wzrok raz na policjantów, raz na rudzielca. Mimo, że to do niego właśnie celowano, facet najwyraźniej nic sobie z tego nie robił. Może nosił kamizelkę kuloodporną? Albo broń palna nie mogła mu zrobić krzywdy? Możliwości były nieskończone.
Skrzywiła się jednak, słysząc po raz kolejny tę "dziewczynkę" i obrzuciła Jajcarza pełnym dezaprobaty spojrzeniem. No jasna cholera, ile można.
Zapadła cisza, w której przez chwilę można było jedynie usłyszeć dźwięk mocowania się Takeshiego z kaburą pistoletu. Guziczek chyba nie chciał puścić.
Nagle ciszę przerwał przeraźliwy wrzask celującego w rudzielca policjanta. Kayleigh aż podskoczyła. Dobra, tego akurat się nie spodziewała. Mężczyzna robił robił coś młodemu stróżowi prawa. Ale co? Tylko spojrzeniem sprawiał mu przeraźliwy ból? Narzucał na niego jakąś przerażającą iluzję? Co tu się odpierdzielało...
- Co do... - tylko te dwa krótkie słowa wydobyły się z ust dziewczyny, chociaż młody funkcjonariusz wrzeszczał tak głośno, że z pewnością nikt tego nie usłyszał.
Chwilę później było już po wszystkim. Jeden z policjantów leżał nieprzytomny na chodniku, drugi ratował się paniczną ucieczką.
Kay natomiast jakby zamurowało. Kompletnie nie wiedziała co teraz ze sobą zrobić. A jeśli rudowłosy mężczyzna w morderczym szale postanowi poszukać kolejnej ofiary? Halo, tak jakby to ona stała najbliżej.
Znowu zapadła cisza. Kayleigh przez moment wpatrywała się w rozpłaszczone na chodniku ciało. Po chwili, działając jakby podświadomie, kilkoma szybkimi krokami podeszła do młodego policjanta. Sprawnym kopniakiem posłała za śmietnik leżący obok niego pistolet. Może lepiej, żeby nikt tutaj tej spluwy nie znalazł.
- On nie żyje? Co mu zrobiłeś? - odsunęła się od rozciągniętego na chodniku ciała i spojrzała na rudzielca. Nie zamierzała sama sprawdzać czy facet jeszcze oddycha. O nie, jej odcisków palców nie znajdą na tym trupie.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptySro Paź 16, 2019 11:30 pm

Chociaż takiej reakcji ze strony drugiej osoby mógłby spodziewać się chyba KAŻDY, Jajcarz nie był jakimś Kowalskim. Liczył na oklaski, wyobrażał sobie, że Kay uściśnie mu rękę, spyta jak on to zrobił, albo coś.
- Czemu wszyscy muszą być tacy sztywni? – spytał samego siebie, kiedy blondynka podeszła do leżącego niedaleko policjanta. Wydął przy tym lekko wargi w niesmaku. Musi znaleźć sobie pomagiera, którego nieco bardziej cieszą takie przedstawienia.
Podszedł niespiesznie do blondynki i zatrzymał się może odrobinę zbyt blisko niej, jakby nagle zachciało mu się skracać między nimi dystans. Obudził się w nim ten bardziej niebezpieczny jajcarz i wszystko wskazywało na to, że nie zamierza zbyt szybko się ulotnić. Nie chciał jednak zrobić krzywdy swojej koleżance, po prostu nie był już taki ciepły i życzliwy, jeśli tak można było nazwać niedawne oblicze rudzielca.
- Czy to ważne? – odpowiedział na pierwsze pytanie z wyraźnym zawodem w głosie. Chyba nie podobało mu się, że blondynka za bardzo interesuje się stanem zdrowia pana policjanta. - Trochę się chłopak przestraszył, nic mu nie będzie.
W tym momencie Jajcarz spojrzał na papierosa, który praktycznie się już dopalał. Wydał z siebie jęk niezadowolenia i pstryknął tlącym się jeszcze kiepem w rozciągnięte na chodniku ciało. I tak było całe mokre od szczyn, więc jaka szansa, że materiał się zajmie?
Nie zamierzał zapewniać nastolatki, że nie zrobi jej krzywdy, czy że nic się nie stało. Zachowywał się, jakby ta sytuacja była dla niego całkowitą codziennością (bo była) i nie brał pod uwagę tego, że nie dla wszystkich było to tak samo błahe. Czemu? Bo powinno być błahe. Trzeba było nie iść do policji, chłopcy.
Tymczasem rudzielec znowu sięgnął do wnętrza swojego płaszcza na wysokości piersi i chwilę w nim pogrzebał. Dla osoby, która właśnie była świadkiem ataku na funkcjonariuszy ten gest mógł skojarzyć się jednoznacznie, jednak chłopak wyciągnął na wierzch czerwony mazak. Jakby magicznie przypomniał sobie o trzymanym przez siebie w drugiej ręce zawiniątku i szybko coś na nim napisał. Wyciągnął papierową torbę w stronę Kay, gdy skończył. Widniał na niej napisany na czerwono numer podpisany jako tajemnicze „J”.
- Masz. Jakbyś wpadła w kłopoty, przecież jestem ci to winny – wzruszył lekko ramionami, a na jego twarzy było widać powrót tego poprzedniego, życzliwego młodego mężczyzny, który wcale przed chwilą nie skrzywdził dwóch niewinnych osób. Tylko te blizny trochę psuły całą otoczkę. I niewiadoma dla blondynki zawartość zawiniątka.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptySro Paź 16, 2019 11:50 pm

W co ona się znowu wkopała? Trzeba było siedzieć w akademiku, jak reszta uczniaków a nie szlajać się po mieście. Fuck, fuck, fuck...
Kompletnie nie wiedziała co powinna teraz zrobić, jak się zachować. Niby spotkała już kilku creepów w swoim krótkim życiu ale musiała przyznać, że jeszcze nigdy nie czuła się tak bardzo o krok od śmierci. Niby byli z rudzielcem po tej samej stronie. Przecież pomogła mu, nie sprzedała pałom, nie narobiła rabanu. A mimo to czuła się teraz wyjątkowo niepewnie. Jakby każdy jej ruch, każdy gest mógł sprowokować tego faceta, sprawić, że to ona wyląduje na chodniku w kałuży własnych szczyn, wrzeszcząc wniebogłosy.
Niby słyszała stukot jego butów na chodniku ale mimo to lekko podskoczyła, kiedy usłyszała głos tuż za swoimi plecami. Odwróciła się.
- Niezły skill - rzuciła tylko, jakby od niechcenia. Dobra, pochwali go, pokaże że docenia jego umiejętność (na czymkolwiek ona tak naprawdę polegała), może to przedłuży jej marne życie o chociażby kilka minut.
Kiedy facet sięgnął do wewnętrznej kieszeni płaszcza, Kay całe życie zaczęło przelatywać przed oczami. Jednak ten czerwony przedmiot, który wyciągnął z kieszeni nie był zakrwawionym nożem ale... pisakiem. Chwilę później dziewczyna już wyciągała rękę po pakunek, na którym było nabazgrane kilka cyfr. Numer telefonu? Najwyraźniej.
- Dzięki, mam nadzieję, że jednak nie wpadnę w żadne kłopoty ale dzięki - wzięła od faceta papierowe zawiniątko, mimochodem oceniając jego ciężar. Nie ważyło zbyt dużo i było dziwnie... miękkie? Czyli jednak nie zwitki banknotów. Może czyjaś odcięta ręka?
Perspektywa sprawdzenia zawartości paczuszki właśnie teraz, w tym momencie, na oczach tajemniczego "J" nie wydawała się jednak dobrym pomysłem.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyCzw Paź 17, 2019 12:10 am

Uśmiechnął się szeroko, gdy dziewczyna pochwaliła jego dar. Czyli jednak. Podobało jej się. Zignorował wszystkie inne wskazówki, które mogły wskazywać na to, że mówi tak tylko dlatego, że boi się o swoje życie. To nie było teraz istotne. Miał teraz humor na podbudowywanie samooceny, a nie na dołowanie się i dostał czego chciał.
Chociaż było już relatywnie późno, kilka chwil temu na głównej ulicy kręciło się jeszcze kilka osób, które teraz obserwowały nieprzytomnego policjanta z bezpiecznej odległości. Szok i strach odmalowywał się na twarzach zainteresowanych obywateli. Zaczęły też świecić ekrany telefonów wyjmowanych przez gapiów. Pan obsikany mógł zaraz przestań być jedynym mundurowym w okolicy.
- Lecę, bo mi się zaraz serial zaczyna – powiedział jakby nigdy nic, chociaż nawet nie miał pojęcia która może być godzina. To nic, że nie poznał imienia dziewczyny, z którą spędził chyba kilka najbardziej emocjonujących chwil (jej) dotychczasowego życia. To nic, że wyszedł do centrum tylko po babeczki, które właśnie oddał nieznajomej. Wcale nie były przykrywką, usprawiedliwieniem, żeby zająć sobie jakoś wieczór.
Rudzielec wykonał susa nad ciałem i plamą, żeby za chwilę zniknąć za rogiem budynku. Nawet się nie obejrzał, a wysoko uniesiona dłoń musiała być formą pożegnania.

[zt]
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka EmptyCzw Paź 17, 2019 2:44 pm

Kątem oka dostrzegła, że dookoła zaczynają zbierać się gapie. Nic dziwnego, przeraźliwy wrzask Takeshiego było jeszcze słychać w oddali, a jedna z nóg jego młodszego kolegi wystawała poza uliczkę, w której leżała reszta ciała. Lada chwila może pojawić się tutaj ktoś na tyle ogarnięty, żeby nie tylko strzelać foty na snapa, ale też powiadomić odpowiednie służby, że ich kolega leży na chodniku i nie daje znaku życia.
Niedobrze...
Kayleigh otrząsnęła się w chwili, kiedy do jej uszu dotarł charakterystyczny dźwięk robienia zdjęcia smartfonem. Cholera, jeszcze tego brakowało...
Dziewczyna nie czekała ani chwili dłużej. Zarzuciła sobie na głowę kaptur i z pochyloną głową wyszła z alejki. Skierowała się w stronę przeciwną do tej obranej przez rudowłosego nieznajomego. Starczy tych wrażeń na dzisiaj.
Chociaż zazwyczaj i tak przemieszczała się szybkim krokiem, to odległość między feralnym zaułkiem a ulicą, przy której mieścił się kampus pokonała w rekordowo krótkim czasie. Dopiero wtedy, już widząc bramę prowadzącą na teren szkoły zdała sobie sprawę z tego, że wciąż trzyma w dłoni otrzymane od "J" zawiniątko. Szybko upewniła się czy na pewno nie ma nikogo w pobliżu i rozwinęła papierową torbę. Spodziewała się najgorszego - zakrwawionych fragmentów ciała czy też plastikowych torebeczek z dragami. Jej oczom jednak ukazał się... stosik ciastek. Babeczki, chociaż już trochę rozmiękłe i pokruszone, wciąż jednak były normalnymi, słodko pachnącymi wyrobami cukierniczymi. Dziewczyna skrzywiła się. Co tu się, do jasnej cholery, działo...?
Bez zastanowienia wrzuciła paczuszkę do pobliskiego kosza na śmieci. Wcześniej jednak oderwała kawałek papieru, na którym zapisany był numer jej nowego znajomka. Kto wie, może będzie kiedyś potrzebować pomocy kogoś o takich zdolnościach...?
Ściągnęła kaptur z głowy i jak gdyby nigdy nic skierowała się w stronę akademika.

[zt]
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Sponsored content





Boczna uliczka Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka   Boczna uliczka Empty

Powrót do góry Go down
 
Boczna uliczka
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
plus ultra :: Musutafu :: Centrum miasta-
Skocz do: