plus ultra
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


my hero academy
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Zacisze

Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Supernova

⋆ profesjonalna bohaterka ⋆

Supernova

Imię i nazwisko : Caitlyn Farris
Liczba postów : 136

Zacisze Empty
PisanieTemat: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 09, 2019 1:29 am

Jedna ze spokojniejszych ulic na terenie slumsów, co stanowi olbrzymią rzadkość. Tutejsze uliczki zamieszkuje biedniejsza część mieszkańców. Przechadzając się po okolicy można zaważyć drobne sklepy, podejrzane magazyny, czy stoiska tajemniczych jegomości z różnymi różnościami. Rzadko kiedy wielu ludzi kręci się po tym miejscu. Przejeżdżają tędy tylko od czasu do czasu auta wypełnione konkretnym towarem, by przechować go w magazynie lub handlować szemranym towarem.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t41-caitlyn-farris
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptyWto Paź 22, 2019 9:29 pm

Rok mieszkania w Musutafu to jednak zdecydowanie za mało czasu, żeby poznać to miasto porządnie. Zwłaszcza, kiedy większość dnia spędza się na ślęczeniu na durnych lekcjach czy treningach, a noce ze wzrokiem utkwionym w ekranie komputera. Kayleigh, chociaż trochę czasu spędziła szwendając się po mieście bez celu, to tak naprawdę porządnie znała jedynie samo centrum, jak i najbliższe tereny kampusu Shiketsu. I tak lepiej od wielu swoich kolegów ze szkoły, którzy zdawali się funkcjonować między stołówką, akademikiem a salami lekcyjnymi. Chociaż sama nastolatka nie wyobrażała sobie żyć w ten sposób, to jednak faktem było, że w mieście były dzielnice, do których nawet ona raczej nie planowała się zapuszczać. Jedną z nich były właśnie slumsy.
W sumie nie miała nawet po co się tam wybierać. Wszystko, czego potrzebowała do szczęścia znajdowało się w centralnej części Musutafu. A slumsy? Co jej było po jakiś szemranych sklepikach, odrapanych dzieciakach grających w piłkę na ulicy, czy bandzie dresów, którzy nie wiadomo czy będą chcieli sprzedać ci działkę kokainy, czy może raczej wyciąć nerkę? Może w tym momencie wychodziła z niej podświadomie zmanierowana dziewczynka z dobrego domu ale prawdą było, ze Kayleigh lubiła swoje organy i raczej nie planowała się z nimi rozstawać.
Co ją więc podkusiło, żeby zrobić dzisiaj wycieczkę do slumsów? Ano tajemniczy mail i zapowiedź dobrego zarobku.
Dobra, może to było trochę nierozsądne z jej strony no ale... Anonimowy zleceniodawca rzucił naprawdę niezłą kwotą a ona nie zamierzała rezygnować z takiej okazji. Przecież jakby coś się działo, to będzie umiała się obronić. Albo chociaż zwiać. Przecież jakoś dostała się do tej szkoły dla superbohaterów i zaliczyła pierwszy rok. Prawda?
Stała więc teraz w umówionym miejscu, z rękami wciśniętymi w kieszenie kurtki i rozglądała się na boki w oczekiwaniu na tajemniczego zleceniodawcę. Starała się bardzo nie rzucać w oczy, jednak mijający dziewczynę przechodnie rzucali jej zaciekawione spojrzenia - kompletnie nie pasowała do tutejszej społeczności. Zerknęła pytająco na faceta z budki z hot-dogami, który nie przestawał się na nią gapić. Mężczyzna wzruszył tylko ramionami i wrócił do przerzucania parówek na ruszcie. Potwornie śmierdziały, z czego on je robił? Ze szczurów?
Kay westchnęła cicho i zerknęła na zegar na wieżyczce pobliskiego budynku. Wybiła siedemnasta, godzina umówionego spotkania. Dziewczyna miała nadzieję, że ten mail to nie był tylko głupawy żart...
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptyWto Paź 22, 2019 10:00 pm

Może tajemniczy klient Kayleigh nie był punktualny co do minuty, ale jego przybycia nie można było nazwać spóźnieniem. Czarny SUV marki Lexus zatrzymał się przy chodniku po drugiej stronie ulicy. Przez przyciemniane szyby nie było widać kto znajduje się w środku pojazdu, ale najwyraźniej ktokolwiek w nim był, nie zamierzał od razu z niego wychodzić. Minęło kilka dobrych minut, które dla blondynki mogły ciągnąć się niemiłosiernie – biedna musiała czuć się obserwowana, a całą sytuację ubarwiły wibracje, które mogła poczuć w którejś ze swoich kieszeni. Dostała maila z tego samego adresu, z którego otrzymała zlecenie. Wiadomość była pusta.
Klient musiał upewniać się, że młoda blondynka była osobą, z którą umówił się na spotkanie. Nie oszukujmy się, młoda nie miała aparycji hakera z filmu sensacyjnego, każdego mogły dopaść wątpliwości.
W końcu nastał moment spotkania i chociaż nie minęło długo od pojawienia się czarnego auta, zapewne dla obu stron te dziesięć minut ciągnęło się niczym godzina na lekcji matematyki. Z pojazdu wysiadły dwie osoby – barwna kobieca postać i nie odstająca od niej osoba, którą Kayleigh miała już przyjemność poznać. Tak, to właśnie Jajcarz okazał się być jej klientem. Nie wyglądał inaczej, chociaż zmienił ciuchy, ale były one w bardzo podobnym guście – ciemne spodnie, jasnoszary płaszcz, spod którego wystawał bordowo czerwony kołnierzyk koszuli związany czarnym krawatem w białe wzroki. Wyglądał na zadowolonego, ale jak zwykle ciężko było stwierdzić czy na serio ma dobry humor, czy może jedynie jego przerażające blizny tworzyły taką iluzję. Odgarnął rude włosy z czoła i zamknął drzwi auta, żeby przejść przez ulicę w towarzystwie niebieskowłosej kobiety.
- Nie wierzę! – przywitał dziewczynę może zbyt głośno jak na standardy szemranego spotkania. Rozłożył przy tym ręce, jakby chciał ją objąć, jednak nie zbliżył się do niej na tyle, by było to możliwe. Zachował odpowiedni dystans. - Jak często zdarzają się takie przypadki? Kocham życie! – uśmiechał się na tyle szeroko, by wszyscy mogli zobaczyć jego ładne, równe zęby. Nie odrywał wzroku od blondynki, tak jakby jego towarzyszka przestała na chwilę istnieć. - Nie narobiłem ci ostatnio kłopotów, co? – zagadywał, jakby zupełnie zapomniał o charakterze spotkania. Zachowywanie profesjonalizmu? A po co to komu? Cóż, szczerze to nie myślał o tym, że cała ta otoczka mogła mogła stwarzać sytuację bardziej nieznośną dla nastolatki, która nie miała zbyt wiele wspólnego z mordercami.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Puzzle

⋆ członkini gangu Blighters ⋆
żywa tarcza

Puzzle

Imię i nazwisko : Unknown {Quinzy Bolton}
Liczba postów : 13

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptyWto Paź 22, 2019 10:28 pm

Podczas gdy Kayleigh czekała na chodniku, Puzzle w środku vana już szalała z radości. Przyklejona do szyby, obserwowała ich potencjalną ofiarę. Chociaż Jajcarz wolał, jak nazywała ich usługodawcami, ona wiedziała kim naprawdę są. Kiedy potwierdziło się, że to ich kontakt, aż podskoczyła z radości. Nastolatka wydawała się słodka, przynajmniej z odległości, dlatego w umyśle Quinzy już pojawił się plan zweryfikowania tego.
Szef otworzył drzwi i ruszył naprzód, a za nim wręcz wyskoczyła nadpobudliwa Puzzle. Jej niebieskie warkocze podskakiwały w rytm energicznych kroków dziewczyny, a w pewnym momencie nawet wyrwał się z jej ust cichy chichot. Chwilę później znaleźli się na przeciwko blondynki, którą teraz niebieskowłosa pochłaniała wzrokiem. Nie odważyła się jednak niczego zrobić, dopóki Jajcarz nie zaczął gadki. Znała przecież swoją pozycję w hierarchii.
Mężczyzna ewidentnie znał już blondynkę, co dało się wywnioskować po jego słowach. Na tekst o kochaniu życia, Puzzle zaśmiała się pod nosem, jednak Kay bez problemu mogła to usłyszeć. Na pewno myślała teraz, jak bardzo wdepnęła i z jakimi dziwakami się zadaje.
Kiedy jednak zapadła między nimi chwilowa cisza, a Jajcarz zdawał się zapatrzeć na blondynkę, Quinzy poczuła impuls do reakcji. Rzuciła się nagle do przodu, chwytając nastolatkę w objęcia i przyciskając do siebie z całych sił. Dopiero teraz także odważyła się odezwać.
- Szefie, ta mała jest wyjątkowo mięciutka - rzuciła z radością, poruszając się z Kay lekko na boki. Po dłuższej chwili w uścisku puściła dziewczynę i jak gdyby nigdy nic, zajęła miejsce obok szefa. Widocznie jej humor się polepszył, a na jej twarzy zawitał szeroki uśmiech. Quinzy już tak miała, że nie zważając na potencjalne konsekwencje, po prostu czasem musiała kogoś podotykać. Nieraz lądowała przy tym z kosą między żebrami, jednak często był to także test, czy ich ofiara wspólnik nie jest uzbrojony oraz wybadać jakie ma zamiary.
Powrót do góry Go down
Veles

⋆ dziennikarka ⋆

Veles

Imię i nazwisko : Raisa Vyacheslavovna Medvedeva-Togashi
Liczba postów : 32

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptyWto Paź 22, 2019 11:20 pm

Raisa koniecznie potrzebowała materiału dla nowego wydania wiadomości. Generalnie celowała w gazetę, ale kto wie, może i uda się załapać na telewizję, jeżeli znajdzie coś na tyle grubego, by zdążyła zwołać zespół i nakręcić reportaż? Wszystko jednak zaczynało się od tego, czy cokolwiek znajdzie. Jak to ona robiła raz na jakiś czas, wieczorkiem wyszła na spacer. Ubrana była w beżową kurtkę zamszową, bordową koszulę, czarne jeansy oraz botki na niskim obcasie tego samego koloru. Do tego miała mały, czarny, skórzany plecak z telefonem, portfelem i paroma innymi duperelami.
Przeszła się kawałek, rozmyślając o wielu rzeczach, w tym swoim życiu. Od razu przypomniała sobie o swoim mężu i z tęsknotą spojrzała na obrączkę, której wciąż nie zdjęła od tamtego czasu. Nie wiedziała, czy kiedykolwiek to zrobi, ani czy kiedykolwiek znów się zakocha. Wciąż się bała o swoje życie, ale jednocześnie chciała dowiedzieć się, kto to zrobił. Chciała zapewnić bezpieczeństwo sobie oraz bratu męża, który aktualnie z nią mieszkał. Ale najbardziej to chciała się zemścić. Zatrzymała się na chwilę w miejscu i rozejrzała wokół. Nikogo nie było w pobliżu, więc odłożyła plecak na ziemię i zamieniła się w jakiegoś losowego, większego, ciemnego ptaka, który pierwszy przyszedł jej na myśl. Wzlatując, złapała swój plecak w szpony i ruszyła przed siebie, szukając ciekawych materiałów na reportaż.

W pewnym momencie zauważyła z góry jakieś ciekawe zbiorowisko. Samochód, wyglądający na drogi, a obok niego pierwsze co się rzucało w oczy to intensywnie niebieskie włosy jednej z osób. Z tej perspektywy wyglądało to trochę jak ustawka, ale w sumie było za mało ludzi. Przez chwilę obserwowała, jak niebieskowłosa osoba rzuciła się na blondynkę. Postanowiła przyjrzeć się temu bliżej. Zrobiła więc nieco większe kółko i wylądowała na ziemi, za budynkiem. Przemieniła się w człowieka, jednak zmieniła nieco swój wygląd, na wypadek, gdyby miała być rozpoznana - o ile ubiór miała ten sam, rozjaśniła nieco włosy i związała w wysokiego kucyka, zmieniła też nieco swoją twarz i sylwetkę. Nie kombinowała zbytnio, aby nie zużywać za dużo energii, więc można było ją z bliska rozpoznać, ale z daleka już wyglądała jak zupełnie ktoś inny. I tyle jej wystarczyło.
Przeszła po cichu przed siebie, zakładając plecak na plecy. Poruszała się powoli, blisko ściany, aby nie rzucić się od razu w oczy, na wypadek, gdyby ktoś się odwrócił w jej kierunku. Wyjęła telefon z kieszeni, bo tam go wsadziła zanim założyła plecak, ustawiła kamerę i czekała, by zobaczyć, czy w ogóle powinna ją odpalić. Wyglądało to na szemrane interesy, ale czy tak było?
Zaparło jej dech w piersiach, kiedy uświadomiła sobie, że jedynym mężczyzną w zbiorowisku był jej ulubieniec: Jajcarz. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Wiedziała, że może być, a nawet jest niebezpieczny. Dlatego zamiast zacząć szarżować w jego kierunku, postanowiła pozostać w ukryciu i czekać na rozwój wydarzeń.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t134-under-construction
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 12:03 am

Nie musiała czekać długo. Ledwo zegar wybił piątą po południu, a na ulicy, dokładnie na wysokości, na której stała Kayleigh, zatrzymało się czarne auto z przyciemnianymi szybami. Samochód tak ewidentnie nie pasował do wszechobecnej tu nędzy i ubóstwa, że mógł należeć tylko do jednej osoby - do tej samej, która złożyła Kay propozycję nie do odrzucenia.
Minęło kilka minut podczas których nic się nie stało. Wyglądało na to, że ktokolwiek był w środku, raczej się nie spieszył. Dziewczyna zmarszczyła brwi. No, to sobie poczekamy, panie zleceniodawco.
W tym momencie poczuła na udzie wibracje telefonu. Chociaż głupotą było obnoszenie się z drogim smartfonem w mocno szemranej okolicy, to jednak Kay wyciągnęła komórkę z kieszeni. Otrzymany mail był zupełnie pusty, zaś nadawcą była ta sama osoba, która zaproponowała spotkanie w slumsach. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem. Sprytna metoda weryfikacji, to musiała przyznać.
Podniosła wzrok znad ekranu telefonu i spojrzała na zaparkowane po drugiej stronie ulicy auto. Uśmiechnęła się i po kilku sekundach ponownie skierowała wzrok na urządzenie. Po chwili zablokowany telefon z powrotem znalazł się bezpiecznie w kieszeni jej dżinsów, zaś dziewczyna wróciła do swojej poprzedniej, nonszalanckiej pozy.
Po niespełna dziesięciu minutach drzwi auta otworzyły się, a ze środka wyszły dwie osoby. Obie postacie rzucały się w oczy - młoda, kolorowa kobieta z długimi, błękitnymi włosami zaplecionymi w dwa długie warkocze i... Nie, moment. Co?
Drugą osobą okazał się ten sam rudowłosy facet, któremu pomogła jakiś czas temu ukryć się przed policją w zaułku w centrum miasta.
Zdziwienie na twarzy Kay z pewnością nie było udawane. Chociaż dziewczyna nie odezwała się ani słowem, na jej twarzy wyraźnie malował się szok. Nastolatka wyprostowała się i wyciągnęła ręce z kieszeni, nie ruszyła się jednak ze swojego miejsca. Kiedy ta dwójka szła w jej kierunku, dziewczyna zorientowała się, że ulica jakby magicznie opustoszała. Zniknął nawet sprzedawca hot-dogów zostawiając swoje stoisko na pastwę losu, a smród przypalonego szczura wypełnił całą uliczkę.
- Bez obaw, wiem jak unikać kłopotów - chyba, że akurat same mnie znajdują. Mimo szoku spowodowanego tym spotkaniem, Kaylleigh postanowiła zachować zimną krew. Chociaż średnio chciało jej się wierzyć w to, że to spotkanie było zwykłym przypadkiem, to jednak facet proponował niezłą sumkę, której Kay nie chciała odmówić. Uśmiechnęła się lekko.
- Dobra, więc... - zaczęła. Momentalnie urwała, czując uścisk szczupłych, wręcz pająkowatych ramion. Spięła się, uświadamiając sobie, że niebieskowłosa towarzyszka tajemniczego "J" postanowiła ją objąć. Mimo swojej drobnej postury, kobieta miała silny uścisk i niezbyt siliła się na delikatność. Kay milczała, podświadomie czując, że lepiej nie protestować. Kobieta nie sprawiała wrażenia zbyt... stabilnej emocjonalnie, a siedemnastolatka lubiła w końcu mieć wszystkie kończyny i zero ran postrzałowych w głowie.
Trwało to nieznośnie długą chwilę, podczas której Puzzle mogła poczuć, że nastolatka zdecydowanie nie jest uzbrojona. Kiedy kobieta ją puściła, Kayleigh odetchnęła z ulgą i roztarła lekko ramię. Miała dziwne wrażenie, że skończy z pokaźnym siniakiem.
- No więc - odchrząknęła, spoglądając na "J". W końcu ta druga nazwała go szefem. - Chcesz obgadać szczegóły tutaj czy w jakimś bardziej ustronnym miejscu?
Była wręcz pewna, że facet zaproponuje przeniesienie się w jakieś mniej wystawione na widok publiczny miejsce. Chociaż w swoim mailu nie podał on właściwie żadnych konkretów odnośnie tego, czego oczekuje od Kay, to dziewczyna podejrzewała, że zlecenie dotyczyć będzie czegoś naprawdę grubego. A takich spraw nie załatwia się ot tak, na ulicy.
Spojrzała na mężczyznę pytająco.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 5:05 pm

Młody mężczyzna jakby momentalnie usunął się w cień, gdy jego towarzyszka zabrała się za to charakterystyczne dla siebie powitanie. Wsunął dłonie do kieszeni swojego jasnego, wełnianego płaszcza spoglądając beznamiętnie na to, jak niebieskowłosa ściska bez litości ich kontakt. Wydawał się przyzwyczajony do takiej wylewności ze strony Puzzle w stosunku do… cóż, osób, które spełniały jakieś dziwne kryteria w głowie dziewczyny. Kryteria, których on nie rozumiał, ale nie zamierzał ich poznawać, czy studiować. Niech sobie ściska kogo chce, dopóki było to skutecznym straszakiem i magnesem na zabłąkane ostrza. Może wnioskując z jego podejścia mogłoby wydawać się, że Jajcarz traktuje swoją podwładną dość przedmiotowo, to tak naprawdę nie zawsze tak było. Miał z niej spory pożytek, to fakt, ale darzył ją też czymś na kształt ciepłego uczucia, którego sam nie potrafił nazwać. Z pewnością jej ufał na tyle, na ile było to możliwe, a to już coś.
- Masz przejebane. Teraz Puzzle nie da ci spokoju – odpowiedział na słowa niebieskowłosej z rozbawieniem, jednak zwracał się do blondynki. Jego wargi na powrót rozciągnął uśmiech, a sam rudzielec wydawał się jakby wrócić do swojej roli wesołego przyjemniaczka. Chociaż w normalnych warunkach takie słowa wydawałyby się przyjacielskim żartem, to ciężko było stwierdzić jaki miały w tym momencie charakter. Jedno było pewne – ta sytuacja bawiła rudego mężczyznę i niejasnym było tak naprawdę czemu.
Młoda blondynka, kiedy już uwolniła się z objęć świruski, wyraźnie dała do zrozumienia, że chce przejść do interesów i Jajcarz nie był ślepy na tak dosadne sugestie, ale nie znaczyło to, że tak szybko przejdzie do biznesowej części tego spotkania. Czemu? Nie spieszyło mu się, a suche wymiany usług nie były jego ulubionym zajęciem. Głównym jednak powodem zwłoki był fakt, że pan przestępca traktował dziewczynę jak starą znajomą. Chociaż spotkali się raptem raz i nawet nie znał jej imienia, nie przeszkadzało mu to w kontynuowaniu tej wywołującej gęsią skórkę farsy. Trzeba było nadrobić czas, w którym się nie widzieli, co nie? Szkoda, że byli z dwóch różnych światów i nawet nie mieli o kim poplotkować. Smuteczek.
- Powiedz mi lepiej co jeszcze umiesz. Ogień z palców? Check. Sztuczki z komputerami? Check – wyliczał na palcach u dłoni, które znowu znalazły się poza kieszeniami płaszcza. Wydawał się być podekscytowany tym tematem i nie wyglądało na to, żeby czuł się skrępowany faktem, że uprawia właśnie grę wstępną do nielegalnych interesów na środku ulicy. W slumsach czuł się bezkarny, był na swoim terenie.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Puzzle

⋆ członkini gangu Blighters ⋆
żywa tarcza

Puzzle

Imię i nazwisko : Unknown {Quinzy Bolton}
Liczba postów : 13

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 7:47 pm

Quinzy, jak cały czas do tej pory, jedynie słuchała szefa, wpatrzona w niego jak w obrazek. Widać było gołym okiem, że bardzo go ceniła. Nigdy nie ośmieliła się mu przerwać, może dlatego że czuła wobec niego pewną dozę niepewności i strachu, a może po prostu respekt wystarczył?
W każdym razie, dziewczyna przysłuchiwała się rozmowie tej dwójki z szerokim uśmiechem, wręcz niepasującym do całej otoczki i miejsca ich spotkania. Obrzuciła jeszcze spojrzeniem ulicę. Smród hot dogów drażnił jej nos, dlatego zgromiła wóz z nimi spojrzeniem spod zmarszczonych brwi. Nie czas jeszcze na rozróbę, choć korciło użyć któregoś ze swoich nowiutkich granatów. Była z niej gadżeciara, choć w innym tego słowa znaczeniu, niż większość uznawała.
Na słowa dziewczyny Quinzy aż podniosła jedną brew. Umie unikać kłopotów, seeeeerio? - pomyślała, chichocząc ponownie pod nosem, co dla Kay mogło się wydać bardzo randomowe. Spotkała się z nią i Jajcarzem, a ich pojawienie zwiastowało nic innego, niż kłopoty! Naiwne dziecko.
Mimo wszystko szef wydawał się ją cenić, więc Puzzle postanowiła dać jej szansę. Nie miała pojęcia, skąd się znali, ani co potrafi dziewczyna. Nikt w końcu nie przychodził do siedziby Blighters i nie zaczynał opowieści od "Wiesz kogo dzisiaj spotkałem? Małolatę która umie w komputery!".
Kiedy jednak usłyszała o jej umiejętności pirotechniki, oczy Quinzy aż zabłyszczały z zafascynowania.
- Ogień z palców? O jacie! - dziewczyna podskoczyła w miejscu, karykaturalnie przykładając dłonie do twarzy w geście zdziwienia.
- Pokaż! - zarządziła, ponownie podskakując do Kay. Złapała dziewczynę za rękę i ułożyła jej dłoń w geście "palec wskazujący ku górze", wlepiając w niego ślepia, jakby czekając na płomień.
- Tylko nie podpal mnie przypadkiem, bo będzie wielkie BOOM! - rzuciła jeszcze radośnie, szczerząc spiłowane kły i przybliżając do niej na sekundę swoją twarz. Oczy dziewczyny wręcz krzyczały w ostrzeżeniu przed szaleństwem. Po chwili wyprostowała się na powrót i jakby na potwierdzenie swoich słów, wolną ręką poklepała pas wiszący na biodrach, pełen rozmaitych naboi różnych kalibrów i pewnie innych groźnych rzeczy, o których Kay nie miała bladego pojęcia. I lepiej dla młodej, aby tak zostało...
Powrót do góry Go down
Veles

⋆ dziennikarka ⋆

Veles

Imię i nazwisko : Raisa Vyacheslavovna Medvedeva-Togashi
Liczba postów : 32

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 8:00 pm

Przyglądała się i dalej przysłuchiwała temu, o czym trójka rozmawiała. Musiała mocno skupiać się, aby jak najbardziej zignorować dźwięki otoczenia, a skupić się na oddalonej od niej grupce. Jej oczy zabłysły, kiedy usłyszała coś o "obgadywaniu szczegółów" i "ogniu z palców". No, no! To może być niezły materiał, biorąc pod uwagę, o czym rozmawiali. Jakiś zamach? Pożar w banku? Nie, żeby nie planowała zareagować, jeżeli dowie się o czymś zagrażającym życiu cywili. Chwilowo jednak musiała dalej czekać, aby dowiedzieć się, co knują.
Czując się nieco bardziej rozluźniona - w końcu nikt jej jeszcze nie zauważył - uklęknęła na jednej nodze, tak, aby usiąść sobie na pięcie. Włączyła kamerę w telefonie i przybliżyła na tyle, aby byli w miarę wyraźni, a mikrofon był w stanie załapać o czym rozmawiają. Odruchowo przestała na chwilę oddychać - jednocześnie ze stresu, a i z podświadomej myśli, że może jej oddech zagłuszy rozmowę.
W głębi siebie już zaczynała świętować opublikowanie materiału w którejś z możliwych form. Może nawet uratuje czyjeś życie? A może, koniec końców, dostanie się do Jajcarza i przeprowadzi z nim wywiad sam-na-sam? Przygryzła dolną wargę z zadowoleniem, po czym lekko potrząsnęła głową, wiedząc, że nie może się tak rozmarzać, bo w sumie to jeszcze będzie musiała uciec z tym wszystkim. Nie wyglądało na to, aby mieli ją zauważyć, ale nie wykluczała tego. I tak nie miała nic do stracenia, a niebezpieczne przygody były jej żywiołem.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t134-under-construction
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 9:07 pm

Dziewczyna ledwo zauważalnie przewróciła oczami i wolno wypuściła powietrze z płuc. Ta laska zaczynała jej działać na nerwy.
Tylko spokojnie, myśl o dolarach na swoim koncie...
Chociaż obydwoje jej zleceniodawcy stanowili dość interesującą parę, to Kay musiała przyznać, że jeśli ma robić z którymkolwiek z nich interesy, to będzie to "J". Jego towarzyszka nie dość, że była aż za bardzo wylewna, to jeszcze zwyczajnie wkurzająca. Jak te wszystkie księżniczki ze szkoły, którym zależało tylko na tym, żeby jakąś pierdołą zwrócić na siebie uwagę mediów i trafić do rubryki z ploteczkami którejś z gazet.
- Mam kilka sztuczek w zanadrzu, jednak chwilowo wolałabym skupić się na tych komputerowych - rzuciła, patrząc na mężczyznę. Postanowiła przyjąć starą i sprawdzoną taktykę, jaką było ignorowanie natarczywej atencjuszki. Cóż, skoro działało to na panienki z Shiketsu, to może zadziała i na tę laskę?
Kiedy niebieskowłosa kobieta złapała ją za rękę, Kay nie zaprotestowała. Z wyrazem kompletnego znudzenia na twarzy dała dziewczynie unieść swoją rękę i wyprostować jeden z palców. Westchnęła ciężko, odnosząc dziwne wrażenie, że ma właśnie do czynienia z przypadkiem beznadziejnym. Momentalnie zgięła wskazujący palec, prostując przy tym ten środkowy. Czubek wyprostowanego palca nagle zapłonął Po zaledwie kilku sekundach Kayleigh wyrwała dłoń z uścisku kobiety. Płomyczek zgasł, a nastolatka skrzyżowała ręce na piersi. Ani na moment nie odwróciła się w stronę Puzzle, nie spojrzała na nią.
- To co? Przenosimy się gdzieś? Wolałabym nie sterczeć tutaj jak kołek. Zdziwiłbyś się ale niektóre z tych kamer wciąż działają - rzuciła wymowne spojrzenie w stronę ściany jednego z budynków, na którym wisiała brudna i zakurzona kamera monitoringu miejskiego. Wyglądała na nieużywaną od co najmniej kilku lat ale kto wie?
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Puzzle

⋆ członkini gangu Blighters ⋆
żywa tarcza

Puzzle

Imię i nazwisko : Unknown {Quinzy Bolton}
Liczba postów : 13

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 9:24 pm

Było milutko, ale jak zwykle - do czasu. Postawa młodej bardzo zirytowała Puzzle. Oczekiwała bardziej strachu i posłuszeństwa, aniżeli lekceważenia i pokazywania faka. W pierwszym odruchu chciała złapać palec dziewczyny i przypadkiem wygiąć go w nie tę stronę co trzeba, Kay jednak zdążyła się wyrwać, zanim ta ekscytująca wizja doszła do skutku.
Puzzle zapłonęła w moment, dosłownie jak ten płomień na palcu Kayleigh. I mimo, że nie była zbyt stabilna psychicznie (zazwyczaj), tym razem udało jej się zachować spokój. Jedynym, co dało wyraz zdenerwowania dziewczyny, było ciche cmoknięcie ustami i wredny uśmiech, który naraz wykwitł na ustach niebieskowłosej.
Korzystając z ignora jakim uraczyła ją nastolatka, Puzzle zaczęła taksować Kay dokładnym spojrzeniem, mrużąc przy tym oczy niczym dzika kotka na łowach. Młoda, bo młoda, ale nie była brzydka, nasza mała ptaszyna. Może nieco zbyt koścista, ale hej! Quinzy sama nie była ideałem kobiecości. Zaczęła powoli obchodzić dookoła Kayleigh, wciąż nie spuszczając z niej czujnego spojrzenia. Kiedy wreszcie znalazła się za nią, stanęła w miejscu. Młoda spytała o opcję zmienienia miejscówki, co i tak oboje z Jajcarzem planowali, dlatego Puzzle pozwoliła sobie na działanie i lekką zemstę za postawę Kay.
Złapała ją znienacka za kark od tyłu i ścisnęła, zadając dziewczynie nieznaczny ból, a na pewno nieco ją usztywniając. Drugą dłonią chwyciła dziewczynę za nadgarstek, wyginając jej rękę gwałtownie w tył i przypierając do pleców blondynki. Na koniec pochyliła się do jej ucha i uśmiechając szeroko, wycedziła.
- Ależ proszę, księżniczko - syknęła, badając wzrokiem jej twarz i napawając się zaistniałą sytuacją.
- Panienki przodem - dodała i pchnęła ją nieznacznie w stronę vana, rzucając jeszcze szefowi pełne zadowolenia spojrzenie.
Powrót do góry Go down
Veles

⋆ dziennikarka ⋆

Veles

Imię i nazwisko : Raisa Vyacheslavovna Medvedeva-Togashi
Liczba postów : 32

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 10:28 pm

Miała wrażenie, że mijają godziny, ale wiedziała, że nie będzie to czas zmarnowany. Dalej obserwowała w ciszy, nakręcając filmik telefonem. Powoli zaczynało wyglądać na to, że w jakiś sposób zagęszczą ruchy i przejdą z pierdolenia o głupotach do albo czynów albo rozmawiania o czymś konkretnym. Raisa była jednocześnie cierpliwa i niecierpliwa. Była gotowa tu siedzieć nawet kilka godzin, jeżeli będzie potrzeba, jednak chciała, aby coś ciekawego wreszcie się zadziało.
Well, o mało nie parsknęła śmiechem, kiedy zobaczyła, jak blondynka pokazała niebieskowłosej środkowy palec w bardzo wdzięczny sposób. W sumie należało jej się, za takie napastowanie. Jednak Rosjanka zamarła, prawdopodobnie również nieco zbladła, kiedy usłyszała tekst o kamerach. Wystraszyła się, że to chodziło o nią, jednak blondynka spojrzała w innym kierunku, niż ona się znajdowała. Uspokoiła się więc, ale na wszelki wypadek zaczęła po cichu wyjmować pistolet z plecaczka. Założyła go sobie za pasek i chwilowo nie zakładając plecaka na siebie, czuwała dalej.
Myślała, że tak przesiedzi cały wieczór, jednak zauważyła, że chyba nie obejdzie się bez jej interwencji. Nie mogła pozwolić, aby porwali i wywieźli nastolatkę kij wie gdzie. Nie wyglądała ona nawet na pełnoletnią, a tacy złoczyńcy mogli ją nawet oddać na handel. Chociaż miała nadzieję, że jej ulubiony Jajcarz nie posunąłby się do takiego czynu.
Wyłączyła kamerę, schowała telefon do plecaka, który szybko założyła na siebie, po czym biorąc pistolet w dłoń, dynamicznym krokiem, lekkim truchtem aż, ruszyła do nieznajomych.
- Zostawcie ją! - "puść jom, powiedziałam, puść jom!", innymi słowy.
Odbezpieczyła pistolet i wycelowała go w niebieskowłosą. Nie znała jej supermocy, może byłaby w stanie jednym spojrzeniem zamienić ją w kamień albo coś? Musiała jednak zaryzykować. Ta dziewczyna mogła być w wieku Kōfū! Starała się jednocześnie mieć Jajcarza w zasięgu wzroku.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t134-under-construction
Jajcarz

⋆ super złoczyńca ⋆
szef gangu Blighters

Jajcarz

Imię i nazwisko : Terrence Fukuhara
Liczba postów : 70

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 11:21 pm

Kwestią czasu było to, żeby Quinzy coś odjebała. Chociaż blondynka była w towarzystwie dwóch psycholi, to chyba niebieskowłosa w tym momencie stanowiła większe zagrożenie. Rudy wydawał się jeszcze nad sobą panować… jeśli tak można było to nazwać. Na pewno łatwiej było go przekonać, albo odwieźć od jakiegoś świetnego pomysłu zawierającego morderstwo z zimną krwią. Chociaż jego charakter odstawiał parkour od dobrego humoru do wściekłości, raczej trudniej było wywołać w nim ten drugi stan. A Puzzle? Nie potrzebowała wiele, aby uznać cokolwiek za prowokację, a nie niewinny, dobry żart. Dystansik, am I right? Gdyby Jajcarz był teraz na miejscu swojej podwładnej, która została potraktowana środkowym palcem, najprawdopodobniej wybuchłby śmiechem – zresztą tak jak robił to w tym momencie (ciężko powiedzieć co byłoby potem, ale śmiech można było uznać za pewnik). Sytuacja wydawała mu się przekomiczna, jakby ktoś właśnie opowiedział świetny dowcip. Jajcarz zgiął się w pół i oparł dłońmi o swoje uda, jakby zaraz miał biedny upaść z tego śmiechu. Nie widział miny Quinzy, ale był pewien, że musiała być cudowna. Znał ją na tyle dobrze, żeby móc ją sobie wyobrazić.
- Zaorała cię, Puzzle, sorry – skomentował, kiedy uspokoił już swój przyprawiający o ciarki śmiech. Otarł jeszcze łezkę rozbawienia, kiedy niebieskowłosa wydawała się mało delikatnie pacyfikować ich biedną hakerkę. - No! Tylko nic jej nie zrób! Pamiętaj, że nie tak traktujemy gości – chociaż zganił podwładną, nie brzmiało to nazbyt przekonywująco. Czyżby ciepłe relacje z dziewczyną, której imienia nawet nie znał, były jedną wielką farsą? A może Jajcarz pozwalał traktować tak wszystkich swoich znajomych? Cóż, on sam był pewien jednego – jeśli Puzzle wyśliźnie się spod kontroli, on zareaguje. Według niego Quinzy nie robiła młodej krzywdy, przynajmniej na razie, dlatego nie czuł się w obowiązku, aby interweniować. Trochę lekkiej groźby nikomu nigdy nie zaszkodziło.
Gdy parka dziewczyn ruszyła w stronę samochodu, on sam zdążył jedynie obrócić się na pięcie w stronę pojazdu i wykonać krok, gdy usłyszał rozkaz wydany przez nieznajomy, damski głos. Zamarł, a potem bardzo powoli przekręcił się w stronę kolejnej kobiety, która pojawiła się w ich towarzystwie. Ten to miał szczęście, dzisiaj trafiał na same laski. Nie żeby robiło mu to jakąkolwiek różnicę.
W tym momencie w Jajcarzu coś jakby pękło. Przyglądał się młodej kobiecie otwierając przy tym usta, jakby nie wiedział co zrobić, ale w rzeczywistości wcale tak nie było. Rzadko znajdował się w sytuacjach, kiedy nie miał planu, nawet wymyślonego na szybko. A kobieta? Chociaż wydawała mu się w jakiś sposób znajoma, to w głowie miał zupełną pustkę. Równie dobrze mógł ją kiedyś mijać na ulicy i w jakiś sposób jej twarz zapadła mu w pamięci, dlatego w tym momencie nie zaprzątał sobie tym głowy. Gdyby była prawdziwym zagrożeniem, jego mózg zapewne szybko skojarzyłby ją z imieniem, czy funkcją, jaką pełniła chociażby w policji.
- Musiałaś? – zadał pytanie uniesionym, zirytowanym głosem, jakby był szczerze zły. Patrzył na nieznajomą, kręcąc przy tym powoli głową. Wyglądał na co najmniej zawiedzionego. Czyżby żal mu było, że muszą się pozbyć niewygodnego świadka? Tak naprawdę nigdy nie było wiadomo co i dlaczego siedzi pod tą rudą kopułą. Równie dobrze mógł włączyć kobietę do zabawy zgodnie z zasadą, że im więcej, tym weselej. - I co narobiłaś? Teraz musimy zabrać cię ze sobą – kontynuował, chociaż to nie on trzymał w dłoni wycelowaną broń. - Wsiądziesz grzecznie do auta, czy mamy zrobić ci krzywdę? A tego bym nie chciał – rudzielec wyciągnął otwartą dłoń w kierunku nieznajomej, jakby oczekiwał, że ta po dobroci położy na niej swoją broń, nie odrywając przy tym od niej nieznoszącego sprzeciwu wzroku. W jednej chwili skończył się cały jego zapas cierpliwości, a nie był on zbyt duży. W tym momencie dawał nieznajomej wybór od którego najprawdopodobniej zależało jej życie.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t115-jajcarz
Kayleigh

⋆ uczennica ⋆
haker

Kayleigh

Imię i nazwisko : Kayleigh „Kay” Callaghan
Liczba postów : 20

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptySro Paź 23, 2019 11:45 pm

No dobra, trochę ją poniosło.
Od początku czuła dziwny vibe od tej babki. Od jej rudowłosego towarzysza w zasadzie też ale on przynajmniej zdawał się czasem gadać z sensem. Kayleigh spodziewała się co prawda, że jej mały wyskok wkurzy kobietę ale żeby aż tak...? Niebieskowłosa złapała ją i unieruchomiła tak szybko, że nastolatka nie zdążyła nawet zareagować. Wyglądało na to, że mimo swojej drobnej postury w ciele młodej kobiety drzemie o wiele większa siła niż można byłoby się tego spodziewać. Dziewczyna szarpnęła się raz czy drugi, próbowała wyrwać nadgarstek z uścisku napastniczki... Bez skutku.
"Tylko nic jej nie zrób"? Hm, może jednak nie skończy dzisiejszego dnia w jakimś rynsztoku, z nożem między żebrami? Chociaż...
Cholera, tylko nie palce... przemknęło jej przez myśl. Jeśli ta świruska połamie jej palce, Kayleigh będzie skończona.
Instynktownie rozgrzała sobie nadgarstek do czerwoności, licząc na to, że za moment usłyszy syk bólu, a kobieta ją puści. Oparzenia przecież bolały jak diabli. Ku zdumieniu Kay nic takiego jednak się nie stało. Czując bardzo delikatny swąd spalonego materiału, dziewczyna po chwili wygasiła swój dar, a jej nadgarstek wrócił do normalnej temperatury.
- Co tu się... - zdołała tylko wydusić, czując jak kobieta popycha ją w stronę zaparkowanego po drugiej stronie auta.
Wtem na ulicy pojawiła się jeszcze jedna postać. Kayleigh, wciąż przytrzymywana przez Puzzle, nie była w stanie odwrócić nawet głowy, żeby dostrzec nowoprzybyłą, do jej uszu dotarł jednak jej głos. Z jej słów wynikało, że kobieta nie jest kolejną zwariowaną koleżanką "J". Co za zbieg okoliczności.
Chwilę później nastolatka została niezbyt delikatnie wepchnięta na tylne siedzenie samochodu. Automatycznie przesunęła aż pod same drzwi z drugiej strony i szarpnęła za klamkę. Nic. Były zamknięte. To samo z drzwiami, przez które wsiadła do auta. Sięgnęła ręką po telefon. Kieszeń była pusta.
- Kurwa mać - zaklęła pod nosem. Była w potrzasku.
Pozostawało tylko czekać na rozwój wydarzeń.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t118-kayleigh-kay-callaghan
Veles

⋆ dziennikarka ⋆

Veles

Imię i nazwisko : Raisa Vyacheslavovna Medvedeva-Togashi
Liczba postów : 32

Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze EmptyCzw Paź 24, 2019 12:18 am

Obserwowała reakcje wszystkich zebranych, przełykając nerwowo ślinę. Chyba sama nie do końca przemyślała swoje zachowanie i wyskoczyła ot, tak z dupy. Tylko po to, aby być może zaraz dostać kosę między żebra i zakończyć swoją karierę dziennikarki w kałuży krwi w slumsach. Not great, not terrible.
W pełni przeniosła spojrzenie z niebieskowłosej na Jajcarza. Poczuła, jak robi się lekko czerwona na twarzy, więc w zależności od tego jak bardzo się przyglądał (i jakie było oświetlenie), można było zobaczyć lekki rumieniec na jej twarzy. Dawno chyba się tak nie wjebała, a w wielu słabych sytuacjach już miała okazję brać udział. Ponownie przygryzła na chwilę dolną wargę, zastanawiając się jak z tego wybrnąć. Teoretycznie wciąż mogła rzucić wszystko w pizdu, zamienić w ptaka i uciec. Ale to by się trochę mijało z celem. Użyje tego w najgorszym wypadku.
Starając się wyglądać dzielnie, zdecydowanym ruchem przeniosła wycelowany pistolet na Jajcarza. Nie chciałaby go skrzywdzić, ale ostatecznie była gotowa postrzelić go w nogę, żeby miała opcję ucieczki.
- Nie możecie jej zabrać. - bo nie i już, tak po prostu.
Spojrzała w kierunku samochodu, w którym siedziała nastolatka.
- Ona wraca ze mną. - dodała prawie od razu.
Jej serce lekko zmiękło, kiedy Jajcarz powiedział, że nie chciałby jej zrobić krzywdy. Raisa zjebała sama siebie w myślach. Co ty odwalasz, dziewczyno?!
- Oddajcie mi dziewczynę i sobie grzecznie stąd odejdziemy. - w chuj przekonujące, serio.
Chociaż w głębi siebie bardzo chciała pojechać ze złoczyńcą, wiedziała, że jako DEFENDER ZAGUBIONYCH NASTOLATEK musiała zgrywać niezłomną. Nie opuściła więc pistoletu, wciąż pewna swoich szans.
Powrót do góry Go down
https://oneforall.forumpolish.com/t134-under-construction
Sponsored content





Zacisze Empty
PisanieTemat: Re: Zacisze   Zacisze Empty

Powrót do góry Go down
 
Zacisze
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
plus ultra :: Musutafu :: Slumsy-
Skocz do: