plus ultra
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


my hero academy
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 ★HOUSE OF MEMORIES★

Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyNie Paź 27, 2019 2:04 am

Caitlyn była osobą czystą, nieskalaną złem i podtekstami. Nic więc dziwnego, że nie załapała, iż szef tak naprawdę opisywał swój INNY pierwszy raz, niż zakładała. Słuchała go jednak z przejęciem, chłonąc każde słowo i przekładając na sytuację z dzisiaj. Nie wiedziała tylko, dlaczego o swojej porażce opowiada z takim entuzjazmem. Wyglądał na naprawdę rozbawionego, wręcz zadowolonego z siebie, czego mózg blondynki nie był w stanie pojąć. Może coś jej umykało, bo ból lub lekarstwa tłumiły zmysły? Kolejny raz dzisiejszego wieczora zmarszczyła brwi w geście dezorientacji. Serio, jeśli nabawi się przez niego zmarszczek, to złoży skargę jak cywile na nią.
Kiedy śmiech Raya rozbrzmiał w sali, dopiero ją zamurowało. Dobrze, że nie miała podłączonej do siebie pikającej aparatury, bo teraz pewnie wyszłoby, jak rozszalało się jej serducho. Chociaż nadal była zdziwiona i biła się z myślami chcąc zrozumieć, co tak zabawnego było w porażce. Może to oznacza dojrzałość? Akceptację swoich słabości i niedociągnięć? Rozwój, dążenie do zmian oraz samoakceptację? Ray jednak był naprawdę mądrym facetem. Słuchając go uświadamiała sobie, że mimo wszystko dobrze wybrała opiekuna stażu.
Mogła utożsamiać swoje przeżycia z jego wspomnieniami. Wszystko brzmiało bardzo podobnie do dzisiejszego dnia. Pocieszała ją myśl, że nie ona jedyna zaliczyła faila podczas pierwszej akcji.
- Brzmi to dokładnie, jakbyś był ze mną w tej alejce... - wtrąciła w jego opowieść. Zwłaszcza fragment o odczuwanym stresie i udawaniu, że wie co się robi.
- Chociaż ja skoncentrowałam się głównie na czterech złoczyńcach, każdy ruch i myśl biegła w ich stronę, nie zapomniałam jednak także o cywilach - dodała z zamyśleniem na jego słowa o byciu samolubnym. Zdziwiło ją, że mężczyzna tak otwarcie mówi o swoim zachowaniu, powiedzmy sobie szczerze, niezbyt godnym bohatera.
- Ale teraz widzę, że niedocenienie przeciwników prowadzi do strasznych rzeczy - skrzywiła się po tych słowach.
Na jej twarzy widoczne było zawahanie, ostatecznie jednak wyciągnęła drżącą dłoń i położyła ją lekko na kolanie mężczyzny. A raczej opuszki dwóch palców kobiety dotknęły materiału jego spodni.
- Co dzieje się w sali szpitalnej, zostaje w sali szpitalnej - chciała go uspokoić, więc do słów dodała nieśmiały uśmiech. W jej głowie brzmiało to niewinnie, zupełnie jak nie masz się o co martwić, twój sekret jest u mnie bezpieczny.
- Dziękuję ci, że podzieliłeś się ze mną tym wspomnieniem. To dla mnie cenna lekcja - powiedziała jeszcze, w końcu powracając dłońmi na kołdrę.
- Teraz przy każdej walce czy sparingu będę myśleć o tych słowach - zakończyła wątek, a łagodny uśmiech wciąż nie znikał z jej bladej twarzy.
I nagle sielankową atmosferę przerwał grom z jasnego nieba - niedopowiedzenie. Nastawienie mężczyzny zmieniło się diametralnie, gdy tylko powiedziała o klękaniu przed nim w akcie skruszenia. W głowie Novy pojawił się wielki znak zapytania, dopóki jego dalsze słowa nie uświadomiły jej, w którą stronę zabłądziły jego myśli. Momentalnie cała poczerwieniała na twarzy, nie tyle z nerwów, co najzwyczajniejszego wstydu. Przez niego w głowie Caitlyn została odpalona wizja, która nie miała prawa zaistnieć. Klęcząca przed nim nastolatka, sięgająca do jego spodni... Ku zaskoczeniu Raya, blondynka nagle uderzyła się oburącz w twarz, zasłaniając dłońmi całe lico. Nie czuła jednak bólu, poza tym w głębi swojej urażonej dumy.
- Słucham?! - postanowiła skonfrontować się jednak z mężczyzną, będąc czerwona niczym burak - To ja jestem oburzona insynuacją, że mogłabym coś takiego zaproponować! - rzuciła pospiesznie, prawie się jąkając.
- Jesteśmy w Japonii! Myślałam, że chodzi o japoński ukłon wyrażający skruchę! - kontynuowała, coraz bardziej się czerwieniąc. Odruchowo złapała również za kołdrę, przysłaniając nią nieco bardziej swoje ciało. Zboczeniec! Poza tym, czemu ta wizja napawała go AŻ TAKIM obrzydzeniem?! Nova była oburzona i nie ukrywała tego ani przez chwilę.
Naprawdę, nie wiedziała już co ma powiedzieć. Nagle nagość pod szpitalnym wdziankiem bardzo ją skrępowała. Z każdą sekundą narastało w niej dziwne napięcie oraz zawstydzenie, aż nie mogła już dłużej na niego patrzeć. Zjechała w dół na łóżku, zakrywając twarz kołdrą.
- Jakoś zrobiło mi się słabo, mógłbyś już wyjść? - spytała spod przykrycia, a Ray mógł widzieć jedynie palce obu dłoni dziewczyny, zaciśnięte na poszewce.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyPon Paź 28, 2019 12:53 am

Ray najpierw zagryzł policzek od wewnątrz, powstrzymując narastające w nim rozbawienie. Szybko postanowił zrobić dobrą minę do złej gry, więc wysilił się na pełen zrozumienia wyraz twarzy oraz na pokrzepiający uśmiech. Walczył sam ze sobą, żeby nie przekładać omawianej przez Novę sytuacji na akcję z pornosa, ale sposób, w jaki to wszystko przedstawiała, nie ułatwiał mu zadania. Scenarzysta niejednego filmiku gangbangu dałby blondynce okejkę za podzielność jej uwagi.
– Musiałaś mieć ręce pełne roboty… i nie tylko je – pochwalił z podziwem wypisanym na twarzy.
Naprawdę doceniał poświęcenie, z jakim podeszła do koncentracji nie tylko na rabusiach, ale także cywilach. Od niej mogłaby się uczyć niejedna aktorka porno zaangażowania do wykonywanej pracy. Ray co prawda nigdy nie stawiał na fabułę w pornosach, ale lubił obserwować grę kobiet. Zdawał sobie sprawę, że większość udawała przyjemność, jednak kochał widzieć na ich twarzach satysfakcję z wykonywanej pracy, radość oraz wieczną ochotę na więcej. Nawet jeśli wszystko było koloryzowane, a zachowanie aktorek porno nijak miało się do rzeczywistości, tak nic nie podniecało go równie mocno jak właśnie zapał i odgrywane przez kobiety pożądanie. A miało to wielkie znaczenie, zwłaszcza ta pasja w oczach oraz zadowolony wyraz twarzy, przy filmikach z oralnym zaspokajaniem partnera, podczas których nie tylko usta odgrywały pierwsze skrzypce.
Albinos już miał ponownie pochwalić Novę za przyswojenie drogocennej życiowej lekcji, ale głos uwiązł mu w gardle. Skonsternowany obserwował dłoń blondynki, która sięgała ku jego spodniom. Na szczęście zatrzymała się tuż przy materiale na kolanie, a przez niego prawie nie czuł delikatnego dotyku. Była to jednak dla Raya niekomfortowa sytuacja. Zmarszczył brwi w wyrazie zdumienia, nie spuszczając z drobnej, smukłej dłoni zaniepokojonego wzroku, zupełnie jakby odwrócenie spojrzenia mogło poskutkować dalszymi, śmielszymi poczynaniami rozmówczyni.
Dobra. To było dziwne z wielu powodów.
Przede wszystkim Ray wolał dotykać niż być dotykanym. Wiązało się to z jego charakterem – lubił mieć kontrolę nad sytuacją i średnio przepadał za przekraczaniem przestrzeni osobistej z mało mu znanymi osobami. Prawdopodobnie jednak nie miałby nic przeciwko takowej sytuacji, gdyby dziewczyna była o kilka lat starsza. Dla niego Nova to tylko gówniara, niewiele wiedząca o prawdziwym życiu. Postanowił jako pierwszy ukrócić ich kontakt fizyczny. Wyprostował nogę i przytaknął na kolejne słowa blondynki.
– No raczej. Spotkałyby cię niemiłe konsekwencje, gdybyś wyniosła z naszej rozmowy cokolwiek poza tę salę szpitalną – powiedział takim tonem, jakby było to aż nazbyt oczywiste.
Na szczęście dziewczyna nie próbowała niczego więcej. Średnio miał ochotę na tłumaczenie, że bycie osobą płci pięknej to za mało, aby się z nim przespać. Miał jakieś tam wymagania względem partnerki. No i przede wszystkim była jeszcze Akane. Może nie byli parą, ale nie chciał prowadzić rozwiązłego trybu życia. Wolał się z tym jednak nie afiszować, wiedząc, że chociażby jego kumple by go wyśmiali. Większość z nich korzystała z każdej możliwej okazji. Gdyby nie spotkał na swojej drodze Natsuko, pewnie miałby zbliżone podejście do życia.
Ray westchnął głośno, a kolejne wydarzenia przyprawiły go o nieznośny ból głowy. Zaskoczony, że dziewczyna sama siebie bije, uniósł pytająco brwi. Czyżby się jej pogorszyło? Nie myśląc za długo nad dziwacznym zachowaniem Novy, słuchał marnego tłumaczenia, które wołało o pomstę do nieba.
– Serio? – spytał powątpiewająco. – Za dużo naoglądałaś się filmów historycznych albo bajek. Dogeza jest częściej spotykana w mandze i anime niż w prawdziwym życiu. Chyba że to miała być wymówka, no to ci średnio wyszła – parsknął prześmiewczo, obrzucając ją chłodnym spojrzeniem.
Świetnie, jeszcze miała czelność zaprzeczać. Zakłopotanie Novy jednak potraktował jako przyznanie się do winy. Nie potrzebował niczego więcej. Zgodnie z prośbą, wstał i złapał za powieszony na oparciu płaszcz. Szybko go ubrał, rzucając gniewne spojrzenie w kierunku blondynki, ukrytej teraz pod kołdrą. Nie dość, że odwiedził ją z własnej, nieprzymuszonej woli po ciężkim dniu, to na koniec został wyproszony. Nie oczekiwał podziękowań, a zwyczajnie docenienia faktu, że znalazł dla niej czas. A teraz okazało się, iż nie był tu mile widziany jako gość. Cios prosto w dumę.
Powtarzał sobie w myślach, że przyszedł do Novy ze względu na sprawy zawodowe, tylko było to kłamstwo. Zawsze mógł przysłać do niej kogoś z informacjami, zamiast samemu się fatygować. W ciszy zapiął płaszcz, a potem zgarnął z szafki papierek po lodzie, żeby wyrzucić go do śmieci.
– Nie tylko nad umiejętnościami musisz popracować, ale i swoim zachowaniem. Masz to jedno wielkie szczęście, że na razie nie wywalę cię na zbity pysk – poinformował ją lodowatym tonem głosu, podchodząc do kosza, żeby wyrzucić papierek. I tak Farris ukrywała się pod kołdrą, więc nie było na kogo patrzeć. – Osobiście dopilnuję, aby coś z ciebie było. W mojej agencji nie ma miejsca na porażki, nawet jeśli chodzi o stażystów. I ty, dzieciaku, po powrocie do zdrowia przygotuj się na szkołę życia – dodał wręcz z niezdrowym zadowoleniem na myśl o czekającej ich przyszłości.
No, to teraz skończył z nią rozmawiać. Niech siedzi i boi się tego, co dla niej szykował. Z uśmiechem spowodowanym strachem zasianym w Novie, ruszył do wyjścia. W drzwiach trafił na pielęgniarkę, która akurat szła powiadomić go o zakończeniu czasu wizyt. Ray, wiedząc, że obserwuje ich blondynka, zagrał rolę życia. Jako zmartwiony losem swojego pracownika szef, podziękował serdecznie kobiecie za opiekę nad Farris oraz trud, jaki cały personel szpitala wkłada w troskę o dobro pacjentów. Po wyklepaniu formułek grzecznościowych oraz wyrazów wdzięczności, pożegnał się z pielęgniarką i opuścił salę, nawet nie patrząc w kierunku blondynki.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyPon Paź 28, 2019 1:37 pm

Caitlyn nigdy nie czuła się dobrze w szpitalach, zwłaszcza gdy przebywała w nich jako pacjentka. Po tym pobycie jednak niechęć do tego miejsca eskalowała i prawdopodobnie wzrosła z pięciokrotnie. Chciała jak najszybciej stąd odejść i zakopać się pod kołdrą w bezpiecznym, domowym zaciszu. Do tego czasu musiała jednak wytrzymać jeszcze chwilę w towarzystwie Raya. Kiedy autentycznie pochwalił jej zaułkową akcję, przytaknęła mu entuzjastycznie dodając, że nie tylko ręce miała zajęte, ale i nogi, oraz starała się w tę walkę angażować całe swoje ciało, co tylko pobudziło rubaszny humor Raya i skłonność do dwuznacznych żarcików. Czasem jednak niewiedza była błogosławieństwem...
Szybko jednak mężczyzna przeszedł do gróźb i mimo przyzwyczajenia Novy do takiego obrotu spraw za każdym pieprzonym razem, znowu ją to usztywniło. Nie mogła nic poradzić, że wiało od niego chłodem, gdy tylko dłużej używał aparatu mowy. A niestety, Ray nieczęsto milczał... Westchnęła głęboko, miliardowy raz tego wieczoru, pokazując mu podprogowo, jak ciężko jest wytrzymać w jego towarzystwie. Ciągła krytyka, przytyki, wyśmiewanie nie były czymś za czym Nova tęskniła, gdy nadchodził weekend i nie musiała już lecieć do agencji.
Darowała sobie nawet tłumaczenie swoich intencji co do "wymówki" o klękaniu w formie przeprosin. Wiedziała, że cokolwiek nie powie, to by jej nie uwierzył, zbijając każde słowo blondynki i zbywając ją śmiechem lub innym, seksistowskim, zakrawającym o mobbing tekstem czy insynuacją. Przysłowiowo więc, machnęła na to ręką, skupiając się na wstydzie, który aktualnie trawił ją od środka.
Cieszyła się, że nie musi go teraz oglądać, skryta za cienką kołdrą naciągniętą na twarz. Niestety, mur chroniący dziewczynę przed lodowym królem zawiódł, a jego słowa przeszyły na wskroś serce Novy, mrożąc je na moment. W oczach momentalnie poczuła pieczenie i zaczęła wmrugiwać łzy tak, jak Leonadro DiCaprio  na Oskarach, aby nie zacząć beczeć.
Ale choć jego słowa brzmiały groźnie, to jednak czaiła się w nich obietnica, że wyprowadzi ją "na ludzi". A więc z pewnością pomoże jej zostać bohaterem, który nie leży w ciemnej alejce, wykrwawia ciało i ląduje w szpitalu ledwo żywy. Nie wiedziała, jak miał zamiar do tego doprowadzić, ale postanowiła mu zaufać i oddać swój los całkowicie w ręce Raya.
Na wyjście musiał ponownie ją zirytować, udając przed pielęgniarką zatroskanego szefa. Nova aż opuściła lekko kołdrę, przyglądając się reakcji naiwnej kobiety. Jezu, serio? Ty to kupujesz? prychnęła w myślach. Caitlyn miała szczęście, że mężczyzna już się na nią nie oglądał, bo zaczęła go dość żywo przedrzeźniać za plecami. Troskliwy miś się znalazł, też coś.
Niedługo po jego wyjściu, gdy w szpitalnej sali zapadła cisza, Nova zauważyła tajemniczą siatkę leżącą w kącie przy łóżku. Chwyciła ją i zajrzała do środka, wyjmując różne przedmioty. Zastanawiała się kto mógł to tu zostawić. Były w niej same najpotrzebniejsze rzeczy i już wiedziała, zwłaszcza gdy zobaczyła majtki z uroczą pandą, że musi podziękować za troskę Akane. Tylko kobieta zrozumie, czego potrzeba drugiej kobiecie.
Niedługo później dostała ostatnią już dawkę leków i zasnęła zanim się zorientowała.


★★★

Tak jak przepowiedzieli, już następnego dnia z rana przyjechał (bardzo przystojny zresztą) pan doktor, który swoją mocą uzdrawiania postawił Novę na nogi. W sumie liczyła, że będzie musiała poleżeć i odpocząć co najmniej kilka dni. Gdy jednak to przemyślała, wyszło, że narażanie się na ponowne odwiedziny Raya w szpitalu to głupi pomysł. Dlatego skorzystała z możliwości wypisu na życzenie.
Miała spędzić dwa tygodnie w mieszkaniu, co było nawet lepsze, niż leżenie pod obserwacją na oddziale. W pełni korzystała z wolności. Codziennie mogła leżeć w piżamie przed telewizorem, zajadając kubły lodów i fast foody z dowozem do domu. Nie musiała się stroić, malować, a co najważniejsze - przejmować szefem, bo leżący na stole świstek przypominał, że chroni jej posadę. Takie życie to istna sielanka. Nic więc dziwnego, że dwa, błogie tygodnie minęły tak szybko...
Teraz dziewczyna z ciężkim sercem, powłócząc nogami, dreptała w kierunku agencji Arai. Co rusz z jej ust wyrywało się westchnienie. Zwieszona głowa i zwolnione tempo przywodziło na myśl skazańca idącego na śmierć. I poniekąd takie było teraz samopoczucie Novy. Po drodze zahaczyła jeszcze o znaną pączkarnię i kawiarnię, aby zgarnąć haracz dla szefa. Podczas domowego kurowania dostała bowiem konkretne wskazówki od jego sekretarki, jak przygotować się do pierwszego dnia stażu po przerwie. W torbie na ramieniu leżał także strój sportowy oraz buty na zmianę. To właśnie ta dyspozycja napawała Novę lekkim dreszczem podniecenia, ale i niepewności. Pierwszy raz Ray kazał jej przyjść do pracy jakby planował dla niej prawdziwe zajęcia, a nie tylko naprawianie drzwi, noszenie kawy czy odbieranie telefonów.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyPon Paź 28, 2019 7:31 pm

Ray przez kilka następnych dni starał się wymazać istnienie stażystki z głowy. W godzinach popołudniowych przychodziło mu to z łatwością ze względu na ilość nagromadzonej pracy. A przez nią nierzadko zostawał po godzinach, wychodząc z agencji o zmroku. Zaczął się jakiś feralny okres, w którym złoczyńcy nagminnie przypominali o swojej obecności w mieście. Jakkolwiek zatrzymywanie ich przebiegało sprawnie, tak związana z tym późniejsza papierologia kompletnie wysysała go z energii. A już szczytem wszystkiego było zażalenie złożone przez schwytanego przestępcę, któremu odmroził stopy. Przez kilka dni toczył się proces, podczas którego Ray musiał udowodnić, że nie przekroczył swoich uprawnień jako bohatera i użył indywidualności z przymusu, a nie po to (jak stwierdził złoczyńca), żeby go upokorzyć. Takie absurdy w zawodzie były rzadkie, ale się zdarzały. Przestępca czy nie – miał całkowite prawo do złożenia zarówno skargi, jak i procesu przeciwko Rayowi. Tym sposobem odwlekali postępowanie sądowe w sprawie ich wykroczenia, a przy okazji mogli zagrać na nosie bohaterom, którym marnowali czas.
Nic dziwnego, że Ray chodził nabzdyczony i wyżywał się na niczemu winnych pracownikach. Na szczęście większość była przyzwyczajona do jego sposobu bycia, więc odpowiadała mu pięknym za nadobne, co jeszcze bardziej prowokowało albinosa do rugania współpracowników. Postanowił im jednak wynagrodzić swoje humory, pewnego dnia organizując małą imprezę w pracy, na której nie brakowało jedzenia oraz alkoholu. Co prawda później każdy miał więcej roboty do wykonania, ale nikt z tego powodu nie narzekał. W agencji Arai najważniejsze było przede wszystkim zgranie oraz dobre stosunki między pracownikami. Wśród nich znajdywało się kilka ekscentryków, lecz ich kontakty były bezkonfliktowe i panowała powszechna akceptacja. Chociaż Ray nigdy by tego nie przyznał na trzeźwo, tak był zadowolony z tej zbieraniny ludzi oraz atmosfery panującej w agencji.
Jego rozmowa ze stażystką nie przeszła bez echa. Gdyby nie korzystał z trybu incognito, tak zapewne w historii przeglądania filmów pornograficznych na próżno można by było szukać tytułu zawierającego w sobie teen. Również tag gangbangu odszedł w zapomnienie. Najzwyczajniej w świecie spadało w nim podniecenie, gdy próbował je oglądać i wracał wspomnieniami do przebytej rozmowy w szpitalnej sali. Przez Novę (a może dzięki niej?) zaczął poświęcać więcej czasu na dojrzałe porno, uznając, że milfy potrafią być naprawdę seksowne. A zmiana preferencji spowodowała, iż miał znowu ogromne pole do popisu, jeżeli chodzi o wybór filmików. Gdyby nie ograniczona ilość czasu to najchętniej spędzałby całe dni przed monitorem komputera.
Dni mijały nieubłaganie szybko, a powrót Novy do agencji był coraz bliższy. Z tego powodu kazał poinformować ją przez Akane o rzeczach, które powinna mieć po przyjściu do pracy. Dokładnie zaplanował sobie ten dzień w myślach, chcąc, aby w końcu blondynka poczuła przed nim respekt. A najprościej było to zrobić poprzez trening.
W końcu nadeszła długo oczekiwana przez niego data.
Po przyjściu do pracy zdjął marynarkę i powiesił ją na oparciu krzesła. Stał przy recepcji, rozluźniając węzeł krawata. Pożerał wzrokiem Akane, która tego dnia była wyjątkowo nie w sosie. Non stop łypała na niego spode łba, zbywając go monosylabami.
– No nie przejmuj się – wypalił w pewnym momencie, patrząc na nią z mieszaniną irytacji i zniecierpliwienia. – Nawet nie zauważysz, kiedy wszystko wróci do normy – obiecał z pokrzepiającym uśmiechem, puszczając do niej oczko.
– Jasne – sarknęła wytrącona z równowagi. – To rozciągnij bardziej dobę, bo na razie nie widzę w niej czasu dla nas.
Ray westchnął głośno, nie potrafiąc odnaleźć dobrej odpowiedzi. Wiedział, że Akane ma rację. Postanowił szkolić Novę w ciągu dnia, ale przecież nikt nie wykona za niego roboty. Z tego względu zdecydował się na zostawanie w pracy po godzinach i to tak długo, jak będzie trzeba. Partnerka zaś była wściekła, bo już przez ostatnie tygodnie harował jak wół, nie znajdując czasu ani na nią, ani nawet na porządny odpoczynek. Nic dziwnego, że Akane nie spodobał się jego nowy pomysł. Na nieszczęście dla niej, Ray był cholernie uparty i jak sobie coś postanowił, to ciężko było mu wybić daną myśl z głowy.
Ogarnął wzrokiem pomieszczenie wokół, a nie dostrzegając nikogo, oparł dłonie na blacie i nachylił się przez biurko w stronę kobiety. Widząc jej zaskoczoną minę, uniósł kąciki ust w zadziornym uśmieszku. Już zamierzała coś powiedzieć, więc zamknął usta kobiety krótkim, ale namiętnym pocałunkiem. Odrywając się od słodkich pełnych ust, delikatnie trącił swoim nosem ten jej, a przy otwieraniu powiek od razu podążył wzrokiem w stronę czarnych oczu. Po roziskrzonym spojrzeniu domyślił się, że złagodził sytuację. Przez kilka długich sekund patrzyli na siebie, wsłuchani w swoje równe oddechy, a gdy Ray ponownie przymykał powieki z zamiarem zachłannego wpicia się w usta, poczuł na klacie dłoń, która stanowczo go od siebie odepchnęła. Zdezorientowany zmarszczył brwi, nie wiedząc, co tym razem jej przeszkadza. Kobieta jednak skupiała się na kimś bądź czymś za nim.
No świetnie. Czyli mieli towarzystwo. Na szczęście improwizacja to jego drugie imię.
– Nie, Akane, nie masz nieświeżego oddechu – odparł z jak największą powagą, na co kobieta długo się nie namyślała i po chwili dostał leżącym pod jej ręką skoroszytem po głowie.
Przymknął oczy na moment uderzenia, a potem wrócił do pionu, odwracając się do stażystki jakby nigdy nic. Od razu zlustrował ją wzrokiem od stóp do głów. Nawet jeśli coś w jej stroju mu nie grało, postanowił tego nie komentować z uwagi na dobry nastrój.
– Cześć, dzieciaku – przywitał ją z uśmiechem na twarzy i zaraz skinął głową w stronę korytarza, prowadzącego między innymi do toalety. – Nie mamy czasu, więc idź się przebrać. Zaczekam tu na ciebie – dodał ze słyszalną w głosie niecierpliwością, biorąc od niej poranny zestaw śniadaniowy.
Odwrócił się do niej tyłem, kładąc swoje rzeczy na biurku Akane. Nie zwlekając, od razu zaczął pałaszować pączki z dziurką oraz popijać je kawą. Niebo w gębie. Pochłaniając śniadanie, wdał się w rozmowę z sekretarką, która na szczęście przestała się na niego dąsać.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyPon Paź 28, 2019 8:47 pm

Caitlyn wchodząc dziś do agencji nawet nie wiedziała, że między Rayem a Akane coś się dzieje. Często rozmawiały, siedząc w sekretariacie, jednak kobieta była bardzo dyskretna, jeśli chodziło o jej życie uczuciowe. Może po prostu nigdy nie weszły na ten temat? W sumie Farris nie miała czym się pochwalić, naturalnie więc unikała tego tematu, skoro w głowie blondynki zwyczajnie nie istniał. Teraz jednak, stojąc w drzwiach sekretariatu, zaczynało jej świtać, że między sekretarką a szefem MOŻE coś się dziać.
Właściwie od nieporozumienia z tematem loda w szpitalu, Nova zaczęła bardziej analizować niektóre sytuacje i przykładać większą wagę do swoich (a także Raya) słów. Może i nie należy popadać w paranoję, ale lekka czujność nie zaszkodzi. Dlatego teraz, mimo iż szef insynuował sprawdzanie oddechu sekretarki, blondynka zmrużyła oczy w geście powątpiewania w jego alibi. Nic jednak nie powiedziała, ponieważ właściwie to nie była jej sprawa. Pozwoliła więc mężczyźnie wziąć kawę i pączki, nie obrażając się przy tym za brak "dziękuję".
Właściwie nic nie mówiła, jedynie westchnęła ciężko, mijając mężczyznę w drodze do wskazanej toalety. Tam wystała się w kolejce, bo w damskich toaletach były one ZAWSZE, cały czas myśląc, co rano mogła zauważyć między szefem a sekretarką. I nagle przypomniała jej się sytuacja z telefonem i rozkazem włażenia pod biurko po nieistniejące dokumenty. A może to wcale nie była kara za zły strój, a połączenie miała odebrać Akane? Nagle oblał ją zimny pot i tak się zamyśliła, że prawie przegapiła swoją kolej w kabinie.
Przebierała się wewnątrz w zwykłe, czarne, rozciągliwe legginsy i przylegającą do ciała sportową bluzkę. Zwykła, biała, jednak z kolorową lamówką po bokach, co dodawało jej nieco charakteru. Wiążąc na nogach jasne tenisówki, wciąż rozmyślała nad tamtą sytuacją. Jeśli jej obawy są prawdziwe, zbłaźniła się okropnie. Biedna Akane... Ale czy to możliwe, aby robili takie rzeczy w pracy? Właściwie to jakie rzeczy? Sama już nie wiedziała, co o tym sądzić. Z zamyślenia wyrwało ją ponaglające pukanie do drzwi.
Zebrała pospiesznie swoje rzeczy i wyszła z kabiny przepraszając za zwłokę. Wtedy też przeniosła się bliżej luster, usiłując spiąć włosy w jak najciaśniejszą kitkę, aby nie przeszkadzały zanadto w... czymkolwiek, co będą zaraz robić. Westchnęła jeszcze do swojego odbicia, chcąc nieco uspokoić rozgalopowane, niechciane myśli i gotowa wróciła do czekającego w sekretariacie Raya.
- Panie Raymondzie - w domyśle Siwy, a w domyśle domysłu Stary - Jestem gotowa - oznajmiła. Długo myślała, jak zemścić się za tego "dzieciaka", ale ha. Ukłon w stronę sytuacji z archiwum od razu polepszył jej humor i obudził dumę z dogryzki. Później, kładąc spakowaną torbę za biurkiem Akane, uśmiechnęła się do kobiety, mimo że jej mina wyrażała niepewność co do swojego losu. Kto wie, może to było ich pożegnanie? Tylko prawdziwy sadysta znał odpowiedź. Później odchrząknęła, przenosząc spojrzenie na szefa i skrzyżowała ręce pod biustem, jeszcze bardziej nieświadomie go eksponując.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyPon Paź 28, 2019 11:58 pm

Zdążył zjeść śniadanie i ponarzekać na ślamazarne ruchy cudzoziemki, a tej dalej ani widu, ani słychu. Spoglądał ku zegarkowi ściennemu z rosnącym zirytowaniem. Mieli już kilkuminutowe opóźnienie. Zamierzał ponownie głośno ponarzekać na Novę, kiedy akurat usłyszał jej głos. Przetrawił wypowiedziane przez nią słowa, wyginając usta w grymasie niezadowolenia. Tak chciała z nim pogrywać? No to proszę bardzo.
– Dziecino, cierpisz na niestrawność? – zapytał na pozór zmartwionym głosem, odwracając się do niej.
Dosłownie na sekundę jego wzrok spoczął na obfitym biuście, ale to wystarczyło, żeby ujrzany widok go rozbawił. Nigdy wcześniej nie dostrzegł, żeby dziewczyna posiadała wielkie piersi. Naprawdę myśli, że tym mnie kupi? Tragedia, musi mieć tam więcej push–up’u niż cycków, pomyślał zażenowany, ale postanowił darować sobie głośną uwagę na ten temat. Był święcie przekonany o własnej racji, bo przecież by wcześniej zauważył, gdyby miała duży biust. Ostatecznie stwierdził, że to nie jego broszka – w końcu dziewczyna oszukuje przede wszystkim samą siebie.
– Dobra, nieważne – stwierdził, nie dając jej nawet czasu na odpowiedź. – Skoro już postanowiłaś zaszczycić nas ponownie swoją obecnością, to lepiej już chodźmy. A jeśli w przyszłości będziesz potrzebowała pomocy w przebieraniu, poproś Akane. Ona ci pomoże, prawda?
– Zejdź mi już lepiej z oczu – odpowiedziała mu, co uznał za potwierdzenie.
– Słyszałaś, co powiedziała? – zwrócił się do stażystki, marszcząc brwi w geście zaniepokojenia. – Tak ją zdenerwowałaś, że Akane nie chce cię widzieć – westchnął ciężko nad beznadziejnym zachowaniem Novy i od niechcenia ruszył w kierunku windy.
– Za mną, dziecino – rzucił przez ramię do blondynki.
Kiedy tylko drzwi windy się otworzyły, wszedł do środka i kliknął przycisk z numerem –01. Właśnie tam czekała na Farris prawdziwa szkoła życia. W ciasnym pomieszczeniu nie przejmował się obecnością dziewczyny. Równie dobrze mogło jej tam nie być. Muzyczka z windy przypomniała mu o ważnej kwestii: o playliście. Wyciągnął z kieszeni spodni telefon, zawzięcie klikając w ekran. Odłożył komórkę, dopiero gdy drzwi windy otworzyły się na oścież, a zautomatyzowany głos poinformował o dotarciu na poziom –01.
Wyszedł prosto do ogromnego niezagospodarowanego pomieszczenia, przywodzącego na myśl podziemny parking. Czasami przychodził w to miejsce, żeby wyładować złość poprzez używanie indywidualności aż do upadłego. Pozostali pracownicy również ćwiczyli tutaj kontrolę daru, o ile tylko ten dawał się do używania w zamkniętym miejscu. Na ogół jednak to piętro było opustoszałe.
– Dzisiaj będziesz biegać – poinformował ją i nie było w jego głosie ani krzty rozbawienia. Mówił jak najbardziej poważnie. – Wiem, że z tobą trzeba przerobić totalne podstawy – dodał lekceważącym tonem, nawet na nią nie patrząc.
Skupił się na wykonywanym zadaniu. Zamknął powieki, wyobrażając sobie w głowie to, co tak właściwie chce zrobić. Najpierw zamroził całe pomieszczenie, które jednak nie było pozbawione przeszkód. Oprócz stalagmitów, stalagnatów i stalaktytów, ostrych jak brzytwa, stworzył nierówne podłoże wypełnione różnymi wystającymi lodowymi przeszkodami w postaci kamieni czy czegoś na wzór grubych korzeni drzewa. Ray otworzył oczy, stwierdzając, że to na razie wystarczy. Wziął głęboki wdech zimnego powietrza i z zadowoleniem ocenił swoje dzieło. Potem odwrócił się do Novy, posyłając w jej stronę cwany uśmieszek. Wymierzył w nią palcem wskazującym.
– I kolejna rzecz do kajecika: u mnie muzyka jest obowiązkowa w dwóch przypadkach. Na treningach oraz podczas… – seksu dokończył w myślach, w porę się powstrzymując.
To nie było coś, o czym musiała wiedzieć stażystka.
– Zapomnij, ta druga sprawa ciebie nie dotyczy. Zostańmy przy treningach – stwierdził po namyśle, ponownie sięgając po telefon. – A teraz zacznij biegać. Postaraj się nie zabić, bo później cała odpowiedzialność spadnie na mnie – dodał z nosem w telefonie, podchodząc pod ścianę.
Włączył playlistę i pogłośnił dźwięk tak, żeby móc słyszeć piosenkę nawet po odłożeniu telefonu na podłogę. Wracając do pionu wiedział już, co zaraz rozbrzmi w pomieszczeniu.
Just lay your head in daddy's lap, you're a bad girl  – zaczął równocześnie z Mansonem nienaganną angielszczyzną, czasami śpiewając do Bad girl, ale przede wszystkim skupił się na obserwacji Novy. A przynajmniej chciał, bo ta dalej przy nim stała i wlepiała w niego wzrok.
– Nie stój tak. Zaczynamy twój trening, a jeśli przeszkadzają ci buty, to zawsze możesz je zdjąć i spróbować na bosaka. Chociaż nie polecam – odparł rozdrażnionym tonem, utkwiwszy w niej wzrok typu Możemy w końcu zacząć?
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyWto Paź 29, 2019 2:00 am

Caitlyn mogłaby mu tłumaczyć, że w toalecie zwyczajnie była kolejka, ale wiedziała, iż to próżny trud. Poza tym, na świeżo po dwóch tygodniach odpoczynku od mężczyzny mało co było w stanie zniszczyć jej dobre samopoczucie... Jak na razie. I mimo, że Ray bardzo się starał, nie wychodziło. Wręcz przeciwnie, jego przytyk co do potencjalnych problemów gastrycznych Nova skwitowała pobłażliwym, pełnym współczucia uśmiechem. Serio, wyżyny żartów niektórych facetów to kupa, jakże oryginalnie. Zresztą, nawet jeśli chciałaby mu ostatecznie coś odpowiedzieć, to szef nie dał jej szansy.
Wizja przebierającej się wspólnie z nią Akane pewnie była dla niego kusząca, co Nova skwitowała cichym prychnięciem. Szybko jednak zamaskowała je udając, że się zaśmiała. Niewinność to jej drugie imię, do cholery! Słowa sekretarki wyrażały więcej niż 1000 słów lepiej od samego Rafaello, a blondynka zgadzała się z nimi w duchu całym swoim czystym sercem. Ten poprzedni niby śmiech niekoniecznie więc musiał być udawany...
Ray miał cholerne szczęście, że Caitlyn nie czytała w myślach, bo komentarze i insynuacje na temat jej biustu były zupełnie poniżej krytyki. Pewnie gdyby to usłyszała, nie musiałby jej wyrzucać ze stażu - sama by odeszła. Na szczęście jednak burza między nimi zawisła w stopniu umiarkowanym, czyli nic nowego.
Niedługo później ruszyli do windy, a Nova raczyła mijanych ludzi wzrokiem zbitego psa. Od niektórych naprawdę biło autentyczne współczucie, co lekko poprawiało jej humor. W takich chwilach nie czuła tej przeraźliwej samotności w niechęci do sadystycznego szefa. Wspólny wróg jednoczy, czy coś.
W windzie panowała niezręczna cisza. Przez to, że oboje milczeli, dla dziewczyny cała droga w dół wydawała się ciągnąć w nieskończoność, a każda sekunda była katorgą. Nawet oklepana muzyczka nie koiła nerwów - a niby takie miała zadanie. Nova z ulgą przyjęła oznajmienie robotycznej kobiety, że znaleźli się na poziomie -01. To i tak wyżej niż moje aktualne chęci do życia, pomyślała i uśmiechnęła się do swojego żarciku. Pomogło to nieco zniwelować napięcie, jakie narastało jeszcze chwilę temu w dziewczynie. Drepcząc za nim posłusznie, w końcu stanęła i rozejrzała się po smętnie pustym pomieszczeniu. No ładnie... Wszystko przypominało scenę jak z horroru, a przynajmniej filmu akcji, gdzie zazwyczaj to właśnie na takich parkingach porywało się bogatych członków zarządu czy polityków. Ewentualnie za zniszczonymi filarami mogły kryć się rozmaite kreatury takie jak clown z młotem albo inny złoczyńca rodem z koszmarów.
Bieganie, okej. Nie wiedziała, za jak opóźnioną w rozwoju Ray ją uważa, może zakładał, że dziewczyna nawet tego nie potrafi. Postanowiła jednak przyjąć jego słowa bez większego buntu i traktować to jako formę rozgrzewki. Z tym, że nie o takie bieganie mu chodziło...
Już raz miała okazję doświadczyć jego mocy, jednak archiwum było małe i dopiero teraz mogła podziwiać lodowe umiejętności mężczyzny w większej krasie. I mimo że właśnie stworzył dla niej istny tor przeszkód rodem z kolejnej ekranizacji filmu "Piła", nie mogła ukryć podziwu. Obudziła się w niej fanka Icemana, a na ustach zagościł szeroki uśmiech, choć tylko na moment. Szybko bowiem dotarło do niej, że ma biegać po lodzie... w tenisówkach. Toż te buty nawet na zwykłym wuefie często zawodziły, wprowadzając ludzi w poślizgi, a co dopiero tutaj! Spojrzała na szefa z niedowierzaniem.
- Chcę tylko wyklarować... Mam biegać po lodzie. W butach sportowych? - zapytała, rozkładając bezradnie ręce. Na jej ramionach była już mocno widoczna gęsia skórka, która pojawiła się niemalże od razu po obniżeniu temperatury w pomieszczeniu. Tyle dobrego, że przez bluzkę nie prześwitywały inne elementy skóry, które postanowiły się uwypuklić... Jej ciałem wzdrygnęły krótkie drgawki, a sama Nova oplotła na moment ramiona dłońmi, pocierając je lekko w celu rozgrzania. Widząc, że próżno czeka na odpowiedź, westchnęła cicho, powracając wzrokiem do lodowych przeszkód.
W tle rozbrzmiała muzyka. Tekst piosenki sprawił, że Nova momentalnie pożałowała, iż jest ona w jej języku ojczystym. Spojrzała na Raya z ukosa, ponownie mrużąc oczy w geście braku zaufania. Miała nadzieję, że dobór melodii był przypadkowy, ponieważ inaczej musiałaby uświadomić szefa jak dziwne jest nazywanie jej dzieciakiem, a później puszczanie czegoś, co w tekście ma "Just lay your head in daddy's lap, you're a bad girl". Choć mogła przyznać - sama melodia była dość fajna do aktywności fizycznej.
Szybko poddała się woli mężczyzny (jak zawsze zresztą) i ruszyła w stronę przeszkód, gdy tylko ponaglił ją tekstem o bieganiu na bosaka. Zabolała ją sama wizja, więc komentarzem było wykrzywienie twarzy w grymasie mieszanki wyobrażonego bólu oraz uczucia zimna na skórze. Chociaż to drugie wydawało się nieuniknione...
- Doceniam, że stworzyłeś dla mnie Istną krainę lodu, naprawdę - rzuciła, powoli starając się wejść na lód tak, aby nie fiknąć i w konsekwencji nie wybić sobie zębów - Więc jak to mówią: Mam tę moc! - uniosła głos, utrzymując wreszcie równowagę na powierzchni, po czym odpychając się rękami od najbliższej ściany, zaczęła powoli i niezgrabnie sunąć ku centrum toru przeszkód. Wyglądała z pewnością dość zabawnie, na ugiętych nogach i z wypiętym tyłkiem, machając rękami w powietrzu niczym wiosłami w wodzie, starając się nie wywalić.
Skoro ULUBIONĄ rozrywką Raya było rzucanie jej kłód pod nogi, postanowiła na przekór jego oczekiwaniom tym razem nie wylądować w szpitalu. Choć nie ukrywała, chętnie spotkałaby jeszcze raz tego przystojnego lekarza, który ją poskładał... Ale wróciła do zadania. Mężczyzna mógł zaobserwować nagłą zaciętość i skupienie na twarzy stażystki. Postanowiła spróbować zasad poruszania praktykowanych podczas zwykłej jazdy na łyżwach, choć zupełnie nie wiedziała, co z tego wyjdzie. Zaczęła poruszać nogami, jednak wyglądało to jakby polerowała lód w jednym miejscu. Szybko dotarło do niej, że złapanie pędu z... niczego jest dość niewykonalne, dlatego metodą wachlowania rękami jak opętana dokulała się do jednego z lodowych stalagmitów, który chwyciła oburącz. Teraz miała od czego się odbić i ruszyć naprzód. Tak też zrobiła.
Stanąwszy tyłem do lodowego słupa, zniżyła sylwetkę, po czym odepchnęła rękami od zimnego kolosa. Na ugiętych kolanach ruszyła naprzód, włączając we wszystko powoli, acz stanowczo, nogi. Przebierała nimi i chyba odnosiła sukcesy, choć bała się zapeszyć. Z pewnością pomagały jej umiejętności akrobatyczne oraz świadomość i stopień wysportowania ciała. Mimo wszystko nie rozpędzała się prawie wcale w obawie przed upadkiem czy wpadnięciem na którąkolwiek z przeszkód. Najpierw dała sobie czas na rozeznanie w terenie i opanowanie podstaw równowagi oraz poruszania. Później przyjdzie czas na wygibasy!
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyWto Paź 29, 2019 9:55 pm

Na playliście Raya próżno było szukać piosenek bez podtekstów seksualnych. Każda nawiązywała do niego w mniejszym lub większym stopniu i szczerze miał gdzieś, co myślała o tym stażystka. Dla żadnej młodej siksy (w sumie dla starszych też) nie zamierzał rezygnować ze swoich ulubionych piosenek, bo ktoś tu mógł mieć bujną wyobraźnię i myśleć, że każdy tekst nawiązuje bezpośrednio do niego. Co prawda nie gustował tylko w takowej muzyce, ale poważniejszych kawałków wolał słuchać w samotności. Nie wyobrażał sobie puszczenia w czyjejś obecności Pieces od Sum 41 czy Picture Perfect Escape the Fate. Takie piosenki były bliskie jemu sercu i uderzały w czułe struny.
Przez moment obserwował jej popisy na lodzie, ale szybko zaczęły go nudzić. Przez większą część życia widział jak znajomi albo złoczyńcy nie radzili sobie na śliskim podłożu. Jak był młodszy ich upadki oraz nieporadne akrobacje na lodzie sprawiały mu to frajdę. Tylko ile można? Po pewnym czasie zaczęło go to najzwyczajniej w świecie nużyć. Po dwudziestym roku życia czasami irytowało Raya, gdy współpracownicy nie radzili sobie na lodzie. Coraz częściej zapominał, że jakkolwiek jemu dar towarzyszył od dzieciństwa, tak inni nie mieli takiego luksusu i mieli prawo do nieporadności.
Znudzony patrzeniem na Novę, zajął się swoim telefonem. Klapnął na lodzie, podśpiewując dla odmiany kolejną piosenkę, tym razem Bang od Armchair Cynics. Nie mając co robić, odpalił sobie w telefonie angry birds i zaczął męczyć tę grę. Co za beznadzieja. Na razie nie miał wielkiego pola do manewru, a musiał siedzieć na dole razem z Novą, żeby nie dopuścić do stopnienia lodu. Wolał nie mieć basenu w agencji. Oparty plecami o zamarzniętą ścianę, wyprostował nogi, krzyżując je w kostkach. Zrelaksowany co jakiś czas zerkał znad telefonu na Novę tylko po to, żeby upewnić się, że dziewczyna jeszcze nie skończyła nadziana na lodowy stalagmit.
– No dalej! – w pewnym momencie zachęcił ją, ale mimo tych słów w głosie Raya pobrzmiewało zirytowanie.
Nie przypuszczał, iż nauka będzie szła tak opornie. Co z tego, że dopiero niedawno weszła na lód? Musiała czym prędzej się z nim oswoić, w innym przypadku ich trening potrwa wieki. Rzucił niedbale telefon na kolana, natomiast dłonie przyłożył po obu stronach ust w formie megafonu. Wziął głęboki wdech i na wydechu zagroził jej głośno:
– Masz czas do końca tygodnia. Wracasz na sekretariat, jeśli nie podołasz!
Wiedział, że presja czasu nie jest najlepszym motywatorem dla każdego, ale w przypadku Novy zdawało się to działać. Dopiero jak rzucał jej ultimatum, ta dawała z siebie dosłownie sto procent. A on tego oczekiwał. Wszystko albo nic, nie było innej opcji.


★★★

Przez kilka następnych dni treningi wyglądały identycznie. Nova próbowała oswoić się z lodem, podczas gdy on zajęty był muzyką oraz grami. Moment, w którym Ray ogłaszał przerwę, nachodził wówczas, kiedy bateria w telefonie miała poniżej 10%. A trwała tyle, aby mógł całą naładować. Podczas przerw znikał w swoim gabinecie, w którym siadał do dokumentów i próbował zrobić maksymalną ilość papierów w jak najkrótszym czasie, żeby później nie musieć siedzieć po nocach. A niestety, tak czy siak przez ostatnie kilka dni wychodził z agencji po godzinie 23. Ponadto napięty grafik skutkował brakiem tych ośmiu godzin snu, przez co wory pod oczami oraz przekrwione ślepia stały się u niego normą. Nikt jednak nie obiecywał, że będzie łatwo.
Na szczęście z każdym dniem widać było postępy Novy, więc nie miał poczucia zmarnowanego czasu. Tego dnia obserwował ją z żywym zainteresowaniem, widząc, że dziewczyna coraz bardziej odnajduje się na lodzie. W dodatku Nova, chcąc czy nie, była skazana na jego gust muzyczny. Podejrzewał, iż tekst niektórych piosenek znała już na pamięć, zwłaszcza Cake by the ocean. To właśnie tę piosenkę ostatnio maltretował do upadłego. Nic dziwnego, że teraz też jej słuchał.
But you're moving so carefully, let's start living dangerously – śpiewał pod nosem, nogą wystukując rytm.
Zaczynały go boleć plecy od wymuszonej siedzącej pozycji przez ilość spędzonego czasu przy papierach, dlatego nawet teraz wolał stać. Już i tak wystarczająco się nasiedzi wieczorami. Odwracając wzrok od stażystki, zaczął zabawę lodem (bez skojarzeń, Nova :c). Z koncentracją stworzył przed sobą wielką bryłę, a następnie zaczął ją ulepszać. Przy tworzeniu pomagał sobie dłońmi (bo według niego używanie daru powinno być widowiskowe tak jak w filmach). Już po chwili rzeźba zaczęła coś przypominać, a po mniej więcej pięciu minutach odsunął się od swojego dzieła, jednocześnie odsłaniając je dla Novy.
– Ej, Farris! – zawołał dziewczynę. – Co sądzisz?
Odwrócił się do niej z tak wielkim zadowoleniem wypisanym na twarzy, jakby co najmniej odkrył panaceum. Dłońmi wskazał na dzieło, prezentując je w całej okazałości. Przedstawiało ono nikogo innego jak Novę. Co prawda twarz wyszła mu koślawo, ale do reszty nie można było się przyczepić. No, może oprócz pomniejszonych o dwa rozmiary piersi, jednak efekt był jak najbardziej zamierzony, o czym kobieta na szczęście nie mogła wiedzieć. Inaczej pewnie sam skończyłby w szpitalu.
Tak, czasami cholernie się nudził na ich treningach.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptySro Paź 30, 2019 2:14 am

Na stażu Caitlyn uczyła się całą masę nowych rzeczy. Żałowała jedynie, że wiele z nich było totalnie nieprzydatnych w życiu codziennym, a co dopiero superbohaterskim. Do tej pory opanowała wiedzę na temat różnych rodzajów donutów, posypek i nadzienia, a także umiała z zaskakującą dokładnością obliczyć w ile minut dotrze do agencji oraz jakimi skrótami tam dotrzeć, aby kawa nie zdążyła ostygnąć.
Przez ostatnie dnie do CV mogła dopisać znajomość tekstu "Cake by the ocean" na pamięć, co nie było jej ulubioną wiedzą, musiała przyznać. Ale co zrobić, kiedy się tego słucha codziennie... Jakoś samo weszło w mózg, przyprawiając Novę o czarną rozpacz, zwłaszcza kiedy nuciła to pod prysznicem czy gotując w zaciszu mieszkania. A najgorzej, że słysząc tę melodię zawsze od razu widziała przed sobą twarz szefa. Okropne.
Plusy były takie, że po pierwsze: szef miał ładny głos i całkiem niebrzydką twarz. Po drugie: trening od kilku dni przynosił coraz lepsze efekty. Nie wyglądała już jak pokraka na lodzie, a przynajmniej nie tak, jak na początku. Ogarnęła kilka ciekawych myków, ale tylko dlatego, że była cwana oraz uparta.
Mianowicie, często po ich treningach pakowała manatki i leciała na kryte lodowisko w centrum miasta czynne całą dobę, aby kontynuować ćwiczenia. Na łyżwach jednak nie był to żaden wyczyn, choć dawał pole do przypominania sobie pracy nóg, robienia zakrętów czy utrzymywania równowagi. Raz dotarła na miejsce dość późno, bo niecałą godzinę przed zamknięciem, jednak odpowiednia gadka i nieco większa niż cena biletu kwota sprawiły, że pracujący tam pan obsługujący rolbę pozwolił jej wejść na lód i zostać chwilę dłużej, niż powinna. Nova wykorzystała ten czas na maksa, porzucając łyżwy i starając się poszaleć w kontrolowanych warunkach w tenisówkach, ku przerażeniu mężczyzny. Nikt jednak nie ucierpiał, poza kolanami i tyłkiem blondynki, dlatego obyło się bez żadnych kar czy upomnień. Straciła może sympatię miłego pracownika lodowiska, ale za to zyskała pewność, że da się przeżyć taką jazdę. Gorzej z kontrolą ruchów i utrzymaniem zaplanowanego kierunku...
A jako, że Nova nie znała słów "poddać się", codziennie dawała z siebie coraz więcej w podziemiach z szefem. Na dodatek nic nie motywowało lepiej, niż groźba, że mężczyzna przerwie jej trening i wrzuci ją z powrotem do sekretariatu za biurko.
Bywało, że czasem w ogóle zapominała o obecności mężczyzny, całkowicie zatracając się w muzyce i skupiając na trasie z przeszkodami. Zaczęło jej także lepiej iść, gdy zainwestowała w sportową bieliznę termoaktywną, co wyeliminowało nieco uczucie nieprzyjemnego chłodu i pozwoliło Caitlnym poświęcić więcej uwagi na ćwiczenia, a nie swoje samopoczucie.
To wszystko zaowocowało i po kilku dniach na "lodowisku" działo się więcej akcji. Ruchy Novy były pewniejsze, a tempo szybsze. Z impetem wchodziła w zakręty, a pokonywała je bezkolizyjnie dzięki niższej pozycji ciała, dotykając jedną z dłoni oblodzonego podłoża. Wyglądała wtedy jak przyczajony kot, albo Spider-man w swojej typowej pozycji po widowiskowym skoku z dachu.
Czasem Ray był niewątpliwie przez nią zaskakiwany, gdy przynosiła różne sprzęty w celu pokonania lodowych przeszkód. Dziś na przykład wyjęła z plecaka niewielki, metalowy przedmiot kształtem przypominający dość duży ząb rekina, którego używała podczas zakrętów w celu utrzymania ciała w obrębie toru. Skoro u niego nawet pojęcie "biegania" było przekłamane pod jego widzi mi się, Caitlyn także postanowiła nie grać fair.
Skupienie dziewczyny sięgnęło zenitu, kiedy zbierała siły do stanięcia w szranki z jednym z lodowych słupów przed nią. Rozpędziła się znacznie, gotowa użyć pięści jeśli będzie musiała, choć chciała mimo wszystko uniknąć czołowego zderzenia ze zbitą bryłą. Nie chciała przecież, aby cała agencja zatrzęsła się w posadach. I wtedy usłyszała swoje nazwisko. Wytrącona z równowagi, momentalnie przystąpiła do sekwencji hamującej, szybko jednak pojęła, że nie ma szans na powodzenie. Nie zdążyła nawet dobrze zobaczyć dzieła, jakie utworzył szef, gdyż przed sobą miała wizję nieuniknionego upadku. W głowie dziewczyny zachodziły właśnie skomplikowane obliczenia, przez myśl przemykały pojęcia z fizyki kwantowej, teorie względności, trajektorie lotu i inne wektory. Jeśli to ostatnie, co widzi człowiek przed śmiercią, Nova nie chciała umierać. Nic jednak nie było w stanie powstrzymać tego, co nieuniknione.
Ray z boku mógł zaobserwować, jak dziewczyna macha wszystkimi kończynami i wygina ciało w każdej możliwej konfiguracji, pędząc jednak nieubłaganie na lodowy stalagmit. Trwało to zaledwie krótką chwilę, choć dla samej Novy czas rozciągnął się jak guma. W końcu prawa noga natrafiła na przeszkodę i dziewczyna poleciała do przodu jak długa, zupełnie nie kontrolując ruchów swojego ciała. Początkowo udało jej się oprzeć ręce na lodzie, jednak niewiele to dało. Siłą rozpędu nogi straciły przyczepność i teraz nastolatka przekoziołkowała przez pół toru, gubiąc po drodze rekinowy ząb (dobrze, że przynajmniej jej uzębienie było bezpieczne) i całą wiarę w siebie.
Wszystko stało się tak szybko, że po upadku, gdy już wytraciła pęd, nawet nie poczuła bólu. Dopiero po chwili, siedząc na lodzie uderzyło ją to odczucie. Najbardziej bolała prawa noga dziewczyny, gdyż nie wiedzieć kiedy, rozcięła sobie skórę w okolicy kolana. Rana była widoczna przez wyrwaną w materiale legginsów dziurę, a krew lekko zabarwiła lód pod nią. Tragedii nie było, choć z pewnością ogromny siniak niedługo zacznie uprzykrzać jej życie przez najbliższe dni. Skrzywiła się lekko, czując nieprzyjemne zimno na pośladkach i pod gołymi dłońmi. Kiedy podniosła je do twarzy, zauważyła, że skóra na jednej z nich jest zdarta. Cudownie. Chwilę później odruchowo dotknęła swego boku, w którym jeszcze niedawno znajdowała się ołowiana kula. Na szczęście nie groziło ranie otwarcie, bo zwyczajnie została ona zregenerowana w zawrotnym tempie przez lekarza, ciężko było jednak wyrzucić z myśli fakt, że taka sytuacja miała miejsce jeszcze niecałe trzy tygodnie temu.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptySro Paź 30, 2019 8:54 pm

Ray był naprawdę zadowolony ze stworzonego dzieła, co Nova (gdyby się nie wywaliła) mogła zauważyć po jego roziskrzonym spojrzeniu oraz zachwycie wymalowanym na twarzy. Przypominał w tym momencie Willa Smitha dumnie prezentującego swoją małżonkę. Lodowe rzeźby były dla niego co prawda tylko zabawą, ale każda stworzona rzecz, która wymagała większego nakładu sił oraz koncentracji, sprawiała, że zaczynał darzyć swoje dzieło wręcz ojcowskim uczuciem. Spodziewał się każdej reakcji, przede wszystkim jednak stawiał na ogromny zachwyt jego zdolnościami. Ale nie był gotowy na upadek Farris, który wręcz połechtał ego Raya. Ze zmarszczonym czołem patrzył, jak blondynka koziołkuje przez tor. Zacisnął usta, żeby powstrzymać cisnący się na nie uśmiech. Okej, to było cholernie zabawne. Na pewno bardziej niż jej nieporadne próby zachowania równowagi na lodzie. Wciąż z tym walczył w dorosłym życiu, ale dalej bawiły go cudze nieszkodliwe wypadki, które wyglądały najzwyczajniej w świecie śmiesznie. Ray westchnął teatralnie, gdy zauważył, że Novie nic złego się nie stało. Chociaż dla niego definicja nic złego mogła budzić wątpliwości. Dopóki nie usłyszałby od lekarza, iż ktoś jest w stanie krytycznym, nie przejąłby się jego losem. Skoro ktoś wyszedł bez większych urazów z wypadku i jemu życiu nic nie zagrażało, to nie było sensu tego roztrząsać.
Ray zacmokał z podziwem dla własnych umiejętności i w pokrzepiającym geście położył dłoń na lodowym ramieniu Farrisowej podobizny. Zerknął na rzeźbę z ukosa, drugą rękę zaś przytknął do własnej klatki piersiowej. Odgrywając szopkę, westchnął przesadnie ciężko, jednocześnie przymykając na moment oczy.
– To moja wina – przyznał melodramatycznie, potakując głową na własne słowa. – Dosłownie zwalasz z nóg, lepsza wersjo Novy – dodał pieszczotliwym tonem i z niechęcią cofnął dłoń.
Rzucił jeszcze jedno spojrzenie na twarz rzeźby. Trochę zaniepokoił się widokiem jej nosa. Chyba był o wiele ładniejszy niż ten posiadany przez blondynkę. Potem dopadła go refleksja, że powinien jakoś zareagować na wywrotkę dziewczyny. Poniewczasie stwierdził, iż w gruncie rzeczy mógł przy pomocy daru zamortyzować jej upadek. No dobra, trochę niezręczna sytuacja z tego wyszła. Może czasami był bohaterem, którego każdy potrzebuje, ale on nie reaguje. Pamiętając mądre słowa z piosenki Hanny Montanny Nobody is perfect, coś tam coś, but my intentions are good, sometimes just misunderstood, skonstatował, że nic się w sumie nie stało. Przypominając sobie, iż jest odpowiedzialnym i zmartwionym szefem, ruszył całkiem żwawym krokiem w stronę poszkodowanej. Będąc przy niej, uklęknął, jednocześnie wzrokiem ogarniając szkody na miejscu zdarzenia. Trochę upieprzyła lód krwią, ale oprócz tego nic mu nie zrobiła. Potem zwrócił uwagę na jej zniszczone legginsy. Dostrzegł niewielką ranę nad kolanem oraz dość spore ilości krwi, na co zmarszczył w namyśle czoło, uważnie obserwując skaleczenie.
– Będziesz żyć – zdiagnozował sucho, przenosząc wzrok na twarz Novy.
Zanotował: rzeźba miała zdecydowanie za ładny nos. Do poprawy. Po tym odkryciu uśmiechnął się do blondynki i tym razem było to jak najbardziej szczere.
– Z ciebie naprawdę jest skończona oferma – oznajmił pogodnym tonem, będąc w zdecydowanie dobrym humorze. Można to zauważyć choćby po tym, że w jego słowach nie było żadnych uszczypliwości, zwykłe rozbawienie połączone z ogólną wesołością.
– Nieźle ci szło przez ten czas. Szczerze jestem pod wrażeniem – przyznał i wyjątkowo pod tymi słowami nie kryło się żadne ale ani przypierdolka.
Po tej drobnej pochwale obrzucił ją pełnym zadowolenia spojrzeniem, pozwalając sobie na położenie dłoni na jej głowie. Zmierzwił dziewczynie blond czuprynę w pieszczotliwym geście. Nie patrzył przy tym w niebieskie oczy, tylko na lekko zadarty nos. Serio muszę go poprawić. Nie trwało to jednak długo, bo zaraz cofnął rękę i wstał na równe nogi. Zerknął na nią od góry, zauważając przy okazji, że dzisiejszego dnia dziewczyna wyjątkowo go nie irytowała. Ani nawet przez ostatnie dni. Zupełnie jakby zapomniała o byciu upierdliwą. Może uzdrowiciel w szpitalu nie uleczył samej rany, ale i pozbył się przy okazji jej wkurzających cech? Z drugiej strony nawet nie potrafił sobie przypomnieć, co go wcześniej tak w niej denerwowało. Całokształt czy może konkretna cecha?
Wyrwany z chwilowego zamyślenia, skierował palec wskazujący ku blondynce.
– Zaczekaj tu chwilę – rozkazał tonem nieznoszącym sprzeciwu. – A ja zobaczę czy Shizuka jest w agencji, czy w terenie – poinformował szybko, mając na myśli jedną z profesjonalnych bohaterek, która zajmowała się u nich poważniejszymi i mniejszymi urazami.
Nie wyglądało na to, żeby Rayowi zależało na szybkości. Spokojnym krokiem poszedł w stronę windy, myśląc intensywnie nad tym, czy Shizuka przypadkiem nie wzięła na ten dzień urlopu. Szybko jednak dał za wygraną. Po co się głowić, skoro zaraz uzyska wszystkie potrzebne informacje od Akane. Z niej był istny cud, bez którego nie wyobrażał sobie pracy.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyCzw Paź 31, 2019 12:53 am

Doprawdy, to cudownie, że Ray nudził się podczas jej ćwiczeń (które sam wymyślił) tak bardzo, iż tworzył lodowe rzeźby. W tym czasie Nova walczyła o życie i godność, ale jak widać, mało go to obchodziło. A gdy upadła, to wydawał się być wręcz wniebowzięty! Uśmiech nie schodził mu z twarzy, kiedy bajerował jej lodową podobiznę. Aż przez głowę Novy przemknęła myśl, jak to możliwe, że Ray ma lepszy kontakt z lodową bryłą niż ze mną?, postanowiła mimo wszystko tego nie roztrząsać. Prawdziwego szoku doznała jednak, gdy siedząc na ziemi i czekając, aż ten się nią zainteresuje patrzyła, jak Ray znowu zajmuje się swoim dziełem. Dobra, może i je stworzył, ale halo. Przed sobą miał żywą Novę! Ale jasne, Lodowa Księżniczka Caitlynna Mroźna miała większe szanse na zwrócenie na siebie uwagę Raya niż dziewczyna z krwi i kości. Westchnęła, nie chciało jednak jej się zbierać z ziemi. Pewnie gdyby teraz chciała wstać, na nowo zaczęłaby się ślizgać i pewnie tylko bardziej by się potłukła. Poza tym halo! Była tutaj pod jego skrzydłami, mógłby chociaż roztopić przeszkody dookoła, albo odeskortować ją do brzegu.
W końcu łaskawie zaczął zmierzać w jej kierunku. W sumie Nova wykorzystała ten czas, wlepiając wzrok w jego nogi, nie znalazła tam jednak wskazówek, jak poruszać się po lodzie. Liczyła, że może Ray nie używał daru cały czas, ale chyba się przeliczyła. Ponownie westchnęła i przejechała wzrokiem od jego nóg ku górze, kiedy stanął przed nią. Patrzyła na niego z dołu jak zbity pies, kładąc obie ręce na udach.
Doprawdy, gdyby Nova znała myśli mężczyzny, pewnie co pięć sekund dostawałby od niej w łepetynę, aż wreszcie wylądowałby na cmentarzu.
- Dziękuję za tę trafną diagnozę - powiedziała, wypuszczając z ust powietrze, tłumiąc lekki śmiech. Przeżyła postrzał, to i zadrapanie przetrwa. Chociaż musiała przyznać, że ból nie był zbyt przyjemny. Skrzywiła się, bo rana na dłoni zapiekła nagle.
Słysząc oskarżenie o byciu ofermą, ściągnęła brwi w grymasie niezadowolenia, spodziewając się przytyków i sarkazmu, pozytywnie jednak ją zaskoczył.
- Cieszę się, że moja krzywda przynosi ci taką radość - rzuciła, a na ustach dziewczyny zagościł krzywy uśmiech. Nie był jednak wymuszony, autentyczne rozbawienie szefa momentalnie poprawiło jej humor. Kolejne słowa wmurowały Novę w ten lód, na którym siedziała. Przez moment patrzyła na białowłosego tępo, jakby ujrzała ducha. Czy on właśnie... Ją pochwalił? I to nie sarkastycznie? W życiu nie spodziewała się takiego docenienia, zwłaszcza po niedawnej glebie! Ten dzień przejdzie do historii i zostanie zapisany na kartach kajecika, może kilka stron za słowami "Iceman prawdziwy, skurwiel zimnokrwisty" nabazgranych na marginesie w przypływie złości.
Dotyk dłoni mężczyzny na głowie przeżyła równie silnie. Od razu przypomniała sobie ich rozmowę w archiwum, która teraz wydała się dziewczynie tak odległa... Ale widziała też z perspektywy czasu, jak potrzebna oraz oczyszczająca była, zwłaszcza dla niej samej. Może Ray był sadystą i zimnym draniem, ale w głębi jego serca tliło się ciepło, które czasami pozwalał jej dostrzec.
Nagły rumieniec na bladej twarzy mógł przykuć wzrok mężczyzny, choć miała nadzieję, że pomyli to z efektem wychłodzenia. Dla niepoznaki potarła jeszcze wierzchem dłoni zaczerwieniony nos i szybko odchrząknęła. Na szczęście nie musiała na siłę zmieniać tematu, gdyż Ray nagle wstał i kazał jej się nie ruszać, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Cisza jaka zapanowała w środku po jego zniknięciu była przerażająca. Miała wrażenie, że słyszy odbijane od pustych ścian echo swojego oddechu, a nawet bicie własnego serca. Czuła się nieswojo, dlatego postanowiła jednak podjąć próbę wydostania z tego lodowego, zakrwawionego przez jej nogę miejsca. Trochę to trwało, jednak w końcu z trudem, walcząc z nieprzyjemnym bólem obitej i przeciętej nogi podniosła ciało do pionu. W pozycji kaczora donalda (z wypiętym kuprem) jakoś doczłapała do najbardziej płaskiej powierzchni i dopiero tam mogła odetchnąć. Rozprostowała plecy, patrząc z ukosa na swoją lodową podobiznę. Coś nie grało w tej sylwetce, choć wciąż nie doszła, co. Zmrużyła podejrzliwie oczy i obrzuciła ją krytycznym spojrzeniem, centymetr po centymetrze.
Podeszła bliżej, dotykając delikatnie lodowych palców. Musiała przyznać, że wykonanie było pierwsza klasa. Z wyjątkiem twarzy oraz... biustu. Z jednej strony ucieszyła ją myśl, że Ray widocznie nie przyglądał jej się tak uważnie, skoro nie zaobserwował prawdziwego rozmiaru piersi Supernovy. Może nie był taki zły, pomimo tych wszystkich piosenek z seksualnymi podtekstami jakich musiała codziennie wysłuchiwać. Przez jej myśl przemknęła początkowa melodia Cake by the ocean, jednak szybko otrząsnęła się, zanim za bardzo popłynęła.
Patrząc na lodowe kształty, cmoknęła pod nosem. A może tylko wydawało jej się, że coś tu nie grało? Odruchowo najechała obiema dłońmi na swoje kobiece walory, ściskając je nieznacznie. Zerknęła w stronę drzwi do pomieszczenia, a bitwa ze swoimi myślami odznaczyła się na twarzy blondynki. Ostatecznie jednak zrobiła kolejny krok ku Księżniczce Caitlynnie (jak już ją ochrzciła) i nieśmiało wyciągnęła dłonie, kładąc je po chwili na lodowym biuście swojego sobowtóra. Tak jak myślała, był zdecydowanie za mały. No i jeszcze ten nos...
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyCzw Paź 31, 2019 3:14 am

Ray mógł tylko westchnąć głośno na informację o urlopie Shizuki. No jasne, jak ktoś jest potrzebny, to go oczywiście nie ma. Typowy dzień z jego smutnego życia. Co prawda Akane zaproponowała pomoc w opatrywaniu ran Novy, ale zbył jej słowa machnięciem ręki. Przecież kiedyś miał styczność z zasadami pierwszej pomocy, nie? Zapamiętał nawet obrazki ze szkolnego podręcznika, które zawsze ozdabiał siusiakami. Jego dusza artysty była mocno ograniczona i jedyne, co potrafił ładnie narysować to właśnie penisy oraz gówna. Jak można się domyślać – jego zeszyty wraz z podręcznikami budziły politowanie u rodziców oraz wśród nielicznych nauczycieli, którzy przypadkiem zobaczyli drzemiący w nim „potencjał”. Może przez beztalencie rysownicze lubił sobie je odbijać różnymi lodowymi ozdóbkami albo rzeźbami, chcąc się przekonać, że jednak jakiś tam artysta w nim drzemie.
Teraz jednak zamierzał odkryć w sobie nowe zdolności medyczne. Właściwie był przekonany, iż jako lekarz zrobiłby furorę. Świetnie wyglądałby w kitlu z nonszalancko przewieszonym stetoskopem przez szyję. A do tego, gdyby pracował w szpitalu, na co dzień mógłby patrzeć na pielęgniarki. Z rozmarzonym westchnieniem wziął ze swojego gabinetu apteczkę, następnie zerknął ku położonemu na biurku laptopowi. Aż nabrał ochoty na porno z seksownymi pielęgniarkami, które troszczą się z niebywałą pasją o dobre samopoczucie pacjenta. Zasmucony faktem, że obecnie to on musi robić za pigułę, a w dodatku bez kontekstu seksualnego, poczuł się zmęczony życiem i niesprawiedliwość uderzyła go prosto w twarz. Kolejny raz pożałował, że Akane nie lubiła roleplayów. A jakby problemów było mało: musiał zaczekać na oglądanie porno aż do przerwy, mimo iż nabrał chęci na rozładowanie napięcia seksualnego.
Pokonany przez życie, ale wciąż dumnie wyprostowany, wrócił do pomieszczenia treningowego, gdzie czekała na niego Nova. Szedł pewnym siebie krokiem, a gdy zauważył zapoznającą się z lodowym biustem cudzoziemkę, stanął jak wyryty. Najpierw myślał, że wzrok go myli albo życie zmienia się w porno, to zaś jeden z dziwniejszych wstępów, jaki los sobie wymyślił. Przełknął ślinę, zaciskając palce na trzymanej w dłoni niedużej materiałowej apteczce pierwszej pomocy, a jego tętno nagle przyśpieszyło. Stałby tam długimi godzinami, gdyby nie Nova. Kiedy tylko dostrzegła obecność Raya, a ten poczuł na sobie jej spojrzenie, cały wszechświat wrócił do niezachwianej równowagi. Poza tym, co to miało być? Nova i seksualność to cholerne oksymorony. Wyparł, że na jakiś dziwny sposób podobało mu się to, co zobaczył. Dla dziewczyny wyraz twarzy Raya musiał stanowić niemałą zagadkę. Najpierw przeważało na nim zdziwienie połączone z fascynacją, jednak szybko pojawił się na jego buźce grymas. Przede wszystkim zgorszenie było spowodowane wcześniejszymi myślami Raya.
– I co? Profilaktyczne badanie piersi przebiegło pomyślnie? – zapytał tylko po to, żeby przerwać niezręczne milczenie oraz rozluźnić atmosferę.
Podszedł bliżej, a na jego twarzy błąkał się rozbawiony uśmiech, bo w końcu nic tak nie bawiło, jak własne żarciki. W dodatku przyłapał Novę na podejrzanym zachowaniu, więc zgrzeszyłby, gdyby tego nie skomentował. Już całkiem wyluzowany stanął naprzeciwko blondynki. Podrzucając w dłoni apteczkę, spojrzał w dół na jej ranę.
– Masz szczęście, że moje drugie imię to pierwsza pomoc – skłamał gładko, chcąc bardziej  siebie podnieść na duchu niż dziewczynę.
Przed przystąpieniem do eksperymentu zaabsorbował cały lód, żeby biedna Nova nie była rozpraszana przez swoją nową kochankę. A przy okazji odezwało się w nim coś na kształt empatii.
– Dzisiaj wcześniej pójdziesz do domu – poinformował ją, czując przyjemny chłód przenikający przez ciało w trakcie wchłaniania lodu.
Zawsze po tym jednak miał wrażenie przepełnienia, porównywalnego do zapełnionego żołądka, co było zdecydowanie mniej komfortowym doznaniem. Po pozbyciu się całego lodu z pomieszczenia usiadł po turecku na suchej, ale wciąż rozkosznie dla niego zimnej, podłodze i poklepał miejsce obok w zapraszającym geście.
– Chodź, dziecino, Raymond zajmie się twoimi skazami – sparodiował głos dziadka, a dla lepszego efektu kilka razy zakasłał, w sumie nie wiadomo po co, ale stwierdził, że to będzie pasować. – Tylko jarko, bo mnie w krzyżu łamie, a ty, huncwotko to żeś nic a nic o mój dobrostan się nie swędzisz. 
Nawet na nią nie spoglądając, rozpiął zamek od apteczki i patrzył, co tak właściwie w niej jest. Ze zmarszczonymi brwiami, przeglądał rzeczy, starając się wyglądać na znawcę w swoim fachu. Podejrzewał, że przede wszystkim musi najpierw wytrzeć krew… potem może ją zaleje wodą utlenioną i walnie na to plaster? W sumie brzmiało jak dobry plan.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyCzw Paź 31, 2019 3:04 pm

Poza tym, że Caitlyn chciała sprawdzić rozmiar biustu swojej lodowej rzeźby, zachowanie to miało również dodatkowy, niezamierzony cel. Dziewczyna z ulgą zauważyła, iż lód chłodzi stłuczone dłonie i mrowi delikatnie w miejscu obtartej skóry. Nie od razu usłyszała wejście szefa, gdyż w pomieszczeniu rozbrzmiewała wciąż muzyka z pozostawionego przez mężczyznę telefonu. Kiedy jednak wreszcie zerknęła w stronę drzwi i ich oczy się spotkały, zamarła na moment. Początkowym odruchem chciała oderwać ręce od rzeźby i udawać, że nic nie robi, postawiła jednak na zachowanie spokoju. Każdy nagły ruch zdradziłby jej przejęcie, iż została przyłapana. A przecież nie robiła chyba nic złego, prawda? Lodowy biust nie był prawdziwy, a poza tym przedstawiał przecież jej osobę!
Patrzyła na szefa z twarzą wyrażającą mieszankę zakłopotania i niepewności co do jego interpretacji całej sytuacji, a z jej ust wydobywała się para. Nie była pewna czy mężczyzna będzie zły, bo może pomyśli, że ta stara się zniszczyć lodowe dzieło, a może zinterpretuje sytuację w jeszcze inny, pokręcony sposób, lecz mimika Raya nie uspokajała nerwów blondynki. Miał dziwną, nieprzeniknioną twarz z wyrazem, jakiego dotąd u niego nie widziała. Całe napięcie zeszło z niej w momencie, gdy Ray postanowił rzucić żartem. Od razu rzuciła mu lekki uśmiech i zabrała dłonie z lodowej rzeźby, czując jak rozluźnia się atmosfera. Teraz nawet jego krzywa mina jej nie przeszkadzała.
- Guzków brak - odpowiedziała na żart, choć potem skrzywiła lekko twarz. Jezu, Nova, jakie to było słabe, skarciła się w myślach, jednak postanowiła robić dobrą minę do złej gry. Obserwowała szefa, gdy podchodził do niej z apteczką w ręce i wyszczerzyła się do niego, kiedy ten wreszcie przy niej stanął.
Na jego słowa o pierwszej pomocy brwi Novy podniosły się ku górze, a sama dziewczyna wybuchnęła krótkim śmiechem. Sama nie wiedziała, skąd taka reakcja, ale skoro był to żart, to chyba nie obraziła go swoim zachowaniem. Absolutnie nie chciała obudzić w nim na nowo zimnego sadysty, kiedy już miał dobry humor!
Pewnie każda normalna osoba ucieszyłaby się na myśl o wolnym popołudniu, jednak nie Nova. Wydęła wargi w geście niezadowolenia i westchnęła lekko. No cóż, będzie okazja, żeby zawitać na lodowisku, albo iść pobiegać czy powyciskać stare auta lub lodówki na miejskim złomowisku.
Z wdzięcznością przyjęła fakt, że mężczyzna wchłonął cały lód z pomieszczenia. Kiedy ćwiczyła, chłód nie doskwierał jej tak mocno, gdyż ciało było rozgrzane, dodatkowo wspomagane specjalnym ubraniem. Ale od kilku minut siedziała bezczynnie, dlatego teraz nieźle ją wyziębiło. Może jednak zrezygnuje z treningu i po powrocie do domu wyląduje pod kołdrą przed telewizorem, pijąc gorącą herbatę.
Kiedy Ray zaczął udawać starca, ponownie w sali rozbrzmiał jej niepohamowany śmiech. Siwe włosy mężczyzny potęgowały efekt, dlatego ta scenka naprawdę ją bawiła. Wciąż chichocząc, usiadła ostrożnie obok niego i wlepiła wzrok w jego twarz.
- W około połowie, nie mam pojęcia co powiedziałeś, ale brzmiało dość rozpaczliwie, więc rób co musisz - rzuciła, szczerząc śnieżnobiałe zęby w szerokim uśmiechu. Z wciąż utrzymującym się rozbawieniem obserwowała, jak szef bada zawartość apteczki. W sumie rana nie była aż tak tragiczna, aby musiał się nią zajmować, miło było jednak mieć chwilę przerwy i zostać otoczoną opieką. Aż przypomniał jej się dom rodzinny, kiedy zdarła sobie kolano, więc troskliwa mama przemywała krwawiącą ranę wacikiem nasączonym ciepłą wodą. Poczuła w sercu ciepło, mimo że ciało wciąż miała przemarznięte. W końcu chcąc odciąć się od tych myśli, które mimo pozytywnego wydźwięku, zaczęły budzić w niej bolesną tęsknotę, odchrząknęła i bezpardonowo przeniosła zranioną nogę na kolana mężczyzny. Drugą zaś zgięła w kolanie i oparła na niej łokieć, podpierając dodatkowo dłonią podbródek. Z tej perspektywy miała idealny widok na twarz mężczyzny, więc przełknęła głośno ślinę. Siedzieli blisko siebie i poczuła, że danie mu swojej nogi w taki sposób było dość śmiałym posunięciem. Nie mogła się jednak teraz wycofać, bo wyszłoby jeszcze gorzej.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Ray

⋆ dyrektor liceum U.A. ⋆

Ray

Imię i nazwisko : Ray Arai
Liczba postów : 116

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyCzw Paź 31, 2019 8:10 pm

Zapoznawanie się z zawartością apteczki przerwał Rayowi przyjemny dla uszu perlisty śmiech. Słyszał go przez ostatnie parę minut znacznie częściej niż przez cały staż Novy razem wzięty. Rzucił na nią podejrzliwe spojrzenie spod dłuższych kosmyków włosów, które opadły mu na oczy. Zmarszczył w wyrazie zaniepokojenia czoło, wietrząc podstęp w jej zachowaniu. Czy ona znowu próbowała go uwieść? To nie było normalne, żeby śmiano się prawie z każdego jego żartu. Nawet on tego nie robił. Pierwszy raz spojrzał na nią pod innym kątem niż pracownik i dotarło do niego, że dziewczyna naprawdę jest ładna. Miała typową amerykańską urodę, a najbardziej wzrok przyciągały duże niebieskie oczy, w których można było utonąć. Był w stu procentach przekonany, iż kilka lat temu, jeszcze przed poznaniem Natsuko, najzwyczajniej w świecie jej zainteresowanie mile łechtałoby jego ego, jednak od dłuższego czasu fani go irytowali, a zaloty szybko ukrócał. A może się pomylił? Może w Ameryce ludzie byli tacy otwarci i…. dalsze myśli nie miały znaczenia. Po tym, jak dziewczyna wywaliła girę na jego kolana, jakby nigdy nic, pozbył się ostatnich wątpliwości. Bez dwóch zdań Nova na niego leciała. Dopiero teraz dotarło do Raya, że zamarł w bezruchu z oczami wbitymi w blondynkę. Odchrząknął i zaraz odwrócił wzrok, wracając do grzebania w apteczce.
– Przestań mnie podrywać, bo dalej jesteś za młoda – powiedział wprost, nie zamierzając się z nią cackać.
Wyciągnął nieduże opakowanie z kompresami gazowymi, a potem ocenił kolejny raz stan jej legginsów. Nie no, przecież nie będzie opatrywał rany przez to niewielkie rozdarcie. Odstawił całe oprzyrządowanie na podłogę i spróbował podciągnąć nogawkę, jednak szybko zorientował się, że marny jego trud. Portki były za ciasne, żeby je podwinąć choćby do połowy łydki, a co dopiero wyżej. Trudno, przynajmniej spróbował. Pogwizdując do lecącego w telefonie Starstruckk’u, złapał za podarty materiał z dwóch stron i szarpnął, poszerzając dziurę. Dzięki temu miał przynajmniej większy dostęp do rany. Na szczęście rozdarł tylko przód, nogawka dalej trzymała się na materiale z tyłu nogi.
– I tak były zniszczone – przypomniał na wypadek, gdyby Nova zaraz miała wyskoczyć z pretensjami. – A opatrzenie twoich ran jest ważniejsze niż jakieś tam spodnie, nie? – zapytał retorycznie, podnosząc wzrok na dziewczynę tylko po to, żeby puścić jej oczko z rozbrajającym uśmiechem na twarzy.
Chwilę później, całkowicie poważny i skupiony na wykonywanym zadaniu, złapał za gazę, którą wycierał krew z bladej skóry. Robił to delikatnie, nie chcąc sprawiać Novie bólu, mimo że miał ochotę udowodnić jej, jakby to mogło wyglądać, gdyby rzeczywiście był sadystą. Na szczęście dla niej postanowił odpuścić sobie zachowania z repertuaru dupka. Zużytą gazę rzucił obok i zaraz chwycił za drugą. Przy ranie zachowywał największą ostrożność, żeby sprawiać jej jak najmniej bólu. Był tak zaaferowany skaleczeniem, że całkowicie zapomniał o dziewczynie, która pewnie przez ten czas go obserwowała. Ray dawał z siebie absolutnie wszystko, traktując to jako nowe wyzwanie i nie zwracał uwagi ani na Novę, ani nawet na muzykę (a to już coś znaczyło).
Po wytarciu juchy ocenił stan skaleczenia, nieznacznie przechylając głowę w bok. Cholera, leciała z tego dalej krew czy nie? Wyglądało co prawda jakby się sączyło, aleee… nawet jeśli, to co miał dalej zrobić? Podejmując decyzję, chwycił za wodę utlenioną i hojnie zdezynfekował ranę, przeznaczając do tego celu znacznie więcej płynu niż wymagała sytuacja. Chyba już powoli kończył. Sięgnął po kolejny ważny przedmiot, czyli opakowanie plastrów. Wydobył z paczki jeden, w jednolitym kolorze i bez żadnych motywów tematycznych. Odkleił od niego papierki, a następnie ostrożnie przyłożył środek plastra do rany. Po tym delikatnie pogładził jego skrzydełka, żeby porządnie przykleiły się do skóry.
– Voilà! – powiedział głośno, zadowolony z efektu końcowego.
Wyprostował sylwetkę, bo jak dotąd pochylał się nad nogą Novy. Złapał ją za kostkę i już znacznie mniej delikatnie przesunął jej girę przed swoje kolana, dając znać, że operacja dobiegła końca.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t65-ray-arai
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 EmptyCzw Paź 31, 2019 11:50 pm

Dziewczyna była zupełnie nieświadoma myśli, jakie krążyły po głowie Raya, ale gdyby je znała, pewnie jej twarz oblałby soczysty rumieniec, a sama Nova zaczęłaby się chaotycznie tłumaczyć, że to wcale nie tak! Dlatego jego słowa o podrywie nieźle ją zaskoczyły. Zmarszczyła brwi i w pierwszym odruchu odsunęła głowę lekko w tył, odrywając podbródek od dłoni, przyglądając się mężczyźnie przez moment w szoku. Nawet przez myśl jej nie przemknęło, żeby podrywać swojego szefa! Owszem, był przystojnym mężczyzną, ale znała swoje miejsce w agencji, poza tym zaledwie kilka dni temu nakryła go na umizgach z sekretarką, które usiłował nieudolnie ukryć. Nawet jeśli nie był z Akane w związku, to wciąż prawdopodobnie się z nią umawiał, a samo to już wykluczało Raya z kręgu potencjalnego zainteresowania Novy.
- Nie podrywam - rzuciła niezbyt przekonująco, gdyż wciąż pozostawała w szoku, że mógł ją o coś takiego oskarżyć. Doprawdy, od razu wróciły wspomnienia z podobnego nieporozumienia w szpitalu, które wciąż ją prześladowały, kiedy leżała w ciszy w łóżku o trzeciej nad ranem nie mogąc zasnąć, bo rozpamiętywała wszystkie życiowe niepowodzenia i słowne wpadki.
- Poza tym, nie jesteś w moim typie - dodała, odwracając wzrok w stronę drzwi, jakby nieco naburmuszona. Chwilę później jednak powróciła spojrzeniem do Raya, a raczej jego dłoni, bo nagle zaczął dobierać się do spodni dziewczyny. W sumie rozbawiło ją nieco, jak próbował podwinąć nogawki, lecz równie szybko mina jej zrzedła, gdy postanowił poszerzyć dziurę jednym ruchem silnych dłoni. A liczyła, że jeszcze je zaceruje... Niby nie cierpiała na brak gotówki, ale jednak nie lubiła co chwila wyciągać ręki do rodziców po pieniądze. Zwłaszcza, że dopiero co wykosztowali się na jej termoaktywną bieliznę. Ale trudno. Przez myśl Novy przemknęła teraz ważniejsza kwestia - ogolenie nóg. Dobrze, że to zrobiła, bo teraz byłby wstyd. Na jego słowa potaknęła głową.
- No pewnie, szefie - rzuciła lekko. Mógł być pewien, że nie zrobi mu wyrzutów o zepsute legginsy, w końcu sama je pierwotnie rozszarpała.
- Tak z ciekawości, masz duże doświadczenie w rozrywaniu damskich spodni? Bo poszło ci to zadziwiająco sprawnie - dodała i dopiero po chwili zawstydziła się własnymi słowami. Czasami takie żarty same wychodziły z głowy na świat, mimo że człowiek nie miał takiego zamiaru. Żeby jakoś zmienić atmosferę i nie siedzieć tak blisko niego, z nogą na jego kolanach, kiedy z telefonu lecą słowa "Tight jeans, Double D's makin' me go uh ah~", postanowiła po prostu zamilknąć. Nie mogła bowiem jeszcze wstać, bo mężczyzna wciąż zajmował się jej zranieniem, a żadna sensowna zmiana tematu nie przychodziła dziewczynie do głowy.
Obserwowała skupionego Raya, a uśmiech jakoś automatycznie wykwitł na zarumienionej twarzy blondynki. Mężczyzna wydawał się teraz taki uroczy, kiedy poświęcał sto procent swojej uwagi na nowe zadanie. Miękkie ruchy rąk były miłe, a czasem kiedy jego palce muskały skórę, czuła delikatne dreszcze. Mimo, że w pomieszczeniu nadal panował chłód, zrobiło jej się cieplej, głównie na plecach, ramionach i twarzy. Była zaskoczona jego delikatnością. Widać było, że bardzo uważa, aby nie sprawić dziewczynie bólu. Nieco rozczulił ją ten widok, a wyobrażenia pogalopowały w różnych kierunkach, podobne do obecnej sytuacji... Odgoniły je jednak hektolitry wody utlenionej, wylanej nagle na ranę. Syknęła bardziej z zaskoczenia niż bólu, jednak odruchowo chwyciła mężczyznę za ramię, ściskając lekko (nie, nie urwała mu ręki, nie tym razem). Ogarnęła szybko wzrokiem jego poczynania a upewniwszy się, że noga nadal jest cała, puściła go po chwili, opierając dłonie za plecami na podłodze. Na nich też były obtarcia, ale widocznie szef ich nie zauważył, a Nova nie miała zamiaru upominać się o uwagę czy opiekę jak jakieś dziecko.
Ostatnim akcentem był plaster. Z uśmiechem obserwowała twarz mężczyzny, kiedy w skupieniu przyklejał opatrunek na ranę i przygładzał chłodnymi palcami jego skrzydełka na jej odsłoniętej skórze. Z ust Caitlyn wydobyło się ciche, nieświadome westchnienie. Czuła się dobrze, mimo ostatnich turbulencji i gdyby mogła, zostałaby tak na wieczność. Czar jednak prysł wraz z odłożeniem jej nogi na bok przez mężczyznę.
Odchrząknęła więc i powoli wstała, stabilizując się w pionie. Zawsze pierwsze chwile z jakimkolwiek opatrunkiem powodowały dziwne uczucie, jakby trzeba było mocniej uważać na zranione miejsce, nawet jeśli było to małe zadrapanie. Po chwili otrzepała jeszcze pupę z ewentualnych brudów, mimo że legginsy i tak były do wyrzucenia. Taki odruch. Pomachała przez moment nogą i ściągnęła brwi zirytowana. Materiał spodni dyndał nieprzyjemnie. Westchnęła i jednym, silnym ruchem zerwała naderwany fragment, zgniatając go w dłoniach. Spojrzała na szefa z miną no co, i tak się zaraz przebiorę, po czym rzuciła mu dziwnie zadowolony uśmiech.
Podała mu jeszcze dłoń, ponieważ ciągle siedział na podłodze, a chciała pomóc mu wstać. W końcu starość nie radość, a sam chwilę temu mówił, że go "w krzyżu łamie", toć jak mogłaby nazywać się bohaterką, gdyby mu teraz nie pomogła?
- Dziękuję - powiedziała w końcu, a jej serce na to słowo dziwnie przyspieszyło. Co jest, kurde, przemknęło przez myśl blondynki. Chcąc uniknąć wpatrywania się w czerwone oczy i trwania w poważniejszej atmosferze, ponagliła go do wstania gestem dłoni.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Sponsored content





★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: ★HOUSE OF MEMORIES★   ★HOUSE OF MEMORIES★ - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
★HOUSE OF MEMORIES★
Powrót do góry 
Strona 3 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
plus ultra :: Strefa organizacji :: Akta mieszkańców :: Retrospekcje-
Skocz do: